16/11/2015

Popper i tolerancja

Wspomniałam w poprzednim wpisie o Popperze – guru wielu znanych ludzi. Nie ma przypadków.

W swoim dziele (ewangelii demokracji) „Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie” pisał m.in. o tolerancji.

Akurat dzisiaj 16 listopada obchodzony będzie na świecie

Międzynarodowy Dzień Tolerancji.

Tolerancja (tolerare) tłumaczona jest jako „cierpliwie znosić” lub „przecierpieć”, czyli polega na respektowaniu cudzych poglądów lub zachowań, chociaż się z nimi nie zgadzamy.

W historii zawsze ciemny lud musiał być tolerancyjny wobec dewiacji rządzących, polityków, kleru, czy innych wpływowych osób.

Karl Raimund Popper był zwolennikiem tolerancji, ale twierdził, że „nieograniczona tolerancja musi prowadzić do zaniku tolerancji”. Taki paradoks.

"Jestem zdecydowanie za tolerancją, lecz przeciw tolerowaniu nietolerancji, przemocy, okrucieństwa." Należy więc być tolerancyjnym tylko i wyłącznie wobec postaw i zachowań, które nie stwarzają zagrożenia dla innych. No i oczywiście tolerancja jest możliwa tylko w społeczeństwie otwartym.

Popper inspirował się poglądami Kanta. Immanuel Kant m.in. twierdził, że „Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji.”

John Locke (1632-1704), brytyjski filozof liberalny, również był inspiracją dla Poppera.

Locke w 1689 r. opublikował esej „Listy o tolerancji”, akurat po tzw. Chwalebnej Rewolucji (1688 r.). Na jego poglądy miała wpływ sytuacja polityczna, w której żył, czyli religijne spory między katolikami a anglikanami, wojna domowa, przywrócenie monarchii, spiski arystokratów, kłótnie pomiędzy stronnictwami politycznymi. Wcześniej tolerancja nie była żadną wartością lecz postawą, którą przyjmowano ze względów społecznych. To takie „przymykanie oczu” na złe zachowania dla „świętego spokoju”.

Locke uważał, że tolerancja to cnota nowoczesnego społeczeństwa i nią powinni się kierować ludzie w relacjach między sobą, a religia jest prywatną sprawą każdego człowieka. Państwo nie powinno się wtrącać do kościoła i odwrotnie.

Tolerowanie zła, którego nie da się uniknąć, jest samo w sobie zawsze złe.

Czy stawianie granic tolerancji jest jeszcze tolerancją?

W takim razie ja nie jestem tolerancyjna, bo nie zgadzam się na tortury, nie zgadzam się na strzelanie do ludzi, nie zgadzam się na wojny. Wyobrażam sobie, że wszyscy żołnierze wracają do swoich domów.

Kiedyś czytałam wywiad z aktorem – gejem, który mówił, że czuje obrzydzenie gdy ma się całować z kobietą. Toleruję go, ale nie oglądam żadnych filmów z jego udziałem i tracę oglądanie jak świetnie udaje.

 


 "Gdy ustaje tolerancja dla tolerancji, nastaje tolerancja dla przemocy." - Tadeusz Kotarbiński

Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Nie ma tolerowania wojen w słusznej sprawie. Zło zawsze jest złem.

Hasło „tolerancja” stało się wymuszaniem akceptacji, nawet dla złych działań.

Ciekawe jak będzie obchodzony dzisiejszy dzień.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz