25/11/2018

Badania

Zrobiłam badanie krwi. Nie jedno a 14, w promocji. Straciłam dużo życiodajnego płynu.

Pani, która pobierała, pielęgniarka lub lekarka, była świetna, jak poprzednio. Mam cienkie i słabo widoczne żyły, więc po obudzeniu i zebraniu moczu, wypiłam szklankę letniej wody. Pani stwierdziła, że to za mało i powinnam wypić 3 szklanki na godzinę przed pobraniem krwi. Podobno wtedy żyły będą bardziej widoczne. Zrobię tak na wiosnę.


Pani jest mistrzynią w swoich zawodzie, bo użyła najcieńszej igły, więc siniak był niewielki i zszedł po 5 dniach. Nie użyłam żółtego kremu z apteki czyli u mnie maści arnikowej, a nie badziew. Ta maść zdziałała cuda złamaniu nadgarstka kilka lat temu, po zdjęciu gipsu.

Wynik dostałam po kilku godzinach, na stronie.

Dziewięć parametrów było powyżej normy, a 2 poniżej.

Jak kiedyś sprawdziłam widełki, bo one co roku się zmieniają. Raz jesteś chory a raz nie.

Elektrolity

Sód norma Ja

2007 135-148 142,9 - dobrze

2018 136-145 149,0 - źle

Potas

2007 3,5-5,3 4,08 - dobrze

2018 3,5-5,1 5,2 - źle

Wg norm sprzed 11 lat to prawie w porządku.

Glukoza – 117,0 a norma 70,00-99,00 – dużo za dużo.

Ciekawe skąd, bo cukru jem 2 łyżeczki dziennie do kawy. Ciastka piekę sama, nie kupuję nic gotowego. Nie jestem otyła, ani chora. W 2007 jadłam po 2 pączki codziennie przez miesiąc i ni mi nie było. Nie mogłam się opanować. Ale chyba wtedy jedzenie było inne. Wygląda na to, że cukier jest wszędzie. Trzeba samemu robić wszystko, jak za czasów naszych babć. One dożyły 88 lat, więc warto się na nich wzorować. Może przez ten cukier mam nieustająco dobry nastrój;)

Cholesterol – dobrego za mało, złego za dużo. Robiłam pierwszy raz, więc nie mam porównania.

Doskonale wiem skąd taki wyszedł. Gdy byłam chudą nastolatką to wzięłam książkę o jedzeniu, wypisałam na kartce najbardziej kaloryczne produkty i je polubiłam. Był to m.in. ser żółty. Jem go za dużo, wiem. Odstawiam teraz, bo on jest coraz gorszy i nie smakuje jak ser.

Kolejnym produktem podwyższającym cholesterol jest wątróbka, którą nauczyłam się jeść gdy miałam anemię. Szybko postawiła mnie na nogi, bo brakowało mi żelaza. Jem czasem wątróbkę z indyka, ale teraz odstawiam.

Odstawiam też makrelę, bo ona jest dobra na mózg, ale zapycha żyły. To jedyne tłuste co jadłam, a jednak LDL wysoki (171).

Jajka będę jeść nadal, bo nie ma nic lepszego na śniadanie jak 2 jajka na miękko z czymś zielonym: rzeżuchą, szczypiorkiem czy natką. W białku jaja nie ma cholesterolu, a w żółtku jest 180 mg. Dlatego tak natura to wymyśliła, żeby jeść je w całości ;)

Wędlin w ogóle nie jem więc nie mam co odstawiać. Kiełbasę robi mój ojciec, siostra i siostrzenice, więc sama nie muszę. Masła nie odstawiam, ale zmniejszę jej używanie. Margaryny nigdy nie kupię, w mojej rodzinie nikt tego palcem nie tyka.

Do kanapek zamiast sera żółtego będę robiła pasty. Kiedyś robiłam i wracam do nich.


To mój 5 chlebek. Dodałam jajko i mąkę pszenną i orkiszową. Chleb bardzo urósł, a kromki wyglądały jak brudne, to chyba z tego orkiszu. Żadna rewelacja.

Zrobiłam moją ulubioną pastę z białej fasoli. Najlepsza jest z dużego ugotowanego Jasia, ale jak ktoś nie ma czasu to może być z puszki (jest mniejsza). Przepis jest prosty: fasolę i uprażony słonecznik zblendować, dodać ogórek kiszony w drobną kosteczkę i drobniutko pokrojoną natkę. Pycha. Nie potrzeba masła.

Jutro upiekę kolejny chleb i zrobię pastę z cieciorki z suszonymi pomidorami.

Gdy w internecie chciałam sprawdzić co oznaczają pozostałe moje czerwone wyniki, to ręce mi opadły. Muszę się liczyć z cukrzycą I, nadczynnością lub niedoczynnością tarczycy, białaczką szpikowa, różnymi nowotworami, osłabionym układem odpornościowym itd. Obdzwoniłam koleżanki i one zakazały mi to czytać. Straszą wszędzie, a ja jestem podatna. Mama zakazała mi iść do lekarza. To po co ja zrobiłam te badania?:)

Zmienię trochę jedzenie i do lekarza pójdę gdy nic się nie zmieni.

Widełki na pewno się zmienią.

Z ciekawości odszukałam wyniki z 2007 i z 2016 r.

Jaka ja byłam wtedy chora, a nie umarłam.

Z jakiego powodu zmienia się widełki?

Leukocyty (norma, Ja)


2007


4,0-10,8


4,03


2016


3,7-5,1


4,6


2018


4,0-10,0


6,24


Erytrocyty

2007 4,2-5,4 3,67 - b.źle

2016 3,7-5,1 4,6

2018 3,93-5,22 4,9

Hemoglobina

2007 11,5-16 6,9 - dużo poniżej

2016 12-16 13,9

2018 11,2-15,7 14,5 - super

MCHC (stężenie hemogl.)

2007 27-31 18,8

2016 32-37 32,9

2018 32,2-35,5 33,1

Hematokryt

2007 37-47 24,3

2016 37-47 42,3

2018 34-45 43,8

Płytki

2007 130-450 356

2016 140-440 287

2018 150-400 291

Limfocyty

2016 1,00-3,50 2,58

2018 1,00-3,00 3,12 teraz niedobrze :)

Kiedyś robiłam badania, bo byłam chora, teraz z ciekawości. Czuję się dobrze, ostatni raz chorowałam w styczniu tego roku. Trwało to 16 godzin. Jak się wychodzi rozebranym na balkon to się potem leży w łóżku, śpi i poci. Wszystko szybko mija.

Musiałam to gdzieś zapisać, żeby nie zginęło. Wiosną dopiszę kolejne rewelacje, jak dożyję ;) Dam zarobić lekarzom.

Swoją drogą obecne nazewnictwo jest bardzo mylące. Moja babcia mówiła o kasie chorych i to miało sens. Bo do lekarzy chodzili ludzie chorzy. A teraz mamy NFZ, który ze zdrowiem nie ma nic wspólnego. Mamy też wielkie Ministerstwo Zdrowia, które o zdrowie obywateli nie dba i niczego nie finansuje, a daje zarobić tabletkarzom. Nazwać sieć aptek dbam o zdrowie to już kuriozum. Organizują w mieście biegi uliczne w smogu, ale to podobno dla zdrowia. Czyjego?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz