Wczorajszy
dzień media określiły jako Blue Monday, czyli najbardziej
depresyjny dzień roku. Najlepiej winę (za co?) zwalić na wybrany dzień w roku. Wtedy samemu nie trzeba się starać.
Czemu ma służyć dołowanie ludzi? Dlaczego
straszy się ludzi końcem świata, chorobami, klimatem, wirusami od
których umiera kilka osób, czy wysokim ciśnieniem?
Poniedziałek
był dla mnie bardzo dobrym dniem. Dużo zrobiła, czas rozciągał
się, żebym ze wszystkim zdążyła. Miałam dużo energii. Znajoma
powiedziała, że zaczyna ją boleć głowa i to chyba wina wysokiego
ciśnienia. U nas było 1044 hPa (apka Airly). Gdyby nie znajoma to
nie wiedziałabym, że coś mi grozi.
Wieczorem
w wolnej chwili zmierzyłam sobie ciśnienie. Wypiłam wczoraj pół
litra kawy, więc mogłam mieć wysokie ciśnienie.
Było
normalne, jak wyżej. Więc jaki wpływ na człowieka ma wysokie
ciśnienie baryczne? Kto to wie. Może żadne. Nikt tego nie bada,
ale straszyć wolno.
Znam
bardzo łatwe sposoby na zmniejszenie wysokiego ciśnienia.
Pierwszy
to oddychanie.
Oddychamy
wyłącznie przez nos w rytmie 4-4-4-4.
Podczas
oddychania liczymy do 4 w 4 fazach.
Wdech
1-2-3-4
Zatrzymanie
wdechu 1-2-3-4
Wydech
1-2-3-4
Zatrzymanie
wydechu 1-2-3-4.
Robimy
to w miarę wolno, ale żeby nie dostać palpitacji serca, czy
zadyszki. Ma to być naturalne oddychanie.
Każdy
ma dużo wolnego czasu w ciągu dnia, np. Stojąc w korku, w kolejce
do kasy (ja nie stoję bo wybieram kasy samoobsługowe lub scan&go),
jedziemy windą, słuchamy wykładu, oglądamy film, obieramy
ziemniaki, zmywamy naczynia (jak mamy małe mieszkanie, w którym nie
ma miejsca na zmywarkę). I wiele innych bezproduktywnych minut
naszego życia.
Kolejnym
krokiem będzie oddychanie przeponowe, brzuszne, jak maleńkie dzieci.
Wtedy rozjaśnia nam się umysł, problemy blakną, rozwiązania
napływają znikąd, czujemy się weselsi, lepsi i optymistycznie
zaczynamy patrzeć na świat. Efektem ubocznym jest obniżanie
ciśnienia krwi człowieka.
Wiele
razy to sprawdzałam. Najpierw robiłam pomiar z marszu z wysokim
tętnem. Potem stosowałam oddychanie. Kolejny pomiar był
prawidłowy.
Kolejny
sposób na obniżenie szybkie ciśnienia jest smyranie szyi.
Spróbowałam
tego siedząc w przychodni. Zawsze skakało mi ciśnienie na myśl o
białym fartuchu i nic nie mogłam zrobić. A wystarczy w poczekalni
wykonać lekkie głaskanie 2 miejsc na szyi, jak pokazano na rysunku.
Naprawdę.
Dwa
palce prawej ręki (wskazujący i środkowy) umieszczamy w
zagłębieniu pod małżowiną uszną lewego ucha i przesuwamy palce
delikatnie do środka obojczyka. Góra – dół, góra – dół ok.
10 razy (ja robię 8).
Potem
to samo robimy opuszkami lewej dłoni zaczynając od wgłębienia pod
prawym uchem. Ruch to delikatnie muskanie, smyranie, jak w przypadku
masażu limfatycznego. Byłam zdziwiona, że to działało. Chińczycy
są mądrzy.
Poniedziałek
był dobrym dniem. Nie ma to jak dobrze rozpocząć tydzień.
Zasnęłam
jak dziecko. Oczywiście jak dziecko w przeszłości, a nie
teraźniejsze straszone wszystkim co się da. Dużo dzieci ma
depresję, bo zamiast przeżywać swoje dzieciństwo przejmuje się
problemami dorosłych, a nie ma na nic wpływu. Jak Greta. Rodzice
zamiast ją chronić, wykorzystują ją do własnych celów. Ciekawe
kiedy się kapnie, że jest tylko marionetką? Ile można żyć w
strachu, zwłaszcza jak się jest chorym.
Al
Gore został miliarderem, bo straszył świat dziurą ozonową.
Mieliśmy już dawno zginąć w męczarniach. Czy ktoś to jeszcze
pamięta? Teraz wszyscy płaczą nad klimatem i lecą swoimi
odrzutowcami do Davos. Czy ludzie już przestali myśleć logicznie?
Niech najbogatsi usuną problem klimatu i nas maluczkich w to nie
wciągają. Ale nie, oni od nas zgarną kolejną klasę na walkę z
wiatrakami. Czy ci ludzie mają jakąś wartość dla rozwoju
ludzkości, czy ktoś będzie po nich płakał? Nic to, to dobry rok
na ujawnianie szwindli. Niech się boją oszuści.
Zasnęłam
i coś mnie obudziło. Była godzina 3:48. Spojrzałam w okno. Było
ciemno, tylko świeciły 2 gwiazdy.
Widać wyraźnie dwa świecące punkciki między gałęziami drzewa.
Uśmiechnęłam
się, bo to moi kumple Pollux i Kastor. Zrobiłam jedną fotkę i
znowu zasnęłam, aż do 8. Ciekawe dlaczego budzę się ciemną
nocą, akurat jak na moim niebie wędrują bracia. Nie dają mocnego
światła jak np. Księżyc w pełni. A jednak oni mnie budzą. O co
chodzi? Przecież oni zaglądają w okna milionom ludzi. Czy inni też
to widzą, bo się budzą w nocy?
Nie
wiem co o tym myśleć. To się zdarza za często.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz