02/08/2012

Uzdrawianie relacji

Jest wiele metod uzdrawiania relacji między ludźmi. Na kursach z psychologii podawano, że jeśli masz problem z szefem, to wyobraź go sobie siedzącego na sedesie. Zobaczysz, że jest też człowiekiem, wygląda śmiesznie, więc przestaniesz się go bać. Niestety ta metoda dla mnie była niedobra, bo moja etyka nie pozwala mi na ośmieszanie ludzi.


Ostatnio kupowałam książki przez internet. Żeby nie płacić nic za przesyłkę trzeba było kupić książki powyżej jakiejś kwoty i właśnie o takiej "zapchaj dziurę" książce chcę dziś napisać.


Nie ma przypadków i nic nie trafia do nas bez celu.


Książka "W czym Huna może pomóc" Barbel i Manfred Mohr pomaga kształtować rzeczywistość za pomocą starej hawajskiej techniki Ho'oponopono (coś wyprostować, coś naprawić, droga do doskonałości). Wszystko jest jednością, my powołujemy rzeczy do życia. Każdy problem pochodzi od nas, a jego rozwiązanie tkwi w naszym wnętrzu. Porządkując swoje wnętrze powodujemy, że świat zewnętrzny uporządkuje się samodzielnie. Wszystko jest przenikającą wszystko energią. Sprawy zaczynają się układać we właściwym kierunku. Oczekuję najlepszego. Takie są założenia.



Mount Everest Celia Chang


A teraz technika:


Gdy masz z kimś problem: z szefem, sąsiadką, rodzicem, to zadaj sobie pytanie: Jeżeli bym postępował tak jak (ta osoba) to dlaczego bym tak postępował, gdybym tak postępował, co bym wtedy czuł. W jaki sposób przyciągnąłem daną sytuację do swego życia. Teraz czekamy aż pojawi się jakieś uczucie, od naszej podświadomości dostajemy wiele odpowiedzi. I wtedy mówimy (może być w myślach, jeśli robimy to np. w autobusie): kocham cię, wybaczam, przykro mi. Powtarzamy to bardzo dużo razy, aż poczujemy, że zmienia się nasz stosunek do tej osoby lub sytuacji.


W książce jest opisanych wiele przypadków, które są rozwiązywane na wykładach, na których jest 200-500 osób. Wtedy tych odpowiedzi jest wiele.


Jest też opisana technika serca, którą sama nieświadomie stosuję od roku. Jak masz jakiś problem to przyjmij to do serca i powiedz: kocham ten problem, daję mu całą moją miłość, dziękuję tej części mnie, która spowodowała ten problem, kocham to, kocham tamto. Mogę nieraz tak gadać pół dnia, im częściej się to robi tym lepiej. Wypróbowałam wczoraj tę technikę u lekarza. Ktoś mnie prosił o lek sterydowy na skórę, a sam nie ma ubezpieczenia. Więc poszłąm do mojej przychodni i czekając przed drzwiami powtarzałam w myślach kocham cię, przykro mi, kocham cię. Chyba ze sto razy, bo czekałam 10 minut. Nie miałam pojęcia jak zagadać, żeby lekarz dał mi receptę na ten lek. Gdy weszłam i poprosiłam o receptę, to lekarz tylko spytał po co mi to, a ja, że potrzebuję. Tylko spojrzał i wypisał. Nie widział żadnych zmian na skórze, ale ja powiedziałam to takim tonem, że zrobił to co chciałam. Tę metodę stosuję też jak mam iść na pocztę. Nie wiem kto będzie mnie obsługiwał, ale załatwienie spraw przebiega szybko (a jest to najgorsza poczta w okolicy). Jak o tym nie pamiętam, to prostą sprawę załatwiam najmniej pół godziny.


W książce opisane są też inne metody, ale ich nie zdążyłam sprawdzić. Nie mogę dać fotki książki, bo już powędrowała do mojej przyjaciółki. Ona ma problem z teściową, z córką, z mężem i z sobą, więc jej była ta książka bardziej potrzebna.


Na rozpoczęciu olimpiady symbolicznie pokazano, że wszyscy ludzie niby są rozdzieleni, a jednak są razem. To był pomysł ze zniczem.


Czy wszyscy już to wiedzą?



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz