Obudziłam się o 6:30. Było ciemno, bo wschód słońca miał być o 7:49. Oglądałam fajerwerki, najlepszy moment każdego roku, więc poszłam późno spać. Magiczna chwila. Punktualnie o godzinie 0:00 rozpoczęła się kanonada i rozświetliło się niebo. Z roku na rok fajerwerki i petardy są coraz piękniejsze. Trwało to tylko pół godziny, chyba najkrócej jak to tej pory. Trudno.
Nie będę wstawać po nocy, więc zasnęłam.
Znalazłam się w swoim domu. Tzn. w domu rodziców, bo wyglądało na to, ze jeszcze tam mieszkałam. Byłam w dużej grupie dziewczyn i z trenerką. Była noc. Miałam się spakować, bo wyjeżdżałam na jakiś obóz sportowy. W pokoju z rodzicami rozmawiała nasza trenerka – kierowniczka obozu. A ja w drugim, moim pokoju, szukałam ubrań. Co chwila wchodziły do mnie dziewczyny z grupy i wydziwiały. Jedne lubiłam inne nie, ale je tolerowałam. Kocham wszystkich, ale niektórzy niech się trzymają ode mnie z daleka.
Otworzyłam wszystkie szafki i wyciągałam potrzebne rzeczy. Było ich za mało. Brakowało T-shirtów, mało spodni, skarpetek itd. Zdałam sobie sprawę, że ten sen to odgrywanie roli. Jakbym oglądała film ze sobą. Wiedziałam, że cofnęłam się w czasie, że mieszkam gdzie indziej, że jestem starsza, że mam wiele szafek i szuflad na ubrania. Mam naprawdę dużo ubrań. Za dużo 😎 Mogę się spakować w kilka minut, po prostu zgarniając potrzebne rzeczy, bo są poukładane. Wkurzało mnie, że kilka dziewczyn z grupy bez przerwy się kręciło. Do mnie wpadały by zobaczyć jak sobie radzę, a potem szły do pokoju rodziców. Panoszyły się w cudzym domu! Brakowało mi ubrań. Plecak prawie pusty. Szukałam w każdej szafce, ale ich nie było. Nie zdawałam sobie sprawy czy mam pieniądze, to mogłabym sobie coś dokupić. Czułam się tam nie na miejscu. Jakby prawdziwa Ja, na chwilę, weszła w inne ciało. Dla zabawy. Normalnie tak się nie bawię. Ale umiem się wczuć w cudzą skórę jak mam rozwiązać jakiś problem czy przyczynę choroby. To nie zabawa, ale empatia. Była zmęczona i zdegustowana. Musiałam jechać, ale z czym? Będę chodziła w jednych rzeczach przez 2 tygodnie?
Więc się obudziłam. Była 8:15.
Pierwsze co sobie pomyślałam po przebudzeniu, to że śniłam pierwszego dnia roku 2025. Chyba nigdy mi się to nie zdarzyło. Może dlatego, że byłam zmęczona i niewyspana. Pierwszy sen jaki ma się w nowym roku to Hatsuyume. W Japonii :)
Nigdzie więc nie wybieram, przynajmniej w styczniu. Mam cały miesiąc zaplanowany.
W lutym rozpocznie się chiński Rok Węża, a więc dla mnie zmiany, zmiany, zmiany. Rok węża rozpocznie się 29 stycznia, ale 3 lutego to początek wiosny i będę wtedy robiła rytuały pomyślności na nowy rok. Życie mnie przeczołgało przez niespodziewane zmiany. Nie da się na to uodpornić. Trzeba je przyjąć jak się pojawią. Z wdzięcznością.
To by się zgadzało ze snem. Przecież wyjazd to zmiana, porządki w życiu. Od maja porządkuję, a właściwie wyrzucam co niepotrzebne. Robię podświadomie miejsce na nowe, cokolwiek to będzie. Stare odchodzi nowe przychodzi. Żadnych postanowień. Wszystko samo się dzieje.
Słońce zaszło o 15:42, a 17 minut później niebo wyglądało tak:
AI ściąga z natury i tworzy takie obrazy 😎
Jedyną stałą w życiu człowieka na ziemi jest zmiana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz