Umarła mama mojej dawnej koleżanki. Z miłości do siebie porzuciła męża i córkę – maturzystkę i wyjechała na Florydę. Przez kilka lat się nie odzywała. A potem odwiedzała ich raz na rok, albo dwa. Do dziś nie wiem co ją skłoniło do wyjazdu, bo nawet się nie rozwiodła. Spotkałam ją chyba ze dwa razy. Opowiadała o innym świecie, czyli Ameryce. I wtedy dowiedziałam się o Coral Castle. Dziwne miejsce, w którym każdy zwiedzający czuje się co najmniej dziwnie. Ona czuła się młodziej i miała chęć do życia. Opowiadała, że są tam jakieś dziwne budowle, kamienne bujane fotele, zegar słoneczny.
Budowniczym tego miejsca był łotysz Edvards Liedskalniņš. Był kamieniarzem. Zakochał się w 10 lat młodszej Agnes, ale ona porzuciła go na dzień przed ślubem, albo zmarła, różnie podają źródła. Wtedy Ed wyemigrował do Kanady, a potem trafił na Florydę. Ponieważ chorował na gruźlicę to słoneczne miejsce dobrze mu robiło (wiadomo: słońce leczy). Kupił niewielki kawałek ziemi za 12 dolarów i zaczął sam budować nocami to niezwykłe miejsce. Ciekawskim mówił, że posiadł tajemnicę kierowania antygrawitacją, ale nie pozwalał się przyglądać. Podglądały go dzieci, bo dzieci jak wiadomo są ciekawskie. Opowiadały potem, że Ed śpiewał i głazy unosiły się w powietrzu. Już po 3 latach od rozpoczęcia budowy udostępniał to miejsce zwiedzającym, którzy płacili 10 centów. Jego celem nie było zarabiać, ale pokazywać to miejsce ludziom. Wg niego jest 20 miejsc na ziemi gdzie jest koncentracja energii i rzeczy można przemieszczać w czasie i przestrzeni. Okolice Coral Castle to jeden z punktów Trójkąta Bermudzkiego. Miejsce jest naprawdę magiczne, jak mówiła mama koleżanki. Przeżyła w zdrowiu prawie 90 lat, a może to tylko ten klimat ;) Do tej pory naukowcy głowią się jak jeden człowiek mógł wydobyć, obrobić i ustawić nawet 35 tonowe bloki koralowca. Więcej pytań niż odpowiedzi. To samo dotyczy wszystkich budowli megalitycznych na ziemi z piramidami na czele. Już chyba nikt nie wierzy, że zbudowali je niewolnicy. Ciekawe rzeczy są na naszej ziemi.
Ed swoje dzieło zadedykował kobiecie swojego życia, Agnes. W broszurach, które pozostawił nazywa ją “słodką szesnastolatką”.
Dziwne rzeczy robi człowiek z miłości, nawet tej niespełnionej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz