Od kilkunastu dni nie jem pieczywa. Z obrzydzenia. A lubię.
Kupiłam coś co udawało żulika. Wygląd podobny, ale smak zupełnie inny. To pieczywo z hipermarketu. Lista składników to jak lista grzechów.
Antypieczywo mi nie zaszkodziło, ale dostałam czerwone plamy na twarzy. Wiem, że mi szkodzi olej palmowy i kokosowy. To chyba od tego. Antypieczywo było zrobione z ciasta głęboko mrożonego. Przecież o tym wiem, ale się skusiłam. Nigdy więcej.
Potem kupiłam w sobotę chleb, który kiedyś mi smakował. Malutki, dziecinny.
Niby prywatna piekarnia, a piecze antypieczywo. Niestety, pamiętałam ten chleb dużo większy, a dostałam 0,5 kg. Oczywiście cena była jak za bochenek duży, kupiony kiedyś w środku tygodnia. Nazwa też śmieszna. Pokrzywy było 0,1%, a ziarna tylko na wierzchu.
Metka też sprytnie zaklejona, żeby nic z niej nie można wyczytać. Nie wiadomo jaka waga, ani nic.
Tu też emulgatory, przeciwutleniacze, lecytyna i inne barachło. Zjesz 1 kromkę to ci nie zaszkodzi. A co zresztą? Mam wyrzucić, bo na drugi dzień to antypieczywo się do niczego nie nadaje.
Nigdy tam nie wejdę po nic.
Dzisiaj obrzydzenie mi trochę przeszło. Więc kupiłam zwykły chleb w warzywniaku. Producent mały.
Skład jest ciekawy. Tylko mąka, woda i sól. To skąd tłuszcz?
Ale smak dobry, przy krojeniu nie robią się rulony, nie kruszy się, nie ma dziur. Ma wytrzymać do poniedziałku. 4 dni i ma być dobry? Może specjalnie poczekam. Zapakowany wzorowo, wszystko czytelne i wiadomo ile waży. Może kupię jeszcze razowy z tamtej piekarni.
Plamy na twarzy mi zeszły, więc i obrzydzenie zbladło.
Dlaczego piekarze źle wykonują swoją pracę. Jak można dodawać tyle świństw, które nie zabijają, ale szkodzą.
Nie będę piekła chleba w domu. Nie mam do tego smykałki. Piekę ciastka i ciasta, bo kontroluję wtedy ilość cukru. I nie ma tam olejów.
Kocham artystów, bo uprzyjemniają życie.
Kocham inżynierów, bo ułatwiają życie.
Wymyśliłam, że chleb będzie się sam piekł, w nocy. Do tego potrzebny jest automat. I taki dostanę w prezencie, we wrześniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz