22/12/2019

Sen z imionami

Byłam w domu. Przychodzili do mnie ludzie z noworodkami. A ja im podawałam imiona dzieci. Ich dzieci. Sprawdzałam datę i godzinę urodzenia i dopasowywałam imiona, które miały być odpowiednie dla tych dzieci. Mówiłam imiona we wszystkich językach świata, a właściwie wszechświata.

Czułam się z tym bardzo dobrze. Wszyscy byli zadowoleni.

Trudno mi było określić czas i miejsce tego snu. Ważne, że było dobrze.

Anna Barbara Celina
Dziwny sen.
Akurat w moje rodzinie będzie 4 małych dzieci, w styczniu urodzi się 3 chłopiec. Wszyscy jesteśmy ciekawi imion, bo każdy mówi, że ma z tym kłopoty. Rodzina zwykle ma swoje typy i doradza. Ja jestem od tego jak najdalej. Nigdy nie doradzałam nikomu w sprawach imienia. Staram się uwrażliwić na odbiór imienia od dziecka. Bo to przecież dzieci podpowiadają rodzicom jak się nazywają. Rodzice często mają swoje pomysły i nie słuchają. A potem życie to weryfikuje.

Mark Phil Zac

Najlepiej mieć dwa imiona, a gdy dziecko się urodzi to już wiadomo jakie przynosi imię. Tak jest w normalnych rodzinach.
Zdarzają się dzieci traktowane jak klony, gdy tatuś nazywa swojego syna swoim imieniem + jr. To tatuś niespełniony, oczekujący, że syn wejdzie w jego buty i będzie kontynuował "dzieło" ojca. Kobiety tego nie robią. Chyba z zazdrości o klona.

Nie powinno się też nadawać imion przodków. Takie dziecko zamiast iść własną drogą dostaje karmę przodka, a przede wszystkim jego choroby. I po co.

Każdy człowiek jest wyjątkowy i inny od drugiego.

Imię jest bardzo ważne.

Bliźniaki urodzone tego samego dnia o tej samej godzinie i o tym samym nazwisku odróżniają się od siebie właśnie imionami.
Imię oznacza osobowość człowieka. Jest jak Słońce w radixie. Imię pierwsze nadaje człowiekowi charakterystyczne cechy i zewnętrzny rys osobowości. Odpowiada za twórczość i rozmach.
Imię drugie i następne (odpowiednik Księżyca) to potencjały nieuświadomione, działające bez kontroli. Te imiona odzwierciedlają realia życia i jego ograniczenia, z którymi trzeba się liczyć.
Nazwisko człowieka mówi nam o przodkach, dostajemy je po ojcu. Mówi nam o tym co dziedziczymy, o tradycjach kulturowych, o ograniczeniach i możliwościach wypływających z urodzeniu się w konkretnej kulturze i systemie wartości.

Zdarzyło mi się wielokrotnie namawiać przyszłych rodziców, żeby nadawali przynajmniej 2 imiona. Im więcej liter tym więcej możliwości. Nie bez powodu dzieci w rodzinach królewskich mają tak dużo imion.
Czasem jednak jedno imię wyznacza prosty cel w życiu. Jak mój ojciec.



Jan = 1+1+5 = 7.

Jest tylko jedna samogłoska, ale jaka, najważniejsza i pierwsza.
Dzięki piątce często zmieniał pracę. Mówił, że wystarczy 3 lata w jednej firmie, żeby się wszystkiego nauczyć. Też korzystałam z tej rady i zmieniałam pracę, a nawet mieszkania. Zmiana to moje czwarte imię. Moje pierwsze imię też ma wartość 7, ale mam 3 samogłoski "a", więc to ja miałam zawsze ostatnie zdanie, nie dałam sobą dyrygować. Tarcia były między nami przez całe życie.
Człowiek z jednym imieniem idzie przez życie w ściśle określonym kierunku i nie zbacza z tej drogi. Nie dostał innych możliwości, więc bazuje na tym co ma.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz