25/02/2017

Sen z czerwoną walizką

Byłam tak zmęczona, że padłam na łóżko i od razu zasnęłam. Było ok. 1 w nocy.


 


Poleciałam gdzieś z moją walizką, która jest niebieska lub granatowa (zależy jak kto widzi). Walizka jest bardzo lekka i ma kółka obracające się we wszystkie strony, więc jest supersterowna. Czasem ją pożyczam, bo ma idealne wymiary do samolotu. Dwa tygodnie temu wróciła z wojaży u obcych.




Wyszłam z lotniska. Miałam ze sobą torebkę i tą walizkę. Poszłam w jedno miejsce, trochę pogadałam. Potem w kolejne i też tam trochę zabawiłam. Potem poszłam do jakiegoś sklepu, potem do jakiejś knajpy, potem do znajomych. Wszędzie szłam pieszo i miałam walizkę ze sobą. Aż w pewnej chwili zorientowałam się, że jej nie mam. Musiałam ją gdzieś zostawić, ale nie pamiętałam, w którym miejscu ją miałam, a w którym już nie. Powinnam wrócić po kolei do wszystkich odwiedzanych miejsc.


W jakimś miejscu pokazano mi wściekle czerwoną walizkę. Powiedziałam, że to moja. Lepsza ta niż żadna. Zabrałam, podziękowałam i wyszłam. Pomyślałam, że to walizka jakiejś kobiety więc będę mogła się przebrać. Zamiast iść tam gdzie miałam spać, poszłam na lotnisko. A tam stoi moja walizka i na mnie czeka. Więc zostawiłam czerwoną walizkę i wzięłam moją, a potem poszłam na nocleg.


Obudził mnie budzik. Byłam umówiona skoro świt, o 8 rano.


 


Nie mam pojęcia gdzie poleciałam i jakich to ja mam znajomych w obcym kraju. Ciekawe gdzie byłam, gdzie wszędzie można dojść pieszo w krótkim czasie. Normalnie nie wzięłabym cudzej walizki. Przecież właścicielka mogłaby mnie spotkać na ulicy i byłby wstyd.


Ciekawe, że kiedy kupowałam walizkę do samolotu to zastanawiałam się nad wyborem koloru. Myślałam o jakimś zajebistym odblaskowym żółtym, zielonym albo czerwonym. Jednak wybrałam granatowy, bo mniej rzuca się w oczy. Może dlatego o niej zapomniałam w jakimś ekscytującym miejscu.


A to wszystko ze zmęczenia.


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz