Dzisiaj było święto - Zielone Świątki. Największym problemem dla ludzi były zamknięte sklepy. Nawet nie wiedzieli dlaczego? Czyżby zbiorowa amnezja?
To bardzo stare święto z czasów pogańskich, na które Kościół nałożył Święto Zesłania Ducha Świętego. Nie chodzę do kościoła, bo kościół mnie nie lubi. Zawsze mdleję. Kiedyś (do 1957 r.) były to 2 dni świętowania, zwykle w maju.
W dzisiejszych czasach nie ma szacunku do natury, nie docenia się jej darów i wpływu na ludzkie życie. Człowiek jest zupełnie bezradny wobec potęgi natury, nie umie sobie poradzić z lawinami, ulewnymi deszczami i powodziami, trzęsieniami ziemi itd.
W moim wydaniu świętowanie polegało na wymianie ziemi w doniczkach moich roślinek. Moje kwiatki jedzą ziemię, bo co roku muszę ją uzupełniać, albo wymieniać. Posadziłam w skrzynkach na balkonie kolorowe kwiatki. Kupiłam 2 tygodnie temu, ale nie było okazji. Aloes już się nie mieścił w doniczce, więc rozsadziłam kilka odnóżek. Jak podrośnie zacznę go stosować na włosy i skórę, a nie jak dotąd w nalewce. Mięta rośnie jak oszalała, nie nadążam podlewać i urywać listki. Zapach nieziemski.
Wg tradycji dekorowano domy tatarakiem i gałązkami brzozy. Należało je umaić (świetne słowo). Nic to, intencja się liczy.
Piękne dekoracje miały zapewnić obfite plony, a także ochronę przed urokami i złymi duchami.
Zieleń miała również chronić mieszkańców gospodarstw przed demonami i chorobami.
Teraz nikt w to nie wierzy. Ludzie nie szanują drugiego człowieka, gardzą innymi, szykanują, nie mają żadnych świętości i zasad, i uchodzi im to bezkarnie. Więc przyrodę mają szanować?
Rośliny są bardzo ważne dla człowieka, zwłaszcza gdy żyje w bloku wielorodzinnym. Nowe, zielone kwiaty w moim domy, przy okazji będą nas chronić.
Piękny dzień, zakończony ożywczym deszczykiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz