22/03/2011

Dziwne zdarzenie

Od soboty czuję tak wielką wewnętrzną radość, że wychodzi mi to uszami. Może to przez super księżyc, a może przez tą przepiękną słoneczną pogodę. Jak człowiek posiedzi 15 minut w ciemnym pokoju to świat wydaje się pcudny. Całą noc widać było czerwonawy ogromny Księżyc, a w dzień bezchmurne niebo. W niedzielę rano powiedziałam do P., że jest śliczny dzień, a on na to, że nie chwali się dnia przed zachodem słońca. Po 2 godzinach sam powiedział, że jest piękny dzień, a ja na to, że chwalić dzień przed i po zachodzie słońca. Jest cudownie.


Super Księżyc


fot. Paco Bellido


Gdy jechałam dzisiaj do pracy to przeżyłam dziwne zdarzenie. Wsiadłam do pustego wagonu tramwaju. Usiadłam na ostatnim krzesełku po prawej stronie. Na następnym przystanku wsiadły dwie osoby i usiadły jedna przede mną, a druga po lewej stronie na końcu. Na następnym przystanku wsiadły 3 osoby i usiadły – 1 przed osobą przede mną, a  dwie po drugiej stronie. Na następnym przystanku wsiadły kolejne osoby i zajmowały miejsca siedzące jak najbliżej końca wagonu. Po 8 przystankach były ze 3 miejsca siedzące w przodzie wagonu, a obok mnie tłum. Wszyscy byli na końcu, choć z przodu były wolne miejsca siedzące. Zrobiło mi się duszno i ciasno, bo ludzie stanęli obok mnie i nade mną. Po 12 przystankach wysiadłam przeciskając się przez tłum. Na przystanku poczułam się dziwnie, jakbym brała udział w jakimś doświadczeniu. Może pod moim krzesełkiem umieszczono jakiś magnes, że wszyscy pasażerowie tłoczyli się koło mnie? Albo z przodu wagonu np. coś śmierdziało (nie czułam), albo było coś innego odpychającego. Na pewno to jakiś eksperyment.


Czasami mam wrażenie, że na świecie tylko ja jestem prawdziwa, a reszta świata  jest wymyślona i ma odwrócić moją uwagę od czegoś  Jestem tylko ja i Bóg, reszta jest nieważna.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz