14/04/2018

Letni dzień

Musiałam iść dzisiaj do klienta po rachunki. W ciągu 10 minut przechadzki dostrzegłam piękno świata wokół. Dzień był piękny, ciepły, słoneczny, letni.


Po co się śpieszyć. Warto rozejrzeć się dookoła i podziwiać naturę.


Zdecydowanie bliżej mi do królestwa roślin niż zwierząt. Boję się psów, a koty boją się mnie. Tego świata nie rozumiem.


Nie zauważyłam lecącego ptaka. Wepchnął się w kadr.



Już usiadł na gałęzi. Można poszukać na tej fotce, która miała pokazać majestatyczne szyszki.



Z roślinami umiem się porozumieć. I tak pozowały ;)



To nie zima :)



Zostałam poczęstowana ciastem, które wyglądało jak piernik lub murzynek. Było ohydne, bez smaku. Poszłam do łazienki i wyplułam. Po co się truć.


Okazało się, że to ciasto było bez ciasta. Bez jajek, bez mąki i bez czegoś tam jeszcze. Podobno karobowe. Nawet nie wiem co to znaczy. Nie polecam, chyba, że ktoś stracił zmysł smaku. Nawet teraz mam niesmak w ustach. Może odkazić się alkoholem ;)


To jakaś głupia moda, jedzenie bez glutenu, masło bez laktozy, owoce bez słońca, mleko bez mleka, bo czym jest mleko kokosowe przez 3 lata zamknięte w aluminiowej puszce.


Kiedyś spróbowałam smalcu wegańskiego. Nie smakował jak smalec, tylko jak papka bez smaku czegokolwiek. Lepiej nic nie jeść niż robić namiastki. Oj, może to się skończyć myśleniem bez mózgu.


Piękny dzień, zakończony deszczem. Bez tęczy ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz