19/08/2015

Kolejka

W sobotę minęłam na schodach ciało sąsiadki. Niosło ją dwóch pracowników firmy pogrzebowej, bo ona zmarła. Nieśli ją na noszach, przykrytą jakąś tkaniną. Gdyby miała odkrytą twarz to można by powiedzieć, że była nieprzytomna. A tak było jasne, że nie żyła. Natura tak działa. Działa jak chce i kiedy chce. Nieważne, że sobota to święto. Tego dnia na pewno umarło wielu ludzi i urodziło się również wielu.


Jak pisał Bulhakow


Nikt nie może przewidzieć, co będzie robił dzisiejszego wieczoru.”


Pani była umówiona z sąsiadką do kościoła, ale nie poszła.


Był człowiek i go nie ma. Czy komuś będzie jej brakowało? Rodzina jej nie odwiedzała, może jej nie ma. Brak związku emocjonalnego nie wywołuje emocji. Był człowiek i go nie ma.


W każdym razie zapaliłam światełko z intencją spokoju jej duszy.



 


Nie znasz dnia ani godziny” nieważne kim jesteś.


Ostatnio zmarł jakiś bogacz, ale po reakcji rodziny trudno uwierzyć, że odszedł ktoś im bliski. Bogaci mogą znikać kiedy chcą.


Od narodzin zmierzamy w kierunku śmierci. Ustawiamy się w kolejce. Niektórzy wierzą, że każdy mamy określoną liczbę oddechów i propagują zwolnione oddychanie. Wtedy można dłużej żyć. Bo przecież długie życie to nasz główny cel.


Czy śmierć jest określana w dniu naszych narodzin?


Być może niektórych ludzi tak, ale coraz bardziej myślę, że nie. W horoskopach dzień śmierci czasem jest zwykłym dniem. Czasem w horoskopie osób bliskich widać jakąś tragedię. Ale generalnie nie ma śmierci zapisanej w dniu urodzenia, przynajmniej ja tego nie widzę. Byli tacy, którzy to wiedzieli. Ale czy zawsze „trafiali”?


Człowiek rodzi się z płaczem. Ale to nieprawda, bo przecież dziecko dostaje klapsa i wtedy zaczyna płakać. To jak ostrzeżenie, że życie nie będzie pasmem tylko dobrych dni lub tylko złych dni.


Chwilę śmierci też każdy odczuwa inaczej. Jedni proszą o ”więcej światła”, a innych to światło razi (jak pisałam niedawno o śmierci męża znajomej). Nie ma prawidłowości.


Czasem jeden decyduje się odebrać sobie życie, a przy okazji zabiera też innych. Na idącego ulicą może spaść samobójca, albo potrącić samochód. Niczego nie można przewidzieć.


Czy ważne jest co robimy w życiu? Czy interesujemy się rozwojem własnym, czy zajmujemy się domem, czy krzywdzeniem innych ludzi, to i tak wszyscy odejdziemy z tego świata. Hitlerowcy ciągle żyją, a przecież czynili zło, w rozumieniu większej części ludzkości. Czy żyją długo w nagrodę czy za karę? Wielu chciałoby żyć jak oni w luksusach. W życiu nie istnieje sprawiedliwość. Jak już kiedyś pisałam, ma ona zakryte oczy – nie bez powodu.


A czy istnieje życie po śmierci? Oczywiście, że nie. Dowód na filmie.



Żyć można tylko na ziemi. Poza nią jest tylko istnienie.


Żyjmy więc jak najdłużej. Nie ma kolejki. A zresztą mogę przepuścić ;)


 


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz