21/01/2020

Happy Monday

Wczorajszy dzień media określiły jako Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień roku. Najlepiej winę (za co?) zwalić na wybrany dzień w roku. Wtedy samemu nie trzeba się starać.
Czemu ma służyć dołowanie ludzi? Dlaczego straszy się ludzi końcem świata, chorobami, klimatem, wirusami od których umiera kilka osób, czy wysokim ciśnieniem?
Poniedziałek był dla mnie bardzo dobrym dniem. Dużo zrobiła, czas rozciągał się, żebym ze wszystkim zdążyła. Miałam dużo energii. Znajoma powiedziała, że zaczyna ją boleć głowa i to chyba wina wysokiego ciśnienia. U nas było 1044 hPa (apka Airly). Gdyby nie znajoma to nie wiedziałabym, że coś mi grozi.
Wieczorem w wolnej chwili zmierzyłam sobie ciśnienie. Wypiłam wczoraj pół litra kawy, więc mogłam mieć wysokie ciśnienie.


Było normalne, jak wyżej. Więc jaki wpływ na człowieka ma wysokie ciśnienie baryczne? Kto to wie. Może żadne. Nikt tego nie bada, ale straszyć wolno.
Znam bardzo łatwe sposoby na zmniejszenie wysokiego ciśnienia.
Pierwszy to oddychanie.
Oddychamy wyłącznie przez nos w rytmie 4-4-4-4.
Podczas oddychania liczymy do 4 w 4 fazach.
Wdech 1-2-3-4
Zatrzymanie wdechu 1-2-3-4
Wydech 1-2-3-4
Zatrzymanie wydechu 1-2-3-4.
Robimy to w miarę wolno, ale żeby nie dostać palpitacji serca, czy zadyszki. Ma to być naturalne oddychanie.
Każdy ma dużo wolnego czasu w ciągu dnia, np. Stojąc w korku, w kolejce do kasy (ja nie stoję bo wybieram kasy samoobsługowe lub scan&go), jedziemy windą, słuchamy wykładu, oglądamy film, obieramy ziemniaki, zmywamy naczynia (jak mamy małe mieszkanie, w którym nie ma miejsca na zmywarkę). I wiele innych bezproduktywnych minut naszego życia.
Kolejnym krokiem będzie oddychanie przeponowe, brzuszne, jak maleńkie dzieci. Wtedy rozjaśnia nam się umysł, problemy blakną, rozwiązania napływają znikąd, czujemy się weselsi, lepsi i optymistycznie zaczynamy patrzeć na świat. Efektem ubocznym jest obniżanie ciśnienia krwi człowieka.
Wiele razy to sprawdzałam. Najpierw robiłam pomiar z marszu z wysokim tętnem. Potem stosowałam oddychanie. Kolejny pomiar był prawidłowy.

Kolejny sposób na obniżenie szybkie ciśnienia jest smyranie szyi.


Spróbowałam tego siedząc w przychodni. Zawsze skakało mi ciśnienie na myśl o białym fartuchu i nic nie mogłam zrobić. A wystarczy w poczekalni wykonać lekkie głaskanie 2 miejsc na szyi, jak pokazano na rysunku. Naprawdę.
Dwa palce prawej ręki (wskazujący i środkowy) umieszczamy w zagłębieniu pod małżowiną uszną lewego ucha i przesuwamy palce delikatnie do środka obojczyka. Góra – dół, góra – dół ok. 10 razy (ja robię 8).
Potem to samo robimy opuszkami lewej dłoni zaczynając od wgłębienia pod prawym uchem. Ruch to delikatnie muskanie, smyranie, jak w przypadku masażu limfatycznego. Byłam zdziwiona, że to działało. Chińczycy są mądrzy.
Poniedziałek był dobrym dniem. Nie ma to jak dobrze rozpocząć tydzień.
Zasnęłam jak dziecko. Oczywiście jak dziecko w przeszłości, a nie teraźniejsze straszone wszystkim co się da. Dużo dzieci ma depresję, bo zamiast przeżywać swoje dzieciństwo przejmuje się problemami dorosłych, a nie ma na nic wpływu. Jak Greta. Rodzice zamiast ją chronić, wykorzystują ją do własnych celów. Ciekawe kiedy się kapnie, że jest tylko marionetką? Ile można żyć w strachu, zwłaszcza jak się jest chorym.
Al Gore został miliarderem, bo straszył świat dziurą ozonową. Mieliśmy już dawno zginąć w męczarniach. Czy ktoś to jeszcze pamięta? Teraz wszyscy płaczą nad klimatem i lecą swoimi odrzutowcami do Davos. Czy ludzie już przestali myśleć logicznie? Niech najbogatsi usuną problem klimatu i nas maluczkich w to nie wciągają. Ale nie, oni od nas zgarną kolejną klasę na walkę z wiatrakami. Czy ci ludzie mają jakąś wartość dla rozwoju ludzkości, czy ktoś będzie po nich płakał? Nic to, to dobry rok na ujawnianie szwindli. Niech się boją oszuści.
Zasnęłam i coś mnie obudziło. Była godzina 3:48. Spojrzałam w okno. Było ciemno, tylko świeciły 2 gwiazdy.


Widać wyraźnie dwa świecące punkciki między gałęziami drzewa.
Uśmiechnęłam się, bo to moi kumple Pollux i Kastor. Zrobiłam jedną fotkę i znowu zasnęłam, aż do 8. Ciekawe dlaczego budzę się ciemną nocą, akurat jak na moim niebie wędrują bracia. Nie dają mocnego światła jak np. Księżyc w pełni. A jednak oni mnie budzą. O co chodzi? Przecież oni zaglądają w okna milionom ludzi. Czy inni też to widzą, bo się budzą w nocy?
Nie wiem co o tym myśleć. To się zdarza za często.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz