01/11/2021

Sen z wujkiem i zmarłą klientką

W piątek przyśnił mi się mój wujek. To było dziwne, bo nigdy nie przyśnił mi się nikt z rodziny, ani znajomy. Siedziałam na korytarzu na uczelni. W pewnej chwili z jednych drzwi wyszedł mój wujek. Zdziwiłam się, bo wyglądał młodo. Jest on ode mnie straszy o 15 lat. Chciał mnie minąć, ale ja do niego zagadałam. Powiedziałam, że wygląda młodo, jak Tom Cruise. On się uśmiechnął i poszedł dalej. Nie rozmawialiśmy.

Dziwny to był sen. Wujek to brat ojca i od 20 lat nas nie odwiedza. Bracia są skłóceni. Ostatnio odeszła od niego młoda żona z dziećmi, którym powiedziała, że to nie jest ich ojciec. Nie żal mi go, bo ja z nim nie mieszkałam, nie wiem jaki on jest na co dzień. Staram się nie oceniać ludzi, nie trzymam żadnej strony.

A dzisiaj przyśniła się moja zmarła klientka. Nie żyje już 6 lat.

Spacerowałam po osiedlu, szukałam fryzjera. Napotkałam mały zakład, pojedyncze okno i drzwi. Jakiś 4 literowy napis, coś jak Dilt?! Weszłam, było pusto. Fryzjerka miała wolne, ale weszłam w głąb lokalu. A tam wielka sala, jak w kinie. Pełno ludzi. Przy wejściu stała moja znajoma, ok. 20 kg szczuplejsza. Wyglądała ładnie, uśmiechnięta, wypoczęta. Miała na sobie niebieską sukienkę. Za życia nie ubierała się w takie kolory. Zwykle nosiła się czarno i brązowo, bo grubi ludzie myślą, że to wyszczupla. Zupełnie inna niż ją pamiętałam. Porozmawiałyśmy chwilę, jakby nie umarła. Okazało się, że to była jej restauracja. Zdziwiłam się, bo od ulicy nie było jej widać, więc to było tylko dla znajomych. Miałam iść dalej, bo w kolejnych pomieszczeniach była inna działalność, ale nie wiem jaka. Bo nie poszłam. Nie byłam gotowa na sprawdzenie wszystkiego. Nie jestem kapusiem. Wróciłam do wyjścia.

Ostatnio na imprezie, przy okazji jakiegoś tematu mówiłam, że przestałam drążyć różne tematy. Bo czuję się jakbym wchodziła w króliczą norę. Czy ja jestem gotowa na dochodzenie do prawdy. Prawda sama wyjdzie na jaw, z podziemi. Po co mi jej odkrywanie. Szkoda na to czasu.

Zauważyłam, że jak umierają jacyś ludzie to w ogóle mnie to nie wzrusza. Jest mi to obojętne. Przecież każdy umrze. Po co się tym zamartwiać, płakać czy żałować. Ludzie oddają hołd innym ludziom, tylko dlatego, że zmarli. Najczęściej w ogóle ich nie znali. To głupie. Niepotrzebnie zmarnowany czas i energia. Każda istota ludzka ma taką samą wartość. Nikt nie jest lepszy lub gorszy.

Ludzie udają, że ktoś nie umarł tylko odszedł. Odszedł, ale nie wróci, więc zmarł. Mów prawdę.

A ptaki nieustannie mi towarzyszą.


O czym mam z nimi rozmawiać?😎

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz