15/06/2016

Sentencje

Ciągle płynę na fali zadowolenia ze wszystkiego. Wahadła próbują mnie zaczepić i wytrącić z równowagi, ale im się nie udaje.


W sobotę kupowałam ciasto w cukierni. Zostałam oszukana, ale doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Nawet bawiła mnie ta sytuacja. Ciasto w sobotę jest tańsze, a policzono mi więcej. Różnica wyniosła 1,50. Mnie nie ubyło, a tej kobiecie przybyło niewiele. Czy ona nie zdaje sobie sprawy, że świat się o to upomni i będzie musiała za to zapłacić? Tak to jest urządzone. Ludzie są zdziwieni, że coś ich złego spotyka, a to wyłącznie ich zasługa. Każdy skutek ma swoją przyczynę. Bez przyczyny nie ma skutku. Nie poczułam straty, więcej wydaję na napiwki.


Dostałam paczkę. Kurier zastał mnie w domu, to dostał napiwek. Paczka była opłacona, a ja specjalnie dałam mu „za fatygę”. Uśmiechnął się i podziękował. Ja też się uśmiechnęłam.


Tak można rozpoczynać każdy dzień. Wszyscy są mili i uśmiechnięci. :)


W paczce jako gratis był magnes na lodówkę z taką sentencją:





W pierwszej chwili pomyślałam, że to zabawne. Jednak tak powiedzieć mogła tylko osoba, która żyje nieświadomie. Ale jednak optymista, bo czekoladki zwykle są dobre. Zdarzają się też z robakami, więc nie zawsze.


Ja nigdy bym tak nie powiedziała. Oczekuję od życia nieoczekiwanego, ale mniej więcej wiem co się wydarzy. Ja wiem co mi się trafi. Życie to nie loteria. Dostajesz dokładnie to co ci się należy i na co zapracowałeś.


Podobno Oskar Wilde powiedział:


Stań się obserwatorem własnego życia, a unikniesz cierpień.”


A Leonardo da Vinci powiedział


Kto życia nie ceni, nie wart go.”


Czytam teraz Fausta. Nie wiem dlaczego wcześniej się za niego nie zabrałam, bo są to zdecydowanie moje klimaty, piękny język, cudowna wyobraźnia i niezaprzeczalny talent. Gdy czytam na smartfonie (wolnelektury.pl) w autobusie to przenoszę się w inny świat i podróż mija błyskawicznie.


Już na początku zapisałam sobie takie zdanie:


Mało kto,żyjąc,z życia zdaje sobie sprawę;


gdziekolwiek je ułapisz,wszędzie jest ciekawe."



Mogę się pod tym podpisać, bo uważam to samo.


Po południu w kawiarni przy stoliku obok usłyszałam rozmowę dwóch psiapsiółek.  Jedna w pewnej chwili powiedziała: ja wiem, że „co cię nie zabije to cię wzmocni”, ale nie daję już rady, mam dość tego życia. To podobno słowa Fryderyka Nietzsche. Akurat niemieckich filozofów nie trawię. Goethe jest wyjątkiem.


To jest najgłupsza sentencja powtarzana przy każdej okazji. Przez wiele lat robiono badania na uniwersytetach amerykańskich i one wykazały, że owszem doświadczanie trudnych sytuacji przez jakiś czas, wzmacnia odporność i zdolności adaptacyjne. Ale nasilenie sytuacji stresowych powoduje objawy stresu pourazowego i pogorszenie zdrowia psychicznego. Wiedzą o tym psychologowie. Każda sytuacja stresowa doświadczana w długim czasie wpływa na nasza psychikę. Ciężko jest później wrócić do równowagi. Człowiek traci cząstkę siebie, a zraniony nie zaufa już tak łatwo. Jak ma wzmocnić kobietę molestowanie w pracy, szykanowanie przez teściową czy męża. Gwałt można przeżyć, ale co to za życie. Takie przeżycia na pewno cię nie wzmocnią.


Nie zgadzam się na szafowanie przy każdej okazji tym stwierdzeniem. Gdy to słyszę to się wzdrygam, jakby mnie ktoś uderzył.


Przyjmujemy, że jak ktoś sławny to musiał powiedzieć coś mądrego. Tak nie jest. Każdy musi myśleć samodzielnie.


 


Każda fala kiedyś wygasa, więc może mi też minie nieuzasadniony dobry nastrój.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz