11/11/2021

Sen z pałacem

Stałam w jakimś ogromnym pokoju. Miałam na sobie dużą męską koszulę. Nosiłam takie gdy byłam studentką, dawno temu. Nie widziałam siebie i nie wiem w jakim byłam wieku. Chodziłam po różnych pokojach. Byłam boso. Pomyślałam, że jestem w jakimś pałacu, albo zamku, bo pomieszczeń było bez liku. Pokoje, które przemierzałam były bardzo wysokie, pełne przepychu. Czasem kogoś spotykałam, ale nie zwracali na mnie uwagi. Chciałam się wydostać z tego pałacu i wracać do domu. Nie czułam się tam dobrze, ale się nie bałam. Wyszłam w końcu z jakiegoś pokoju i znalazłam się w ogrodzie. Ale wyjścia nie było, bo gdy już myślałam, że wyszłam to trafiałam do kolejnego pokoju. Niczego się nie bałam, bo było widno. W niektórych pokojach były ogromne okna, na całą ścianę. W innych było pełno książek w regałach na wszystkich ścianach, jak w filmach ;) Raz spotkałam dwie dziewczyny w ogrodzie. Ja wchodziłam, a one wychodziły. Spytałam je o drogę wyjścia i wskazały mi tą, z której właśnie przyszły. Jednak to ślepy zaułek. Nie było tam wyjścia. Kilka razy spotykałam jakieś osoby, ale w żaden sposób mi nie pomogły. Nie byłam zmęczona, tylko chciałam już zakończyć to zwiedzanie. Pokoje i ogrody, miałam dość. To się obudziłam.

Była godzina 6:00. Napisałam na kartce, że się błąkałam po pałacu i ogrodach. Położyłam się znowu, zamknęłam oczy i wszystko sobie przypominałam ze snu. Od tygodnia co noc coś mi się śni, ale nie pamiętałam co, takie drobiazgi. Postanowiłam tym razem nie puszczać snu.

Sen taki nijaki. Nic specjalnego się nie wydarzyło.

Po obiedzie położyłam się, zamknęłam oczy i zagłębiłam się w miniony sen. Szukałam odpowiedzi. Gdy coś się śni to po coś. Gdy ktoś nie pamięta swoich snów to też po coś, może dla jego dobra.

Gdy się rozluźniam, tracę poczucie własnego ciała. I zagłębiam się w wewnętrzną przestrzeń, która jest ogromna. Tam jest wszystko, wszystkie odpowiedzi. To chyba stąd to powiedzonko.

Zapytałam siebie co mój sen miał znaczyć. Dlaczego osoby we śnie mi nie pomogły i inne pytania, które mi przyszły na myśl. I o dziwo przyszły odpowiedzi. A właściwie pojawiły się w mojej głowie same.

Ten sen to był obraz mojego życia. Moja droga życiowa. Uczę się, spotykam ludzi. Jedni przychodzą, inni odchodzą. Mam nie płakać po tych co odchodzą. A teraz zmarła osoba z dalszej rodziny na zwykłą chorobę. Nie jest mi smutno. Taka kolej rzeczy. W moim życiu ja jestem w centrum, ja jestem najważniejsza, a potem relacje. Ważne, żeby nikogo nie krzywdzić, ani siebie, a ni innych.

W tłumaczeniach snów najpierw szuka się znaczenia we własnej intuicji, potem w rodzie, a potem w sennikach czy u innych osób.

Jak mówił Georgij Iwanowicz Gurdżijew – Pamiętaj o sobie, zawsze i wszędzie.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz