06/07/2018

Antypieczywo

Od kilkunastu dni nie jem pieczywa. Z obrzydzenia. A lubię.


Kupiłam coś co udawało żulika. Wygląd podobny, ale smak zupełnie inny. To pieczywo z hipermarketu. Lista składników to jak lista grzechów.



Antypieczywo mi nie zaszkodziło, ale dostałam czerwone plamy na twarzy. Wiem, że mi szkodzi olej palmowy i kokosowy. To chyba od tego. Antypieczywo było zrobione z ciasta głęboko mrożonego. Przecież o tym wiem, ale się skusiłam. Nigdy więcej.


Potem kupiłam w sobotę chleb, który kiedyś mi smakował. Malutki, dziecinny.





Niby prywatna piekarnia, a piecze antypieczywo. Niestety, pamiętałam ten chleb dużo większy, a dostałam 0,5 kg. Oczywiście cena była jak za bochenek duży, kupiony kiedyś w środku tygodnia. Nazwa też śmieszna. Pokrzywy było 0,1%, a ziarna tylko na wierzchu.


Metka też sprytnie zaklejona, żeby nic z niej nie można wyczytać. Nie wiadomo jaka waga, ani nic.


Tu też emulgatory, przeciwutleniacze, lecytyna i inne barachło. Zjesz 1 kromkę to ci nie zaszkodzi. A co zresztą? Mam wyrzucić, bo na drugi dzień to antypieczywo się do niczego nie nadaje.


Nigdy tam nie wejdę po nic.


Dzisiaj obrzydzenie mi trochę przeszło. Więc kupiłam zwykły chleb w warzywniaku. Producent mały.





Skład jest ciekawy. Tylko mąka, woda i sól. To skąd tłuszcz?


Ale smak dobry, przy krojeniu nie robią się rulony, nie kruszy się, nie ma dziur. Ma wytrzymać do poniedziałku. 4 dni i ma być dobry? Może specjalnie poczekam. Zapakowany wzorowo, wszystko czytelne i wiadomo ile waży. Może kupię jeszcze razowy z tamtej piekarni.


Plamy na twarzy mi zeszły, więc i obrzydzenie zbladło.


Dlaczego piekarze źle wykonują swoją pracę. Jak można dodawać tyle świństw, które nie zabijają, ale szkodzą.


Nie będę piekła chleba w domu. Nie mam do tego smykałki. Piekę ciastka i ciasta, bo kontroluję wtedy ilość cukru. I nie ma tam olejów.


Kocham artystów, bo uprzyjemniają życie.


Kocham inżynierów, bo ułatwiają życie.


Wymyśliłam, że chleb będzie się sam piekł, w nocy. Do tego potrzebny jest automat. I taki dostanę w prezencie, we wrześniu.











 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz