11/12/2008

Nadrabianie zaległości

Czas przyjemności się skończył, pora na pracę.

Rano przeczytałam, że jest kwadratura Słońca do Urana i będzie niespokojny dzień. Jak zwykle wychodząc z domu "zaprogramowałam" sobie pomoc i wsparcie mojego Anioła Stróża. Lepiej się zabezpieczyć skoro ma być nieciekawie.

Zadziałało fenomenalnie. W ciągu 2 godzin obsłużyłam 6 klientów i wszyscy mi zapłacili z góry, jak nigdy. Zostało mi 2 godziny wolnego, bo na załatwianie spraw zaplanowałam 4 godziny. Jak człowiek dobrze się zorganizuje to czas nie biegnie tak szybko. A astrologia chyba nie działa do przodu. Zwykle gdy czytam o jakiś złowróżbnych aspektach, to nic się nie dzieje. W zeszłym roku na jednym portalu, dwie panie prognozowały udane podróże w jednym tygodniu. A wtedy rozbiły się chyba ze trzy samoloty i było kilkadziesiąt wypadków samochodowych i autobusowych. Zginęło wtedy sporo osób. Napisałam do nich, a one napisały, że dla jednych 70 trupów do dużo, a dla innych mało!!! Staram się tam nie zaglądać, ale czasami coś przeczytam pomiędzy reklamami. Nie lubię czarnowidztwa i niekompetencji.

Dowiedziałam się o śmierci jednej lokatorki. W ciągu 2 tygodni zachorowała i umarła. Zniknęła bardzo szybko. Dziwne to uczucie, nie jest to moja rodzina, ale z każdym lokatorem widuję się raz w miesiącu i to kilka lat, czasem sobie z nimi pogawędzę, bo jest to im potrzebne, zwłaszcza jak nie za bardzo żyją z rodziną. Nie jest to przyjaźń, ale głupio się czuję, jakbym straciła kogoś bliskiego. Zapaliłam świecę dla niej, tylko to mogę zrobić.

Nowy tel. komórkowy jest świetny, ale brak mi czasu na dokładne rozszyfrowanie wszystkich funkcji. Niewielu klintów ma nowy numer, a i tak czasami muszę rozmawiać z dwóch komórek jednocześnie. W styczniu skończy się umowa i jeden numer zniknie. Nareszcie przestanę dostawać sms-y, że coś wygrałam lub, że "stoi przy mnie upadły anioł, zadzwoń koniecznie". Z nowym numerem będę bardziej uważać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz