21/01/2021

DDW

Lubię krótkie tytuły, więc pojaśniam skrót - to był Dzień Dobrych Wiadomości.

Rano zadzwonił były klient. Mieliśmy nierozwiązane stare sprawy. Czekałam 3 lata. Powiedział, że wszystko się samo rozwiąże, jest na dobrej drodze. Odetchnęłam z ulgą. Ile można czekać na zamknięcie starych spraw?

Przeszłość należy zostawiać za sobą. Ale zdarza się tak, że czasem nie da się wszystkiego szybko pozamykać. Teraz można iść szybciej przez życie. Balast się sam rozpuści.

Potem musiałam wyrzucić parę rzeczy. W tym celu chciałam wyjąć pudełko z dokumentami, które leżało na 3 innych. A na nim leżał segregator, potem książki i czasopisma, których nie mam czasu czytać. W prawa rękę wzięłam pudełko, o które mi chodziło. Lewą ręką przytrzymywałam górę, a nogą przytrzymywałam 3 pudełka na dole. Coś poszło nie tak. Wszystko runęło, ale właściwe pudełko miałam w ręku. Zaczęłam się śmiać, bo to było komiczne. Niby mam rozum, mogłam zdejmować od góry rzeczy i je przekładać. Ale poszłam na skróty. Narobiłam sobie bałaganu, bo z gazet i książek powypadały różne rzeczy. I co najważniejsze, wypadło serduszko z różowego kwarcu. Zapodziało mi się ze 2 miesiące temu. Mam mówiła, żebym szukała w możliwych miejscach. Szukałam, ale nigdzie tego nie było. Widocznie wsadziłam do książki, która była w stercie. To bardzo dobra wiadomość, bo teraz mogę robić pełny masaż twarzy. Mam komplet. Nareszcie :) Samo się znalazło 😂


Potem poszłam do apteki. Kupiłam wodę utlenioną. To był dobry zakup. Ostatnio kupiłam wodę utlenioną w plastikowej butelce i w opakowaniu kartonowym. Po co? Gdyby to było szkło to rozumiem. Ale wkładać plastik do kartonu? Ktoś zrozumiał błąd.

Króluje hipokryzja. Wmówiono ludziom, że mają dbać o naturę. A sami produkują wodę kranową z dodatkami i sprzedają w butelkach. Przecież można w jednej chwili zamknąć wszystkie fabryki wody butelkowej. I my o nic nie musimy się martwić. Zwykły człowiek nie lata odrzutowcami po bułki, nie śmieci tyle ile bogaci, bezkarni śmieciarze.

Natknęłam się też na kolczyki, które wypadły mi na podłogę. Od roku nie noszę żadnych, bo maska przeszkadza. I kolejna dobra wiadomość – dziury w uszach nie zarosły ;)

Komuś wyraźnie przeszkadzają maski szyte z materiału. Straszą kolejną mutacją (o jakim numerku?) i będą obowiązkowe maski z jakiejś firmy. Materiałowe są ekologiczne, bo po praniu są zdatne do użytku. Nie ma żadnych badań naukowych, że maski chronią przed czymś więcej niż przed mandatem. Ale ktoś musi zarobić i oceany chcą więcej plastiku i szmat.

Czyż te zakazy nie są dziwne? Wprowadza się zakazy i wyjątki. Piłkarze mogą grać i trenować, a nikomu nie przeszkadza, że się miziają w szatniach i pod prysznicem. Legitymacja partyjna lub związkowa chroni przed wirusem, bo wybrani mogą robić co chcą. Nikt się jeszcze nie zaraził na sankach czy nartach. Sklepy z ciuchami zamknięte, ale ciuchy można kupić w hipermarketach. Nie ma logiki więc chodzi o coś innego niż o zarazę.

Ludzie kombinują jak mogą. Do jakiego związku mogłabym się zapisać? Do żadnego. Kroki liczą się same. Nikt mi jeszcze tego nie zakazał. Zawsze mogę chodzić po balkonie, tam i z powrotem. Trzeba łykać witaminę D.

A przed chwilą dostałam newslettera z Lidla. W sobotę idę po grejpfruty, bo mi się kończą. Kosztują 3,59, mniej niż polskie gruszki. Na bazarku kosztują 9,90, a pochodzą z tej samej hurtowni. A dla rodziców kupuję kiwi, są małe po 0,99. Każdy ma inne upodobania w zależności od pory roku. Czym je pryskają, że jesteśmy uzależnieni? Czekam na polskie borówki. Byle do lata 🌟✨🌠

Mogłabym tak wymieniać dobre rzeczy, które zdarzają się każdego dnia. Choć czasami wychodzi tylko słońce. W każdej sytuacji można zobaczyć coś dobrego. Gdy słońce jest za chmurami to jednak jest. My go nie widzimy, ale ono jest. Można poprosić, żeby wyszło🌞🌤🌄

Gdy się uśmiechasz to świat odpowiada tym samym.

Nie martw się, bo to ci szkodzi. Zło zawsze przegrywa i odchodzi. A my jesteśmy silniejsi.

To był dobry dzień😎

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz