01/06/2016

Sen o kosmosie i wibracjach

Tuż przed zaśnięciem myślałam o tym, że wszechświat jest tak ogromny i pusty. Jakie to marnotrawstwo przestrzeni. I jeszcze wszechświat się rozszerza, jakby mu było mało, jakby nie mógł czegoś pomieścić.

Zasnęłam nie znajdując odpowiedzi.


Leżałam na wznak na łóżku. Materac i pościel były granatowe. Kolor był perfekcyjny, idealny. Miałam kiedyś spódnicę z aksamitu w takim kolorze. Materac też był idealny, taki jaki miał być, żeby było mi super wygodnie. Łóżko w rogach miało coś białego, może nogi, a może coś co zaznaczało koniec boków. Łóżko stało na jakimś tarasie. Może to była łąka, albo 100 piętro drapacza chmur. Wokół nie było nic. Patrzyłam w niebo, które było granatowe. Było widać miliony gwiazd. Leżałam i dalej zastanawiałam się dlaczego wszechświat jest pusty i komu potrzebna jest taka przestrzeń. I usłyszałam obok mojej głowy jak ktoś mówi, że wszechświat wcale nie jest pusty, tylko ja nic nie widzę. OK, ja mogę nic nie widzieć, bo nic w tym kierunku nie robię, żeby widzieć coś czego nie ma. Ale inni, doświadczeni, albo naukowcy musieliby coś widzieć. Usłyszałam, że to kwestia wibracji. I zaczęłam się zastanawiać o co chodzi. Ten ktoś był oszczędny w słowach i nic mi nie chciał więcej powiedzieć. Nawet nie wiem czy ktoś był obok mojej głowy, bo cały czas patrzyłam w niebo. Pomyślałam, że chyba mam negatywne wibracje albo niskie, gęste i ciężkie energie, dlatego nie mogę wibrować. I usłyszałam, żeby nie oceniać i że energia to energia. Ani dobra ani zła. Przypomniałam sobie o drganiach. Gdy macham bardzo szybko ręką, to nie widać ręki. Gdy macham wolno to widać wszystko. Zamknęłam oczy fizyczne i pomyślałam jak to jest tak drgać całym ciałem. I zniknęłam. Nie było mnie widać, bo moje ciało drgało bardzo szybko. Na zawołanie, bez żadnych ćwiczeń. I wtedy pojawił się wzrok wewnętrzny, który wychodził z tyłu głowy. I zobaczyłam tłumy różnych energii, które pływały w przestrzeni. Były długie i krótkie, proste i poskręcane, wolne jak meduza i szybkie jak owsiki, szerokie i wąskie, białe, szare i kolorowe, różnorodne nie do opisania. Zrozumiałam, że mówienie o negatywnej energii nie ma sensu, bo energia to energia. Gdy przeniosłam wzrok na ziemię i okolicę łóżka to zobaczyłam budynki, których nie było obecnie, ale były wcześniej i później. Zobaczyłam ludzi. Nie znałam ich, ale zobaczyłam też kogoś znajomego kto już umarł. Widzenie wewnętrzne miałam nieostre. Gdy postanowiłam się przyjrzeć dokładniej tym ludziom i zobaczyłam, że to zmarli, to się przestraszyłam.

Obudziłam się.

Dziwnie się poczułam. Czy to co widziałam mogło mi się przywidzieć? Może to wytwór mojego mózgu, który szukał uzasadnienia moich myśli? Strach hamuje poznanie.

To co ważne w tym śnie to wibracje i kosmos. W sennikach nie ma snu o wibracjach, a kosmos interpretowany jest pomyślnie. Dla mnie to za mało.

Czy można wibrować jak się chce na zawołanie? Ostatnio się ważyłam i pomyślałam, że przydałoby się schudnąć 3 kg. Wtedy poczuję się lepiej. Czy gruby człowiek może szybko wibrować? Może, bo to nie zależy od ciała fizycznego. Wystarczy tylko chęć i już. We śnie wszystko jest możliwe.

Człowiek jest energią, ale wibrującą wolno. Dlatego nie widzi innych energii wokół. I ocenia. Ty jesteś dobry, ty zły, ty mistrz, ty uczeń, ty głupi, ty mądry. To hamuje.

Wszędzie wokół wszystko wibruje, panuje nieustanny ruch. Nic nie stoi w miejscu.

Człowiek jest podatny na wibracje z zewnątrz. Np. operatorzy młotów pneumatycznych, operatorzy maszyn, często chorują na chorobę zawodową zw. zespołem wibracyjnym. Mają zaburzenia krążenia, drętwienie lub mrowienie w palcach rąk, zniekształcenie stawów, nadmierne zmęczenie, bezsenność i rozdrażnienie. Takie wibracje nie są korzystne dla człowieka.

Mówi się też o wibracjach liczb. Pitagorejczycy odkryli czystą liczbę i jej istotę, która jest niezmienna i wieczna. Jedynka zawsze będzie jedynką, a trójka trójką. Liczby "mówią", wibrują w pewien określony sposób, nie sposób ich pomylić.

Słowo "kosmos" powstało w Kroton (płd. Włochy), w Szkole Mistycznej Pitagorasa. Pitagoras zauważył, że wszystkie prawidłowości kosmosu mają na ziemi swoje odpowiedniki, analogie i można przedstawić je jako drgania, wahania. Człowiek jest nieodłączną częścią, wzorem tych drgań, wahań, które wykształciły się w jego rytmie życia i można je wyrazić w liczbach. Wahania i drgania działają nie tylko na płaszczyznę materialną, ale też duchową.

Pitagoras powtarzał swoim uczniom, żeby nie zbaczali z drogi. Na tej ścieżce może wydarzyć się wiele wspaniałości, niektóre zachwycają, niektóre niepokoją, niektóre utrudniają zrozumienie, ale trzymajcie się liczb, szukajcie wytrwale liczb, zapewnią wam drogę, w liczbach odnajdziecie klucz do kosmosu. Bądźcie pewni: obliczenia, które robicie, będą bez reszty się rozwijać i uzupełniać tworząc całość. Za pomocą liczb można odkryć powiązania mikrokosmosu z makrokosmosem.

Pitagoras mówił, że "liczba jest istotą wszystkich rzeczy". Wszystko ze sobą się połączyło.

Przesłanie snu: odkrywaj dalej prawidłowości tego świata. :) Nikt mnie wybrał do tego zadania.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz