27/10/2011

Kolejna dusza odeszła

Kolejna dusza wróciła do Źródła.


Pisałam chyba o tej pani. Wykryto u niej raka i ucięli pierś, nie zbadali wycinka, tylko przepisali chemię, a potem tabletki. Trwało to ponad 3 lata. Ostatnio źle się poczuła i w 3 dniu pobytu w szpitalu umarła. Okazało się, że od 3 lat miała wodę w płucach. Dlatego męczyła się wchodząc po schodach, a ona myślała, że to od palenia. Jej leczenie było skandaliczne, na lepsze nie było jej stać.


Była rencistką, a nie miała jeszcze 60 lat. Większość kasy wydawała na leki, potem media, czynsz z opóźnieniem, a reszta szła na papierosy i na końcu na jedzenie. W czasie choroby nie zmieniła nic w swoim trybie życia, a przecież nie chciała jeszcze umierać. Syn wyjechał do Anglii, ale ona nie chciała go wymeldować. Płaciłaby mniej czynszu, ale miała nadzieję, że syn kiedyś wróci. Bez sensu. Syn nie przyjechał na pogrzeb i nie chciał starać się o mieszkanie, ani nie chciał żadnych rzeczy. Przecież 5 lat temu wyjechał i co innego ma w głowie.


Trzeba wykasować jej numer telefonu, bo przecież nie będzie potrzebny.


Człowiek obcy nawiązuje jakąś więź z ludźmi, którzy przychodzą raz w miesiącu płacić czynsz. Dużo o nich wie, a oni czasem rozmawiają tylko ze mną, bo nie mają nikogo komu na nich zależy.


Dla jednych śmierć rodzi problemy, dla innych jest wybawieniem z kłopotów.


Samo życie.


Zapaliłam specjalnie dla niej białą świecę.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz