Dwie godziny ;) spędziłam u fryzjera (koloryzacja). Fryzjerka opowiedziała mi swój sen, że była w ciąży i urodziła trzecie dziecko, córkę. Ma dwoje dorosłych dzieci, a ostatniego maja jej syn się żeni. Doszłyśmy do wniosku, że ten sen spowodowany był jej myślami o tym wydarzeniu, być może podświadomie myśli o wnuczce albo coś w tym rodzaju. Gdy opowiedziała ten sen koleżance, to ona stwierdziła, że to zły sen. Nie wiem dlaczego, bo przecież dziecko to nowe życie, coś dobrego. Nieważne. Fryzjerka też uważa, że to zwiastun dobrego. I tak właśnie ma być. Co myślimy to mamy, więc lepiej myśleć dobrze. A koleżanek nie słuchać.
Wtedy przypomniał mi się sen z wtorku 4 marca. Chodziłam po ulicach, było lato. W pewnej chwili zorientowałam się, że ktoś mnie śledzi, albo po prostu chodzi za mną. Chyba każdy nieraz czuje na sobie czyjś wzrok. Od tej chwili zaczęłam się bawić tą sytuacją i chodziłam jak porąbana ;) Szłam szybko raz w prawo, potem nagle przechodziłam przez ulicę, żeby zrobić w tył zwrot i iść w zupełnie innym kierunku. Wchodziłam jednym wejściem do sklepu, żeby potem wyjść innym. Przyśpieszałam, zwalniałam. Taka gra. Przyjrzałam się temu komuś i to był mój były mąż. Dziwne, bo mamy dobre relacje, często do mnie dzwoni i sobie gadamy godzinkę. Teraz nie mogłam się wycofać z tej gry. Weszłam do jakiegoś sklepu w piwnicy, przeszłam na zaplecze, potem do jeszcze innego pomieszczenia i usiadłam na ławce pod ścianą. To był taki kwadratowy pokój bez okien, a pod ścianami ławki. Otworzyły się drzwi i zajrzał mój były. Zdziwiło mnie jego ubranie, bo miał na sobie czerwony mundur ze stójką, spodnie czarne. Powiedziałam tylko oooo? co ty tu robisz, on się uśmiechnął i się obudziłam. Nie dowiedziałam się, dlaczego za mną chodził, bo przecież mógł mnie zawołać. Opowiedziałam ten sen fryzjerce i zastanawiałam się nad tym mundurem, bo nie kojarzyłam żadnego wojska w czerwonym. I to ona mi podpowiedziała, że to kanadyjska policja ma takie umundurowanie. Sprawdziłam, podobne, tylko bez czarnych wstawek. Oto mundur Royal Canadian Mounted Police:
Tylko o co chodzi w tym śnie? Były jest w UK, w Kanadzie jest stary znajomy, ale kontakty są sporadyczne. Nie mam pojęcia co było najważniejsze w tym śnie. Były nie był w wojsku, a we śnie miał mundur. A może to nie był mundur, tylko ja miałam takie skojarzenie. Nie zdążyłam go zapytać dlaczego tak się ubrał, ale wyglądał świetnie w tym czerwonym „ubranku”. Najlepszy był ten czerwony kolor, przepiękny, nie kojarzył się z krwią, ani z pożarem. Nie chodzi też o krwawy spektakl za wschodnią granicą, gdzie źli okażą się dobrymi i odwrotnie. W moim świecie na razie nie ma wojny i jestem spokojna. Nie jestem też zaskoczona podwójną moralnością. Gdy wojsko wchodziło mordować ludzi w Iraku, Afganistanie, Syrii, Libii, Iranie to było dobrze. A teraz jest problem, bo mordują w Europie?! A co robią „dobroczyńcy” w Afryce? Poczytaj tu odpady human Nie mogę nic wymyślić, żeby to zastopować, ale nie spędza mi to snu z powiek. Samo się rozwiąże, jak tylko będę myślami razem z mordowanymi braćmi w Afryce. Może dzięki mnie wszystko wychodzi na jaw i sprzeciw będzie większy. To się dzieje TERAZ i to za milczącym pozwoleniem ogółu ludzkości. Smutne.
Może spotka mnie coś nieuchronnego, ale dobrego, bo przecież nie udało mi się uciec ;)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz