04/03/2018

Kredyt alkoholowy

O pijakach miałam napisać dawno. Miałam w rodzinie wielu, więc znam problem z obserwacji.


Wydarzyły się ostatnio 3 rzeczy, które zmusiły mnie do napisania tego co poniżej. Już. Teraz.


Po pierwsze: występ Justina Timberlake'a na Super Bowl.



Wykorzystał Prince'a. Wszyscy wiedzą, że Prince występy żywych ze zmarłymi uważał za demoniczne i był temu przeciwny. Dostaliśmy pokaz pogardy dla zmarłego artysty. Dlaczego nie wziął sobie Bowiego? Jeszcze zawłaszczył sobie fiolet, kolor kojarzony z Princem. Fiolet to błękit – oddanie i czerwień – siła krwi. Szyderstwo. Skopiował wszystko, prócz talentu. Kto mu to podpowiedział? Kto szeptał do uszka?


Po drugie: Przeczytałam art. w gazecie, że Robbie Williams ma problemy ze zdrowiem. Odwołał trasę koncertową, bo lekarze wykryli u niego nieprawidłowości w pracy mózgu. W 2007 r. „odmienił” swoje życie, ożenił się, ma 2 dzieci, poszedł na odwyk. Przez alkohol rozpadł się jego zespół Take That, potem dzięki alkoholowi zaczął karierę solową. Wychodzi na prostą i zachorował.


Po trzecie: w tramwaju usłyszałam rozmowę 2 młodych ludzi. Opowiadali jak to idą do pracy i są sprawdzani. Chwalił się jeden, że po wypiciu kilku piw na bramce go przepuścili do pracy, a kolegę, który był „wczorajszy” nie. To powód do dumy, żeby pracować na taśmie nietrzeźwym. System jednak nie działa zbyt dobrze. Nie wiedziałam, że badają pracowników alkomatem, czy czymś innym. Zawsze prześlizgnie się jakiś cwaniak.


O kredycie alkoholowym przeczytałam w 2013 roku w książkach Zelanda o transerfingu.


Na forum usiłowałam to rozkminić, bo nie mogłam zrozumieć na czym polega ten kredyt. Odpowiedź znałam już dawno. Tylko o tym zapomniałam.


Moja mama miała 2 młodsze siostry, które piły. Gdy przejeżdżali to jako dziecko śmiać mi się chciało jak sprytnie ukrywały swoje picie. W różnych miejscach miały pochowane butelki, potem puszki. Na pytanie czy piły, kłamały w żywe oczy przysięgając na wszystko. Śmiać mi się chciało, że one dorosłe bały się mojego ojca. W domu był barek wypełniony po brzegi. Ale piło się okazjonalnie, czasem po 1 kieliszku, na rozgrzewkę. A one chciałyby opróżnić wszystko w kilka godzin. Widziałam, że zachowywały się jak opętane, jakby coś im kazało pić i robić złe rzeczy. Nauczyłam się, że pijacy zawsze kłamią, nie można im ufać gdy mówią, że to ostatni raz itd. Potem wiele razy ostrzegałam znajome, ale każdy musi sam się przekonać, albo nosić swój krzyż.


Potem po maturze spotkaliśmy się z kolegami na prywatce w wakacje. Wszyscy zdaliśmy na studia i było co świętować. Wszyscy piliśmy, niektórzy na umór, do zatracenia. Na drugi dzień dowiedziałam się, że jeden kolega powiesił się. Pokłócił się z dziewczyną, wyszedł wcześniej, a w domu skończył ze sobą.


Potem miałam męża, który wychodził wyrzucić śmieci, a wracał po 3 dniach. Spotkał kolegę i poszedł na imprezę. W domu nigdy nie pił, ale z kolegami często. Gdy pierwszy raz nas okradli, świętowaliśmy Wielkanoc. Był alkohol. Pojechaliśmy do domu. A mąż już wypity otworzył lodówkę i dopił ćwiartkę wódki. Nie było z nim kontaktu i ja musiałam z policjantami gonić taksówkę z fantami. Odzyskałam tv i koc, reszta przepadła. Policjant powiedział, że szkoda, że mój mąż się upił, bo on wie, gdzie złodzieje schowali łup. On nie może, ale my mogliśmy się tam włamać i odebrać co nasze. Potem Los wyrównał nasze krzywdy.


Dlaczego alkohol jest tak łatwo dostępny, a narkotyki są nielegalne? Szkodzą tak samo. Dobre pytanie, nie raz się zastanawialiśmy dlaczego tak jest.


Każdy pijak ma powód do picia. Moja ciotka w wieku 17 lat wyszła za mąż, a w wieku 19 lat została wdową z maleńkim dzieckiem. Kiedyś w kopalniach codziennie ktoś ginął, albo miał wypadek (jak mój tata). Druga ciotka w alkoholu topiła smutki po rozwodzie. Artyści piją, żeby ciągle być na fali, piją ze strachu, że mogą stracić popularność, piją, żeby nie patrzeć na siebie w lustrze, żeby nic nie czuć.


Indianie Lakoci nauczyli się pić z ciekawości (art. Duży Format 12.02.2018). W rezerwacie w 1 osadzie jest zameldowanych 14 mieszkańców i mają 4 sklepy z wódką. Piją, żeby zabić czas, poczucie beznadziei, brak celu w życiu, żeby nie słyszeć przodków. Był świetnym środkiem płatniczym w czasach eksterminacji, czyli kolonizacji Dzikiego Zachodu.


Alkoholizm to nie choroba. Nie można pójść na zwolnienie lekarskie i można za pijaństwo zostać zwolnionym z pracy dyscyplinarnie. Nie jest to choroba, bo nie każdy na nią zachoruje. Warunek konieczny to picie na umór. Nie można się litować nad pijakiem, to nic nie pomoże. Musi on sam spłacić swój kredyt alkoholowy.


W zeszłym roku policja zatrzymała aktora Shia La Beouf za zakłócanie i prowadzenie po pijaku.


Jego prawnik stwierdził, że Shia nie jest alkoholikiem, bo nie ma niekontrolowanego pragnienia picia. Aktor ma problem, bo gdy zacznie pić, to nie może przestać. Kuriozum. Można zajrzeć tu shia-labeouf-not-alcoholic


 


Można powiedzieć, że alkohol to pierwszy stopień do piekła.


Od niego zaczyna się degradacja człowieka, jak wpadnie w szpony nałogu. Potem kolejne używki. To określenie wiele wyjaśnia.


Steiner wykładał, że


...poprzez alkohol przyjmujemy do naszego organizmu coś, co z innego kierunku działa tak, jak ego działa na krew. Oznacza to, że spożywając alkohol, bierzemy w siebie opozycyjne ego, które jest bezpośrednim przeciwnikiem uczynków naszego duchowego ego.Alkohol nie dopuszcza do działania własnego ego, czyniąc go niewolnikiem.


Pijący alkohol oddala się od Boga i duchowości. Kto podąża ścieżką rozwoju duchowego, a pije, nie dosięga wyższych światów, a brodzi w rynsztoku.


Słynny jego cytat: “Spożywanie alkoholu przygotowuje żyzną glebę dla zastępów istot duchowych, tak jak brudny pokój wypełnia się muchami.” Świetnie to ujął.


Gdy pijesz często i do upadłego wpadasz w szpony demona. Demon nie potrzebuje zaproszenia, bo zaproszeniem jest picie.




Każdy pijak ma w sobie demona. Łatwo to sprawdzić. Osoba taka jest wesoła, nadaktywna, czarująca, wszyscy ją lubią, sprawia wrażenie, że osiąga co chce.


Moje ciotki były bardzo fajne, wesołe, lubiane. Jedna doskonale gotowała, choć się tego nigdy nie uczyła. Kolega z liceum nie uczył się dobrze, ale nauczyciele go lubili i zawsze zdawał. My też go lubiliśmy i zapraszaliśmy na wszystkie imprezy. Przyjaciel mojego ex również miał charyzmę, niczego się nie bał, mógł wszystko. Często zachowywał się ryzykownie, ale wygrywał.


Tak zadomawia się demon. Początek zawsze jest dobry, niczego złego się nie spodziewamy.


Jest ogromny nacisk na propagowanie picia.


 




Takie sklepy w moim mieście są co 500 m. Wszystkie oferują alkohole na każdą kieszeń. W każdym filmie pije się dla uczczenia czegoś, żeby się odstresować, żeby zasnąć, żeby zapomnieć. Piją artyści, sportowcy i zwykli ludzie.


W każdym teledysku się pije. Butelki i puszki są wszędzie, często w tle. Pijacy są nietykalni, wszyscy ich omijają. Tak chroni demon.


Prawdziwe oblicze demona można zobaczyć jeśli zrobi się coś co go wkurzy.




Wylewanie do zlewu jest dobrą okazją do zobaczenia prawdziwej twarzy demona. Szczerze tego nie polecam, bo można stracić życie.


 


Każdy pijak już jest martwy. Ale jeszcze o tym nie wie.


W serialu Lost (kilka odcinków przed końcem) jest taka scena, w której Sawyer siedzi w domku i pije. Wchodzi John Locke (wiadomo kim się stał ;)). A Sawyer mówi, że jest już martwy. Świetna scena. Zapamiętałam.




O śmierci od alkoholu mówi też Jezus. Każdy zna jego pierwszy cud gdy został zaproszony na wesele w Kanie Galilejskiej. Oczywiście, dodatkowi goście to zabrakło wina, ale nie jedzenia. Przez matkę Jezus musiał coś zaradzić, ale nie był zadowolony. Wesele to nie impreza składkowa. I tak Jezus odpowiada:


Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?”.


To stwierdzenie aż bije po oczach. Powinno to zniechęcić każdego wierzącego do picia, a księża piją codziennie na oczach wiernych udając, że piją krew.


Jezus przemienił wodę w wino. Dla niego to łatwe. Woda była świeżo czerpana z rzeki, a więc była żywa. Podpici biesiadnicy nie zauważyliby różnicy gdyby pili wodę. Na tej zasadzie chrzczą drinki w knajpach. Klient płaci za alkohol, a dostaje coś rozcieńczonego.


Jakiś badacz Biblii opisał to zdarzenie tak: Skromna woda ujrzała swego Boga i zarumieniła się. Piękne :)


Dlaczego alkohol kojarzy się ze śmiercią? Wiedział to Jezus i Sawyer. Bo to kredyt, który trzeba zapłacić. I nie chodzi tu o kaca, tylko o usługi demona. Alkohol łamie hamulce. Artysta pijak robi różne rzeczy, które podpowiada mu demon. Obnażanie się na scenie to znak rozpoznawczy demona. Robił to Robbie Wiliams, Bennington, Prince, Amy Winehouse, Robin Williams, Jim Morrison i wielu innych. Artysta z demonem śpiewa o śmierci, o Lucyferze lub Lucy, o demonach, o zatraceniu.


Tu link do utworu The Doors - The End. Tekst w opisie.


https://www.youtube.com/watch?v=96dBUaKfp_g


Wszyscy są bardzo atrakcyjni, ale do czasu. Do czasu spłaty kredytu alkoholowego. Zwykle następuje to gdy człowiek się najmniej tego spodziewa.


Najpierw rozpada się rodzina, związki, praca, przyjaciele odchodzą. Potem odwyk czy odtrucie. Gdy człowiek wychodzi na prostą, układa sobie życie na nowo, to następuje zwrot długu z odsetkami. Dłużnik po prostu umiera w nieodpowiednim momencie.




Praca demona polega na szeptaniu do ucha rad, żeby być wspaniałym. Potem szepcze inne rzeczy. Namawia np. do gonienia pociągu – na pewno zdążysz. Człowiek nie myśli racjonalnie. W końcu słuchanie demona przynosiło spektakularne sukcesy. Taka rola demona, najpierw cię zwodzi i zawsze kłamie. Często namawia do ekstremalnych zachowań. Np. skocz z 10 piętra, zabij przypadkową osobę, powiedz coś co zaboli, zrób sobie selfie na klifie, możesz wszystko. Na początku pijakom się udaje. A potem przychodzi czas zapłaty.


Nie da się go oszukać czy przechytrzyć. Zawsze wygrywa.


Pijacy wiedzą, że to w alkoholu jest zło. A cola tylko ma to osłodzić. ;)



 


Śmierć może być niezrozumiała. Jest trup, a nie ma powodu śmierci. Demon może wydać polecenie i dłużnik nie budzi się rano. Niczego nie biorąc. Może też umierać w męczarniach jak Stalin. Relacja tu smierc stalina . Kto wrażliwy, niech nie czyta. Ostrzegam.


 


To nie bajka. Demony istnieją, nawet gdy się w nie nie wierzy.


Demon alkoholu zbiera żniwo nieustannie i poluje na następne ofiary. Nie musi się specjalnie wysilać.


A potem spłacaj zaciągnięty kredyt. Umrzyj przed czasem. Znienacka.


Zastanów się, czy dasz sobie z nim radę. Lepiej nie zaczynaj pić.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz