19/12/2013

Księżyc w zimowej pełni

Wczoraj po raz kolejny nie udało mi się kupić sukienki na wesele. Po 3 godzinach spędzonych u fryzjerki nic mi się nie podobało. Sprzedawcy gdy chcą ci pomóc proponują małe czarne ?!!! Przecież ja idę na wesele, a nie na pogrzeb. Równie dobrze mogłabym napisać na czole: jestem suką i źle życzę nowożeńcom. Nie można też przesadzać w drugą stronę i wystąpić w odlotowej kreacji. To młodzi mają błyszczeć, a nie goście. Jutro umówiłam się z przyjaciółką, jedyna szczera osoba, która nie powie mi, że ładnie wyglądam w sukience nie na mój wiek i figurę. Po to są właśnie przyjaciele :) Albo kupię coś w ostatniej chwili.


Gdy wracałam wieczorem do domu obserwowałam Księżyc. Niebywałe, ale miał żółte promienie i otoczkę. Może rzeczywiście coś chińskiego jest na tym obiekcie. ;) Niebo bezchmurne sprzyja obserwacjom. Chyba pożyczę od siostrzenicy lunetę. Fascynacja kosmosem już jej przeszła, chyba na mnie.


Dzisiaj zamiast podłączyć skaner i skopiować ważny dokument dla kogoś ważnego, po prostu wyjęłam telefon i zrobiłam fotkę. I wtedy zauważyłam, nowe zdjęcie zrobione 19.12.2013 o godzinie 4.26. Przypomniało mi się, że w nocy zrobiłam fotkę Księżycowi. Obudziło mnie jego światło, sprawdziłam godzinę i postanowiłam zrobić fotkę. Prosto z łóżka, bez otwierania okna. Mogłam je otworzyć, ale musiałabym się tłumaczyć dlaczego wietrzę sypialnię w środku nocy;) A ja zupełnie zapomniałam, że w nocy robiłam coś takiego. Zwykle zdjęcia nocne nie wychodzą, a to akurat wyszło ciekawie.



W nocy w mieście jest bardzo cicho. Kiedyś myślałam, że w kosmosie też jest cisza, a tu niespodzianka. Planety "śpiewają".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz