Gdy rodzi się człowiek rodzi się jego droga życiowa czyli przeznaczenie. Liczba drogi życia jest najważniejszą liczbą człowieka i przez całe życie jest niezmienna. Można zmienić imiona, nazwiska, ale daty urodzenia nie.
Liczba 9 jest liczbą świętą, oznacza transformację. To ostatnia liczba jednocyfrowa i oznacza osiągnięcie pełni w jakiejś dziedzinie. To liczba intuicji, wejścia w inny wymiar. Jest liczbą uniwersalnej miłości i współczucia do wszystkich ludzi. Jej życie to często misja dla dobra świata. Dziewiątka to urodzony mistyk. Ma potrzebę niesienia pomocy innym.
2+7 to Księżyc i Neptun – doskonały kontakt z podświadomością i emocjonalność = 9 to Pluton
Dziewiątki to stare dusze, które mają misję wobec ludzkości, rozświetlają mrok. Mają niezwykłą charyzmę, to aniołowie, ludzie drogowskazy.
Oczywiście jak każda wibracja może być pozytywna i negatywna. Wybór władców dusz jest subiektywny, a oto oni:
Rudolf Steiner ur. 27.02.1861=27=9
Od dziecka miał kontakt z duchowością, widział inne światy. 27 występuje u niego jako droga życia i dzień urodzenia. 27=3³ – czyli duchowa kreatywność. Miał kontakt ze światem duchowym (27). Karma 7 – posłannictwo. Skończył studia matematyczne i przyrodnicze. Badał spuściznę Goethego. Kanta czytał gdy miał 16 lat. Był też wolnomularzem i osiągnął w nim najwyższy 96 stopień wtajemniczenia. W 1914 wystąpił z masonerii. Interesował się wieloma dziedzinami. Napisał 20 książek i wygłosił tysiące wykładów. Zawsze miał własne poglądy. Pozostawił ludzkości antropozofię jako naukową metodę poznania świata duchowego. Miał dwie żony, a zmarł w wieku 64 lat.
Zwrócił moją uwagę na inne światy, niż materialny. Podziwiam go za otwartość na wiedzę. Mam kilkanaście jego książek. Ciągle się od niego uczę czegoś nowego.
Anthony de Mello ur. 4.09.1931=27=9
To mistyk i filozof. Bardzo ciekawa osobowość. Był jezuitą i psychologiem. To chrześcijanin wschodu i mistrz modlitwy. Łączył wszystkie doktryny. Założył w Indiach centrum kształcenia przewodników duchowych. Kościół go krytykował. On nie wskazywał właściwej drogi człowiekowi, tylko zmuszał do samodzielnego myślenia. I tak pięknie pisał :) Zmarł na atak serca w wieku 56 lat.
Na zawsze zapamiętałam ten cytat: Z przeszłością należy się rozstać nie dlatego, że była zła, lecz dlatego, że jest martwa. Albo taki: Ludzie tak naprawdę nie chcą dojrzeć, nie chcą się zmienić, nie chcą być szczęśliwi.
Mahatma Ghandi ur. 2.10.1869=27=9
Mohandas Karamchand Gandhi z nieśmiałego chłopca, miernego adwokata, stał się politykiem. Walczył o wolność i równouprawnienie. Wsławił się biernym oporem i niestosowaniem przemocy. Doprowadził do zjednoczenie Indii. Mówił, że najważniejsze jest przezwyciężenie własnych demonów, strachów i niepewności (2+7 to Księżyc i Neptun – doskonały kontakt z podświadomością i emocjonalność). Przez 1 dzień w tygodniu milczał. Żył w celibacie, a miał żonę. W ramach testowania siebie, gdy był już po 70-tce sypiał nago z nastolatkami ze swojej rodziny.(film biograficzny w tv). Miał dziwny stosunek do religii, do kobiet i do wojen. Został zastrzelony gdy miał 79 lat.
Niczego się od niego nie nauczyłam.
Jiddu Krishnamurti ur. 12.05.1895=31=4
To wizjoner, nigdy nie chciał, żeby go nazywać nauczycielem duchowym czy wybrańcem. Wybitnie niezależny od nikogo i niczego.
Jedną z pierwszych książek o duchowości którą przeczytałam była Kronika Akashy. Pokazał mi inny świat i mu uwierzyłam. Podobało mi się jego podejście do religii. To niepokorna dusza. Znany z antropozofii, ale przecież więcej zrobił gdy już wystąpił z tego ruchu. Jego wykład o prawdzie powinni znać wszyscy. Prawda to kraina bez dróg. Żadna organizacja, żadna religia, żaden nauczyciel nie mogą do niej doprowadzić. Ludzie patrzą na świat przez pryzmat swoich myśli i swojej przeszłości. Tym samym jesteśmy niewolnikami myśli i czasu. Myśl jest zawsze ograniczona i nigdy nie odpowiada całkowicie rzeczywistości, prowadzi więc do cierpienia. Źródło Krishnamurti
Specjalnie przytoczyłam jego słowa, bo znalazł naśladowców, którzy mówią i nauczają to samo, ale nie przyznają się do kopiowania. Zmarł w wieku 91 lat.
Ciekawa strona http://www.jkrishnamurti.republika.pl/index.htm, jest ich więcej w internecie, bo ta postać jest nieprzeciętna i wywarła wpływ nie tylko na mnie. Ciągle wracam do jego wykładów i gorąco polecam.
Neale Donald Walsch ur. 10.09.1943=27=9
To nie jest nauczyciel duchowy, ale mógłby być. Zmienił sposób patrzenia na życie wielu znanym mi ludziom. Jest autorem książek Rozmowy z Bogiem, napisanych pismem automatycznym. Powstał już ruch inspirowany jego przekazem.
„Zastanów się, co chcesz „mieć”, zadaj sobie pytanie, jaki byś „był”, gdybyś to „miał”: i od razu przejdź do „bycia” takim. Oto w skrócie ta zasada: W życiu nie musisz robić niczego. Chodzi tylko o to, jakim być.” Rozmowy z Bogiem Część 3.
Karma – 7, więc wypełnia swoje posłannictwo.
Louise L. Hay ur. 8.10.1926=27=9
Żyjąca (ma 88 lat) autorka poradników samorozwoju i książek motywacyjnych, sprzedała 50 mln egzemplarzy książki przetłumaczonej na 30 języków „Możesz uzdrowić swoje życie”, wg której nakręcono film. Jest żywym przykładem prawdziwości myśli, o których pisze.
Karma – 8 – opieka boska, urodzony kapłan. Jej ludzie wierzą i zmieniają swoje życie na lepsze, emanuje optymizmem.
Eckhart Tolle ur. 16-02-1948=31=4
Urodził się jako Ulrich Leonard Tolle w bogatym domu. Rodzice ciągle się kłócili, a w końcu się rozwiedli jak Ulrich miał 13 lat. Wyjechał z ojcem do Hiszpanii. Książki o tematyce duchowej czytał od 15 roku życia i bardzo je przeżywał. Gdy miał 19 lat pojechał do Anglii i pracował jako nauczyciel niemieckiego i hiszpańskiego. W 1977 roku się przebudził i głosił, że jest oświecony. Zmienił imię na Eckhart. Tłumaczył to snem, w którym widział okładki książek z tym imieniem i swoim nazwiskiem. To mi trochę nie pasuje, bo przecież studiował filozofię, literaturę i psychologię. Jako Niemiec musiał znać najwybitniejszego wtedy mistyka Eckharta von Hochheim (1260-1328) znanego jako Mistrz Eckhart.
Mistrz był on niemieckim dominikaninem, filozofem i znakomitym mówcą. Jeden z ideologów Hitlera żądał, aby dzieła Eckharta były pierwszą książką w każdym niemieckim domu. A więc każdy Niemiec go znał, zwłaszcza ktoś taki jak Ulrich. To jakie książki duchowe czytał, że go nie znał?
Pierwsze imię symbolizuje słońce w horoskopie urodzeniowym. Trzeba być odważnym człowiekiem, żeby to zrobić. A on mówi o sobie, że był sfrustrowany i nieszczęśliwy. Nieszczęśliwe jest każde dziecko z rozbitej rodziny, wychowywany bez matki. Więc spójrzmy na liczby, one nie kłamią. Pierwsza samogłoska imienia pokazuje postawę i nastawienie do życia, pozwala zerknąć w głąb duszy. Jako Ulrich – U był wrażliwy i delikatny. Bardzo przeżywał każde ośmieszanie i każdą porażkę. Bywał wyniosły i zdarza mu się traktować ludzi z dystansem, co wynikało z dużej wewnętrznej nieufności i lęku. Duża intuicja.
Jako Eckhart - E stał się bardziej towarzyski i budzący zaufanie. Chce przeżyć jak najwięcej, jest zachłanny na życie i doświadczenia, które ono z sobą niesie. Może wpadać w kompleksy. Umie dostosować się do oczekiwań innych ludzi. Co ciekawe liczba serca (suma wszystkich samogłosek), która mówi co w nas tkwi najgłębiej, pozostała ta sama i wynosi 8, czyli zdobycie władzy i pieniędzy. Taką ma też karmę – 12 – praca wśród ludzi i robienia kariery.
W 1997 roku wydał Potęgę teraźniejszości (dziwne podobieństwo z Potęgą podświadomości Josepha Murphy'ego – prekursora pozytywnego myślenia), mieszkał już w Vancouver. Wydrukowano 3 tys. egz. ale szału nie było. Zaczął jeździł z wykładami i powoli docierał do coraz większej liczby ludzi. W 2008 roku spotkał się z Oprah Winfrey, która uznała jego książki za najprostszy i najskuteczniejszy przewodnik duchowy. Kilkanaście milionów uczestników tych spotkań łączyło się z nim ze studia na żywo przez Skypa. Zaczął sprzedawać ogromne nakłady swoich książek, a w 2011 ogłoszono go najbardziej wpływowym nauczycielem duchowym na świecie.
A ja nie byłam w stanie przebrnąć przez wprowadzenie do jego Potęgi. Gdy czytałam jak sam o sobie pisał, że jest nauczycielem duchowym i doznał oświecenia to odechciało mi się poznać bliżej jego przesłanie. Ja wiem, że obecna chwila jest wszystkim, ale czas dla mnie istnieje. Nie rozumiem też jego cierpienia, bo ja nie cierpię, jak jest mi źle to rozwiązuję problemy. Nie uzasadnił, dlaczego trzeba być tu i teraz, po co być uważnym? A Vadim Zeland mi to wytłumaczył. Gdy człowiek nie śpi, jest uważny to nie oddaje swojej energii wahadłom, wahadła nie są w stanie go zahaczyć, sprowokować do niczego. I to ma sens. A zabawy z Ego i dywagacje co to jest myśl, kto myśli itd. mnie nie interesują, bo nie przekładają się na prawdziwe życie. Jego nauki są wtórne, kopiuje innych i udaje, że doznał olśnienia. Jako psycholog wie co ludziom trzeba, jako filozof ma wiedzę, a jako literat umie to wszystko połączyć i sprzedać. Liczby nie potwierdzają jego duchowości i misji. Ale nie jestem ekspertem, mogę się mylić.
Ma coś zimnego w oczach, że nie jestem zainteresowana jego osobą. Ale wielu ludziom podobno zmienił życie i podobno na lepsze.
Mooji ur. 29-01-1954=31=4, kolejny co ma wizję siebie.
Właściwie Anthony Paul Moo-Young. Ten Jamajczyk urodził się tego samego dnia co Oprah. Realizuje swoją karmę – 5+4= 9 – praca dla ludzi i wśród ludzi. Ten artysta od 1969 roku mieszka w Anglii. Potem wyjechał w 1993 roku do Indii i poznał Papaji, dzięki któremu dostrzegł źródło i prawdę istnienia podczas bardzo krótkiego spotkania. Widocznie wtedy uznał, że fajnie jest być guru, bo nieważne co się powie, to wyznawcy będą klaskać i oddawać hołd i kasę.
Obecnie mieszka w Portugalii i udziela się na YT, gdzie nagrywa filmy, które oglądają miniony. A mówi o niczym. Jego nauki są puste. Nie wystarczy ubrać się w szaty, jeść tony mięsa i wygłaszać nauki. Co to za nauka, żeby zachowywać spokój i unikać podszeptów umysłu, żeby trwać w Jaźni, która jest świadkiem całego istnienia. Wow, jakie to mądre i odkrywcze. Czasem wygląda jak naćpany. W oczach ma wyuzdanie, a nie duchowość. Nie dba o swoją rodzinę.
Jest bardzo znany też w Polsce i ma tu swoich wyznawców. Ja do nich nie należę.
Dalajlama XIV ur. 6-07-1935=31=4
Właściwie Tenzin Gjaco. Znany, bo dostał Nagrodę Nobla. A ciągle nie ma pokoju na świecie.
Karma = 8 – kapłan pod opieką Boga.
Nie czuję jego boskości, ani wyjątkowości. Widzę za to sprzeczność pomiędzy jego naukami religijnymi a działaniami politycznymi. Jest wiele dowodów, że współpracuje z komunistycznym przywództwem Chin w akcji zniszczenia aktywności wielkiego duchowego mistrza buddyzmu tybetańskiego. nie Dalaj Lamo
Widziałam go w amerykańskim czy australijskim programie Top chef. Jak na oświeconego miał wykwintne upodobania kulinarne. To bardziej celebryta niż przywódca duchowy.
Ostatnie jego wypowiedzi są dziwne, bo namawia do ludzkiego traktowania ufo, bo to też istoty czujące. Nie jest moim nauczycielem, bo cóż ja mogę się od niego nauczyć.
Nie ma tu miejsca na portrety numerologiczne, bo to z nich można dowiedzieć się wszystkiego o człowieku. Skupiłam się tylko na drodze życia, która jest sumą cyfr w dacie urodzenia. Pewne prawidłowości widzi każdy, nawet jak z numerologią nie ma nic wspólnego.
Nauczyciele duchowi są dla tych, którzy nie wierzą już religiom. To ogromna rzesza ludzi, których trzeba jakoś zagospodarować. Więc tworzy się kolejne wahadła i żeruje na energii wyznawców. Przecież od zawsze wiadomo, że najwięcej zarabia się na mówieniu innym co mają myśleć i robić, oni to kochają, więc wystarczy im to dać, opakowane w duchowość czy coś podobnego. Napisać książkę: jak osiągnąć sukces, choć ich sukcesem jest zbicie kasy właśnie na takiej książce, a nie na własnym biznesie czy udanym życiu rodzinnym. Pisarz Napoleon Hill (1883-1970) był prekursorem literatury osobistego sukcesu, „Myśl i bogać się” jest ciągle aktualne, bo ludziom o to głównie w życiu chodzi.
Gdy umiera taki nauczyciel duchowy to wyznawcy nie przyjmują tego do wiadomości. Jak np. tu guru w zamrazarce jak zwykle chodzi o pieniądze, a te są niemałe, bo 170 mln dolarów.
Duchowość to dochodowy biznes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz