02/04/2011

Wierzę w Boga

Wierzę, a właściwie kocham najbardziej na świecie właśnie Boga, Stwórcę mnie i całego świata i wszechświata. Bóg, w którego wierzę jest niewidzialny, jest wszędzie w każdej istocie i każda istota jest w nim. Jest niewiarygodnie dobry i kocha mnie w niewyobrażalny sposób miłością czystą i bezwarunkową. Ja wiem, że Bóg istnieje i jest mi z tym dobrze, osiągnęłam spokój, strach gdzieś się ulotnił. Wszystko dzieje się tak jak ma być, jak to Bóg zaplanował. Cokolwiek mnie spotyka jest w tym palec Boży. Każdy dzień zaczynam od podziękowania za kolejny piękny poranek mojego istnienia na ziemi. To jest niebywałe uczucie, trudne do opisania słowami.


Może to dzięki temu, że codziennie kontaktuję się z moją Duszą, z Jam Jest, ze Źródłem, z Bogiem. Uwagę kieruję do wewnątrz i skupiam się na wzmacnianiu kontaktu z Bogiem. Tego nie dała mi żadna wyuczona medytacja.


Kiedyś tak nie było. Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłabym, ze będę miała taki stosunek do Boga. Do kościoła chodziłam dla rozrywki, a właściwie nie wchodziłam nawet do środka, bo kilka razy zemdlałam. Wiara i religia to dla mnie było to samo. Nie mogłam zrozumieć dlaczego mam się spowiadać obcemu człowiekowi w sukience, który dziwnie sapie i robi się czerwony na twarzy. Przecież Bóg wie wszystko, o czym myślę, co robię itd. Wiele rzeczy, które robiłam były złe, ale ja nie uważałam tego za grzechy, z których miałabym się spowiadać. Mam klękać przed ludźmi i nawet całować ich w rękę, wydawało mi się to dziwne. A już ta gromada ludzi, których inni ludzie uznali za świętych z różnych powodów (jest ich ok. 25 tysięcy) wydawała mi się nie boska. To dopiero jest bluźnierstwo. Bóg jawił mi się jak w jednej modlitwie, że ja nie jestem jego godna aby przyszedł do mnie. Zostałam osobą niewierzącą.


Aż w ostatnich latach moją uwagę zwróciła nagonka na KK. Wychodziło na jaw wiele zła, które czynili księża, nie rozumiałam dlaczego papież nic nie robi a nawet nagradza tych przestępców. Taką mam umowę z moim Ku, że zapala mi się czerwona lampka, gdy na coś mam zwrócić swoją uwagę i wtedy zaczęłam czytać Biblię. Na komputerze codziennie pojawia mi się tekst manny, czytam różne interpretacje. Niektóre pisane są tak niezrozumiale, że czasami myślę, że to nie jest Słowo Boże. Bo przecież prawdziwy Bóg mówi językiem zrozumiałym dla każdego nawet niewykształconego człowieka. Nie trzeba znać na wyrywki całej Biblii, żeby być dobrym człowiekiem. Nie oczekuję zbawienia w tym życiu, bo mam wiele na sumieniu, ale nie zależy mi na tym. Wszystko ma swój czas. Nie pcham się do nieba, bo jeszcze muszę popracować nad swoją duszą.


anioł


Miłość do Boga dodaje skrzydeł. Człowiek zamyka oczy i jego dusza ma ochotę lecieć do nieba, do Boga. Potem otwieram oczy i czuję, że jestem na ziemi i tu jest moje miejsce. W świecie materialnym mam szlifować swój charakter i doświadczać wszystkiego co jest mi dane od Boga.


Ludzie, którzy nie wierzą są jak aniołowie bez skrzydeł z ciężarami u nóg. Taki człowiek nie poleci, bo jest za bardzo połączony z ziemią. I to jest smutne, bo nie wiedzą co tracą. Są uziemieni, gonią za przyjemnościami nie widząc, że bez woli naszego Stwórcy nie dzieje się nic.


Na każdego przychodzi czas. Jest takie powiedzenie: Jak trwoga to do Boga. I to jest prawda. Bóg upomni się o każdego, a jak nie, teraz to przecież są kolejne życia.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz