11/02/2015

Melanż

Nie będzie tu mowy o współczesnych zwyczajach młodych ludzi, którzy w krótkim czasie wypijają ogromną ilość różnych napojów wyskokowych. To nie o ten melanż chodzi. Żegnaj :)

29 lat temu 11 lutego zmarł w wieku 66 lat

Frank Herbert

świetny pisarz, który m.in. wymyślił i napisał 6 powieści o Diunie. Warto przeczytać (tylko w tłumaczeniu Marka Marszała).

Znany też jest film D.Lyncha (ciekawe jak zrobiłby film Peter Jackson) i gra na PC Dune II Budowanie dynastii.

Herbert wymyślił substancję, którą nazwał przyprawą. Powstawała ona z gąbczastej substancji, ekskrementów, wody i piasku, poddana działaniu słońca i wiatru. Prawdziwy melanż. Miała ona cynamonowy smak i wygląd.

Jedyne miejsce gdzie występowała ta przyprawa to planeta Arrakis zwana Diuną. Była ona najbardziej pożądaną i najdroższą substancją we wszechświecie. Kto kontrolował przyprawę ten kontrolował wszechświat.

Miała ona niezwykłe właściwości – przedłużała życie do kilkuset lat, można było podróżować bez poruszania się, dokonywać superszybkich i dokładnych wyliczeń, widzieć przeszłość i przyszłość, być w kilku miejscach naraz, widzieć różne ścieżki przyszłości i móc wybrać najlepszą dla siebie i omijać niebezpieczeństwa.

Kto raz zaczął ją stosować to nie mógł przestać, bo umarłby. Powodowała również błękitnienie oczu. Przyjmowano ją z jedzeniem, albo jak narkotyki. Naprawdę wielka rzecz.

Pomyślałam sobie, że na ziemi też jest taka substancja, a produkują ją ludzie. To emocje.

Od wieków ludzie prowadzą między sobą wojny, które generują strach i przerażenie. Podczas walk powstają ogromne ilości emocji, które w niewyjaśniony sposób znikają. Ci co wywołują wojny siedzą sobie w cieplutkim domku, a w walkach giną zwykli ludzie. Emocje nie znikają po zakończeniu wojny. Żołnierze wracają, mają stres pourazowy, popełniają samobójstwa i niszczą swoich bliskich. Ciągle są emocje.

Boj na Kosovu
Adam Stefanović

Prowadzono głównie wojny religijne, a także ekspansywne o ziemię. Jedna grupa chciała narzucić drugiej grupie swojego boga, który jest ważniejszy, ale wymaga krwi i wyłączności. Krew, pot i łzy.

Takie wojny toczone są bez przerwy nawet w XXI wieku. Ile tam jest emocji :)

www.telegraph.co.uk

Picture: CHRISTOPHE SIMON/AFP/Getty Images

Ale nie samą wojną człowiek żyje. Każda religia wymaga wyznawców, spotkań, zgromadzeń, wspólnych modlitw. Ludzie wpadają w ekstazę. Oczywiście zwykli ludzie muszą mieć pośredników, bo przecież Bóg nie rozmawia z pionkami. Pośrednicy żyją jak pączki w maśle. Pionki modlą się o zdrowie, pieniądze, miłość i nigdy tego nie otrzymują. Gdy ktoś się o coś modli tzn. że tego nie ma i utrwala swój los.

Jeśli nie religia to może poślij swoją energię mistrzom wniebowstąpionym (co to za twór). Myślisz, że twoja energia zasila dobro i pokój, a w rzeczywistości dobrowolnie oddajesz ją obcym bytom, których nie znasz. Tworzy się bezpośrednie połączenie, a melanż płynie.

Gdzie się podziewa ta ogromna energia generowana przez wyznawców? Przecież w przyrodzie nic nie ginie.

Dla tych co nie chcą ginąć na wojnie wymyślono sport, stadiony i gigantyczne masowe imprezy. Wymyślono również gigantyczne koncerty, na których generuje się emocje – radość, ekstaza, szczęście. Kościół jest zazdrosny o energię generowaną przez koncerty np. w Glastonbury. Każdy by chciał pozyskać jak największą liczbę pionków, produkujących melanż.

Można to też połączyć jak na filmie powyżej. Wybrałam ten finał, bo gra The Who i jest rewelacyjny pokaz świateł i laserów. Wszystko idzie w kosmos. Ktoś się pożywił. Ludzie płacą, żeby tam być i produkować.

Byłam kiedyś na kursie Metoda Silvy w biznesie. Prowadzący mówił oczywistości i podgrzewał atmosferę. W tak dużych grupach iloraz inteligencji zwykle się dzieli na uczestników. Pod koniec dałam się ponieść i czułam ekstazę, wykrzykiwałam coś tam razem z innymi. Gdyby ktoś mi kazał to poszłabym zburzyć Bastylię. Było naprawdę mocno. A potem ludzie się rozeszli, emocje opadły, energia poszła w kosmos.

Takie spotkania generują ogromną ilość energii, która znika. W ostatni weekend w moim mieście było spotkanie charyzmatyczki, na którym ludzie doświadczali ogromnych emocji. Gdzie się podziała ta energia, kogo zasiliła, kto ją sobie wziął i dlaczego nic nie zapłacił?

Największą moc ma energia strachu. Prawie każdy człowiek czegoś się boi. Strach jest ciągle podsycany.

Kto dba o to, żeby ludzie produkowali jak największą ilość energii?

Emocje nie zawsze są dobre dla producenta - człowieka. Trzeba nauczyć się je kontrolować.

W medycynie chińskiej wskazuje się na 7 emocji, które niszczą i rozregulowują organizm człowieka, powodują choroby.

Strach – ma wielkie oczy, paraliżuje i szkodzi nerkom i pęcherzowi. Gdy nauczysz się nad nim panować to choroby znikną.

Gniew – niszczy wątrobę, która nie pracuje jak należy i może zalać nas żółć, kontroluj swoją wściekłość.

Żal – a także smutek i pesymizm szkodzi sercu i może powodować nowotwory, nie żałuj czegoś czego nie zrobiłeś, nie żałuj przeszłości, bo zamykasz swoją przyszłość, twoja energia ucieka.

Niepokój – atakuje płuca, bo oddech staje się płytki i krótki, urywany, potem choruje również jelito grube, ważne jest pozbycie się tego uczucia, a przynajmniej uzmysłowienie sobie tego.

Przerażenie – atakuje nagle, dlatego osłabia serce i nerki.

Obsesja – bezustanne myślenie na jakiś temat powoduje choroby śledziony i trzustki, postaraj się myśleć o czymś innym, odwracaj uwagę, oswój potwory.

Radość – gdy jest duże i gwałtowne napięcie to jakaś wiadomość może spowodować zawał, serce nie wytrzyma napięcia, można też umrzeć z miłości ;)

Każda emocja nagła, gwałtowna, nieustanna, ekstatyczna może osłabić organizm. Trzeba uważać.

Człowiek jest delikatną istotą, a jednak produkuje mnóstwo melanżu. Oddaje go za darmo i nawet nie wie komu. Dla zdrowia konieczna jest wymiana energii. Gdy człowiek nie ma żadnych emocji to istnieje niebezpieczeństwo depresji, powolnego umierania.

Energia musi płynąć.

Warto wybrać aktywności, które dobrowolnie zasilisz swoją energią. Wtedy będziesz zdrowy i zadowolony. Może jakieś gry planszowe, albo robótki ręczne?

Swoimi dobrymi emocjami – melanżem – zasilaj swoich bliskich i przyjaciół. Wszyscy na tym skorzystacie.

Kiedyś zastanawiałam się dlaczego najwięcej wynagradzani są artyści, sportowcy, bankierzy, a nie np. piekarze czy rolnicy. Bo oni potrafią zmusić ludzi do generowania ogromnych ilości energii dla sił w kosmosie. Nie wszyscy to widzą, ale tak jest.

Teorie o depopulacji włóż między bajki. 7 miliardów ludzi produkuje dużo melanżu. Przykłady można mnożyć. Miej oczy szeroko otwarte.

Kto rządzi melanżem ten rządzi Wszechświatem :)

Czyli kto rządzi?

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz