09/02/2017

Sen o grubej B.

Długo nie mogłam zasnąć. A jak już zasnęłam to:


się obudziłam. To początek snu. Było rano, wstałam z łóżka. Mieszkanie to samo, ale ja jakaś inna.Większa. Spuściłam nogi z łóżka, a na podłodze leżały papucie jak dwie paletki od badmintona. Od razu wiedziałam, że coś nie tak. Noszę teraz po mieszkaniu papcie z futerka, które dostałam po wypadzie do Zakopanego. Wstałam, z trudem. Miałam ciężki oddech. Szłam wolno do łazienki. Krok za krokiem, jak mamut. Chciałam jak najszybciej spojrzeć w lustro. Idę i idę. W końcu się udało. A tam spogląda na mnie jakaś kobieta, tęga do niemożliwości. Na upartego ma jakieś moje rysy, oczy, usta, ale to nie ja. Mieszkanie moje, ale nie moje ubrania. Gdy w ciąży przytyłam 16 kg, to nie byłam aż tak gruba. Nie wiedziałam co ma robić ze sobą taką grubą. Czy ja pracuję, czy mam gdzieś iść, a może jestem chora na otyłość i nie wychodzę z domu? Więc się obudziłam. Naprawdę.


 


Ot, zwykły sen odreagowujący rzeczywistość.Poprzedni tydzień mogłabym nazwać tygodniem pizzy. Pizza była na obiad i kolację. Ale nie przytyłam. Moja waga waha się +-2 kg. Nie mam poczucia winy.


 


Czy ktoś widział grubą Barbie? W końcu imię zobowiązuje.



Tutaj mamy jedną Barbie (bez butów), ale reszta jej koleżanek też jest szczupła. I nawet w swetrach wyglądają dobrze. Jak ja ;)


Gdybym miała więcej lalek, to byłoby więcej sweterków. Jeszcze zostało materiału. Może coś wymyślę w wolnej chwili.


 


Nigdy nie oceniam ludzi po ich wyglądzie. To w końcu kod genetyczny. Ja nigdy nie będę filigranową blondyneczką. Jestem normalna. Niedawno czytałam, że jakaś 17 letnia "gwiazda internetu" gardzi grubymi ludźmi, bo "przecież mogą przestać jeść."


Tylko, że nadmierne jedzenie rekompensuje braki, albo ma uchronić przed atakiem. Taka osoba "obudowuje się" tłuszczem i nikt jej nie zrani, nie sięgnie do jej serca. Powody są różne, ale jakieś są. Jak jest im ciężko przekonałam się we śnie, wchodząc w kogoś takiego. Nikomu tego nie życzę.




W ostatnich odcinkach LOST, które obejrzałam ostatnio, bohaterowie lecieli helikopterem. Uciekało paliwo, więc pilot kazał im wyrzucić wszystko co niezbędne. A oni wyrzucali jakieś torby po pół kg każda. Śmialiśmy się do łez. Naprawdę sytuacja była komiczna. Najcięższą osobą był Hugo – Harvey. Ale to Sawyer wyskoczył z helikoptera do oceanu, a nie Harvey. Może nie umiał pływać. Ale zupełnie nie przyszło mu to na myśl. Był jeszcze odcinek, w którym była konferencja prasowa 6 uratowanych. Kłamali jak najęci. I jedna dziennikarka zadała pytanie: byliście na wyspie kilka miesięcy, odżywialiście się tym co tam rosło, a nie wyglądacie na zabiedzonych, wręcz przeciwnie. Harvey odpowiedział, że to chyba jego ma na myśli. Wszyscy się zaśmiewali, ale nikt nie odpowiedział. A swoją drogą serial kręcono kilka lat, a Harvey nic nie schudł. Ciągle jadł batoniki. I ciągle widział szczęśliwe liczby, które przyniosły mu fortunę, a nieszczęście wszystkim wokół. Ale to inny temat.


 


A więc wszystko jasne. Musiałam to jakoś odreagować. Więc taki sen.


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz