07/05/2019

Pozwól innym być innymi

Dedykuję rodzinie

Przed majowym długim weekendem zadzwoniła przyjaciółka z problemem. Jej 29 letnia córka powiadomiła ją, że chce wyjechać za granicę odpocząć, na kilka dni. Moja przyjaciółka nie chciała jej puścić, ze względów zdrowotnych, a właściwie ze strachu. Łatwo sobie wyobrazić różne przeszkody, trudności, złe rzeczy, które mogłyby się wydarzyć. Dziewczyna mieszka z chłopakiem, ma swoje życie, a matka ją ciągle kontroluje.
Rodzice, a zwłaszcza matki mają skłonności do kontrolowania dorosłych dzieci. Moja przyjaciółka zdaje sobie z tego sprawę i dlatego zadzwoniła. Nie chciała, żeby ją uspokoić, ale z pytaniem jak córce przemówić do rozsądku, żeby nie jechała.
Ja jej poradziłam, żeby jej pozwoliła, bo to jej życie. Jak ma się coś stać to może się stać we własnym domu. Rodzice są mądrzejsi, mają własne doświadczenia, mają gotowy scenariusz na życie dziecka. Dzieci nie są własnością rodziców. Powinni je chronić, uczyć pewnych zachowań i dać wolność.
Jeśli ktoś robi coś po swojemu to nie pouczaj go, bo nie znasz wszystkich wariantów jego drogi życia. Nie kontroluj – obserwuj. Nie da się przewidzieć wszystkiego, nie da się żyć za kogoś, nie uchroni się dziecka przed niepowodzeniami. Nie wiosłuj pod prąd, bo tracisz energię, a problemów i przeszkód przybywa.
Relację matka – dziecko już przerobiłam. Gdy syn chodził na dyskoteki zwykle ok. 2 w nocy budziłam się i wysyłałam sms kiedy wraca. I tak do rana. Nie mogłam spać, bo nie widziałam co się dzieje. I syn powiedział mi, że „nie przeżyję życia za niego”. I to prawda. Nic nie mogłabym zrobić będąc daleko, a sama się nakręcałam. Odpuściłam. Ale powiedziałam, że jak przyjdzie mu do głowy zrobić coś złego, to niech wie, że ja stoję obok i patrzę. Wiadomo jak jest po alkoholu. Bardzo chciałam, żeby wyrósł na dobrego człowieka. Od tamtego czasu mogę spać spokojnie. Nic się nie stało. Pozwól dziecku być kim chce, niech popełnia własne błędy. Niech nie robi nikomu krzywdy.

Jeśli jesteś rodzicem to daj dziecku wolność, ale obserwuj. Jesteś mądrzejszy więc możesz chronić dziecko, ale żeby tego nie wiedziało. To co się dzieje w domu ma duży wpływ na późniejsze życie małego człowieka. Macie więzy rodzinne, więc wspieraj dzieci. Rodzina jest jak korzenie, nie podcinaj ich. Bo wtedy życie będzie skomplikowane. Gdy będziesz szukał pomocy to zwróć się do rodziny. Ja wiem, że są trudne relacje, ale potraktuj rodziców jako nauczycieli. Oni nie chcą być wścibscy, ale taką mają rolę. Im się wydaje, że robią dobrze. Ale przecież dziecko nie musi iść drogą ojca lub matki. Ma się uczyć na ich błędach i na swoich. I wzrastać.

Do tej pory gdy mogę to wspieram każdego członka rodziny, zwłaszcza jak wybierają się w podróż.


Wyobrażam sobie drogę bez przeszkód, słoneczną, bezpieczną. Bo mogę. W jakiś sposób chronię ich myślami. Ustawiam taki obrazek i zajmuję się zwykłymi sprawami. A potem niespodzianka – serdecznie się witamy ;) Nikt o tym nie wie. Chronię całą moją rodzinę, bo ją mam i doceniam. Jest łatwiej żyć. Zdalną ochronę opanowałam do perfekcji.
Jeśli jesteś dzieckiem nadmiernie chronionym to powiedz rodzicom to co mój syn powiedział do mnie. Jeśli jesteś rodzicem to powiedz dziecku, że się martwisz, nie kontroluj, nie wtrącaj się, nie krytykuj. Trzeba sobie pewne rzeczy wyjaśnić, żeby móc ze sobą rozmawiać przez lata. Buduje się w ten sposób zaufanie. Połowę mojego życia walczyłam z rodzicami. Przeszło mi jak sama zostałam rodzicem. Ale pewne sprawy wolę rozwiązywać z przyjaciółkami, bo rodzice chcieliby za mnie wszystko załatwić. Nie pozwalają mi być innym człowiekiem. Dla nich ciągle jestem dzieckiem.
Obejrzałam niedawno 2 sezony serialu Timeless – Poza czasem. Tam bohaterowie skaczą do jakiegoś czasu w przeszłości. Nigdy nie wiedzą czy czegoś przypadkiem nie zmienili i wrócili do swojej linii czasu. W jednym odcinku gdy bohaterka wróciła to w jej świecie zniknęła jej siostra. Tylko ona ją pamiętała. Robiła potem wszystko, żeby jej siostra znowu się pojawiła. Więzy rodzinne są silne.
Wieszamy się na drugim człowieku, uważamy go za swoją własność. Powinniśmy być tylko towarzyszami na drodze życia. Nie cierpieć gdy ktoś znika, umiera. Życie to iluzja.
Inspiracją do tego wpisu był też wspomniany poprzednio Arthur Conan Doyle.

Arthur Ignatius Conan Doyle ur. się 22.05.1859 = 32 = 5 (5/6/7/8)

Ojciec (22) był alkoholikiem, narkomanem i znęcał się nad rodziną. Dziecko nie miało poczucia bezpieczeństwa. Ojciec wzbudzał lęk więc dziecko budowało swój własny świat.
22 to dwa księżyce – dziecko ciągle się czegoś boi.

Matka (5) inteligentna manipulantka, pracowała, żeby zapewnić rodzinie byt. Dużo czytała dzieciom.
32 – talent pisarski
5 – (Merkury) kocha wolność i niezależność, trudny do wychowywania jako dziecko, ma wyobraźnię. Miał trzy Piątki w dacie. Piątka to też nagłe zmiany. W jego życiu były to zmiany nagłe i bolesne.

Arthur od problemów w domu uciekał w świat wyobraźni i pisał. Równocześnie skończył medycynę, potem był okulistą, ale ciągle pisał, bo miał mało pacjentów. 22 zawsze ma jakiś talent, ale boi się go realizować. Dlatego został lekarzem, na wszelki wypadek. Miał dużą potrzebę założenia domu. Był żonaty 2 razy, miał 5 dzieci. Zanim zmarła pierwsza żona, zdradzał ją z przyszłą żoną numer 2.
22 ostrzega przed siłami tajemnymi, hipnozą, taka osoba ma wgląd w życie innych, ale nie w swoje. A on interesował się seansami spirytystycznymi. Napisał nawet książkę i przetłumaczył inną na ten sam temat.
22 pojawia się też w jego duszy w nazwisku, którego używał i tak się podpisywał Arthur Conan Doyle = 5/5/1/22.
To drugie ostrzeżenie. Miał moc, siłę wewnętrzną, lecz nie wykorzystał jej w dobrym celu.
Był przywiązany do rodziny. Wielka Wojna zabrała mu syna Kingsleya, siostrzeńca, brata i szwagra. Sam nie był w wojsku, bo miał nadwagę. Wpadł w depresję i zwrócił się w stronę paranauki i seansów. Szukał odpowiedzi. Skąd ja to znam ;)
Przez te seanse stracił przyjaźń Houdiniego – pogromcy oszustów. Wiadomo, że gdy się wzywa kogoś zmarłego to on nie przyjdzie, nigdy. Zawsze znajdą się kreatywni ludzie, którzy dla pieniędzy wykorzystają ludzką słabość. Po latach okazało się, że wszystko w co wierzył było oszustwem. Nie ma przecież jasnowidzów, są tylko dobrze poinformowani. Nikt nie zna twojej przyszłości, bo tworzysz ją ty sam, swoimi wyborami. Magia nie istnieje. A ludzie ciągle się na to nabierają.
Stworzył postać Sherlocka Holmesa, ale z czasem miał go dość. Piątki często się nudzą, potrzebują nowych wyzwań i zainteresowań. Często robią kilka rzeczy naraz. Gdy go uśmiercił to pod wpływem czytelników musiał go przywrócić do życia. Ludzie w każdym czasie są dziwni, hejtują i wymuszają co chcą. W serialach też często wracają z zaświatów ulubieńcy tłumów. To działanie 22 – niepewność własnych wyborów, pod naciskiem podjął decyzję dla kasy (8).
Spełnił się zawodowo, napisał 60 książek. A w duszy smutek. Z synem nie pogadał.
Zmarł też przez seanse, bo jechał do Holandii w tym celu i dostał zawału. Miał 71 lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz