23/09/2015

Odporność

Nadeszła jesień. Moja ulubiona pora roku. Właśnie teraz co zasiałeś to zbierzesz. Natura się zmienia, ty też się zmieniasz. Tej pory roku nie mają na Florydzie, w Hollywood, czy na Filipinach.

To dobra pora roku dla ludzi, którzy dbają o swoje zdrowie, a zwłaszcza o odporność na choroby. Nic samo się nie dzieje.

Obroną organizmu przed chorobami zajmuje się tzw. układ immunologiczny, czy limfatyczny.

Budowa tego układu jest skomplikowana. Tworzą go:

  • Limfocyty, makrofagi, monocyty, komórki K - rozsiane są w ustroju, krążą we krwi i w chłonce oraz skupiają się w narządach limfatycznych.

  • Szpik kostny i grasica, śledziona, węzły limfatyczne, migdałki i rozsiane skupiska tkanki limfatycznej w postaci grudek chłonnych.

  • Błony śluzowe np.: przewodu pokarmowego, dróg moczowych, dróg oddechowych.

Niby to wszystko wiemy, ale skąd taki wysyp chorób „autoimmunologicznych”. Dlaczego organizm niszczy własne komórki i tkanki, atakuje sam siebie i chce popełnić samobójstwo.

Gdy zadbasz o siebie, to twój organizm nie zgłupieje i będzie dzielnie cię bronił przed chorobami. Zanim wydasz majątek na hity – kity, które zrujnują twoją wątrobę, trzustkę i śledzionę, przypomnij sobie o rodzimych owocach ziemi.

Zacznij od czosnku i cebuli. Te pokarmy znane są od zamierzchłej starożytności. Początkowo elity spożywały czosnek, a plebs jadł cebule. Później odwrotnie, tylko arystokracja spożywała cebulę, dla biedoty pozostał czosnek.

Ludzie, którzy jadają czosnek i cebulę w większych ilościach, mają w swoim krwiobiegu detromycynę – naturalny antybiotyk. Organizm produkuje antybiotyki własne, które są tak silnymi środkami bakteriobójczymi, że ludzie odżywiający się w ten sposób nie chorują. Bakterie nie mają do nich przystępu. Eteryczne olejki cebuli są zbawienne jeszcze pod jednym względem, nie tylko dlatego, że rozpuszczają krew, cebula dostarcza również siarki i te eteryczne olejki cebuli mają zbawienny wpływ na naszą śluzówkę.

Czosnek jest drogocenny, ale nie można przekraczać 2-3 średnich ząbków na dobę, bo rozdyma bardzo kanały wątrobowe. Jest silnie bakteriobójczy, zapobiega sklerotyzacji, uszczelnia naczynia krwionośne, zapobiega osłabieniu całego organizmu.

Bierzemy 3 średnie ząbki czosnku, kroimy na malutkie kawałeczki, położyć na chleb i posmarować masłem. Tylko masłem. Margaryny nigdy nie jedz, bo skrócisz sobie życie. Masło kupuj tylko w „złotku” lub „sreberku”, bo tylko takie zawiera witaminę A. Witamina ta nie ginie przez gotowanie czy smażenie, ale ginie w świetle. Masło można zrobić też samemu. Na koniec posyp taką kanapkę posiekaną natką pietruszki, która jest środkiem silnie moczopędnym, przeciwzapalnym, bardzo bogatym w żelazo i najbogatsza w witaminę C. Natka niweluje też ostry zapach czosnku. Taką kanapkę należy zjeść przed kolacją przez miesiąc. Potem zrobić tygodniową przerwę i kontynuować kurację.

Właśnie teraz czosnek jest najlepszy, nasz polski. Warto kupić cały warkocz na bazarze, bo taniej i mamy pewność, że to z naszych plantacji.

W naszej rodzinie, gdy byłyśmy dziećmi, ojciec robił nam taką kurację. Zawsze w soboty wieczorem. Podobało nam się to, bo dostawałyśmy pół bułki z czymś piekącym. Nie czułyśmy smrodu, bo jedli to wszyscy domownicy. Nawet jak ktoś złapał katar, to przechodził po 2 dniach, a inne choroby przechodziły łatwo i szybko. Gdy dziąsła są uszkodzone to pieczenie jest ostre. Wtedy wiesz, że trzeba iść do dentysty, albo zmienić szczoteczkę.


Gdy wybitnie nie trawisz czosnku to polecam kurację cebulą. Właściwie to nie kuracja, a nawyk jedzenie.

Już samo krojenie cebuli i wdychanie tego „gazu” zapobiega wystąpieniu gronkowca w zatokach, czy w oskrzelach. Wszystkie szczepy gronkowców i złocistych, i zieleniejących, i różne paciorkowce, odporne nawet na antybiotyki, nie opierają się eterycznym olejkom cebuli przesyconym siarką. I to ratuje organizm ludzki. Jeśli ktoś ma zapalenie spojówek na tle gronkowcowym, to jednego dnia ucierać chrzan na tarce, a drugiego dnia ucierać 2-3 główki cebuli i porządnie popłakać. Za tydzień wypłacze chorobę z siebie. Cebula jest też dobra na odciski, wrzody, czyraki.


W zimie cebulę powinni jeść wszyscy, przynajmniej co 3 dzień. Jedną dużą lub dwie średnie cebule kroimy na plasterki i solimy, żeby puściły sok. Potem polewamy oliwą lub olejem, jaki kto lubi, bo to ma nam smakować. Oliwa łagodzi też ostrość cebuli i chroni naszą wątrobę. Potem na godzinę zostawić pod przykryciem, żeby się dokonały cudowne procesy chemiczne. I w końcu można ją zjeść przed obiadem lub kolacją.

Wymienione wyżej kuracje są tanie i wykorzystuje się lokalne produkty. Chcesz być zdrowy to zapomnij o zamorskich frykasach.

Jesienią jemy polskie warzywa.

Dzięki temu, że była susza to polskie marchewki są w tym roku dłuższe i chudsze. Normalnie szukały wody i rosły wzdłuż, a nie wszerz. Łatwo je odróżnisz od tych z kontenerowców.  Polskie marchewki nawet po umyciu szczoteczką (jak te poniżej) nigdy nie będą takie jak w markecie. Trzeba by moczyć marchewki w ace lub chlorze, żeby były takie jak w markecie.

Warto też kupić koperek, bo teraz jest najtańszy i najlepszy. Można kupić kilka pęczków, umyć, pokroić i wysuszyć, albo zamrozić. Można wykorzystać pojemnik na kostki lodu, ale biały zafarbuje. Przez całą zimę mamy własny produkt, a nie węgierski. Zimą nigdy nie ma polskiego koperku w sklepach. W doniczce kiepsko się uprawia.


Natkę pietruszki można hodować w domu. Do doniczki z ziemią wsadza się końcówki korzeni pietruszki i podlewa. Można też wysiać nasionka do doniczki i trzymać na parapecie. Natką jest łatwa w uprawie. Ja jej nie suszę. Zużywam dużo, bo lubię potem wydłubywać z zębów. ;)


Żeby utrzymać odporność zapomnij o owocach cytrusowych zimą, bo wychładzają organizm.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz