Odkąd położyłam obok łóżka notes i długopis, co noc mi się coś śni. Fajne te sny. Układałam już gożdziki w wazonie, a nie lubię ciętych kwiatów, układałam jakiś grafik w pracy,, o rowerze już pisałam. Zapisuję je z zamkniętymi oczami i tylko hasłowo. Gdy potem czytam te bazgroły to przypomina mi się sen z najdrobniejszymi szczegółami i z moimi odczuciami.
A dziś śnił mi się pociąg. To ważny symbol - droga życiowa.
Był to pociąg starego typu. W każdym wagonie nie było przedziałów tylko siedzenia. Pociąg stał a ja szłam przez te wagony i nigdzie nie było miejsca siedzącego. Nie było tłoku, ale nie miałam gdzie usiąść. Gdy w końcu znalazłam miejsce siedzące, to odwróciłam się do wagonu, który minęłam i zobaczyłam, że zostaliśmy odpięci. Tamte wagony pojechały, a ja zostałam w tym ostatnim. Zrobiło mi się smutno, bo zależało mi, żeby szybko gdzieś dojechać, a tak musiałam jeszcze czekać. pomyślałam, że przecież mogłam stać w przejściu, ale było już za późno.
Na długich trasach są wagony, które jadą gdzie indziej i trzeba uważać, do którego wagonu się wsiada. Ja tego nie sprawdziłam.
Obudziłam się smutna. Czyżby coś w życiu mnie ominęło? Byłam zbyt wybredna? Życie nie stoi w miejscu.
Pociąg wg sennika internetowego to spełnienie marzeń, ale chyba nie w moim przypadku.
Nie zaszkodzi być uważnym i czujnym, tak na wszelki wypadek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz