14/12/2011

Zamiast medytacji

Dziwne efekty zaniechania medytacji. Nie było dnia, żebym miała gorsze samopoczucie, każdy dzień jest piękny, słoneczny, wszystko idzie jak po maśle. Gdy medytowałam to czasami miałam huśtawkę nastrojów. Gdy dodatkowo było jeszcze pochmurno, to był prawie początek depresji. Może były jakieś plusy medytowania, ale ja ich nie widziałam. Medytacja po prostu nie jest dla mnie.


Zamiast pół godziny siedzenia wolę przez 15 minut potańczyć razem z Jamesem Brownem – I Feel Good lub Sexmachine.


Każdą wolną chwilę wykorzystuję na podziwianie dzieła Stwórcy. Jak on ten świat perfekcyjnie zaplanował. Z podziwiania przyrody przerzuciłam się na obserwowanie siebie – fajne dzieło ;)


Zaczęłam od układu oddechowego, czyli niezbędnej do życia plątaninie rur i rurek. Chyba to najważniejszy układ, bo ile można wytrzymać bez oddychania. Ja bez wysiłku zatrzymuję oddech na 2,5 minuty.




Podziwiam i obserwuję jak wdychane powietrze wędruje przez gardło, krtań, tchawicę i oskrzela, by ostatecznie dotrzeć do płuc. Wewnątrz płuc powietrze biegnie dalej kolejnym odgałęzieniami oskrzeli (posiadającymi coraz mniejszą średnicę). Na końcu tej drogi znajdują się najwęższe oskrzeliki przechodzące w oskrzeliki końcowe i dalej oskrzeliki oddechowe połączone przewodzikami pęcherzykowymi z pojedynczymi pęcherzykami płucnymi. Śledzę porcję wdychanego powietrza. Podczas wdechu mogę powietrze poprowadzić "do brzucha" i wtedy masuję przeponę. Oddychanie przez nos masuje mózg. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak to wszystko jest cudowne.


Zwykle robię takie obserwacje gdy jadę do pracy. Przez pół godziny w tramwaju lub autobusie zajmuję się tylko sobą. Świat nie istnieje.


Ostatnio zajęłam się oczami. Staram się odczuć mięśnie, na których gałka oczna jest osadzona. Czułam je zanim znalazłam schemat w książce. Staram się "zobaczyć" jak oczy widzą obrazy. Niesamowite doświadczenie. Mózg bardzo się stara i pracuje pełną parą, a oczy rozluźniają się i lepiej widzę.


 


A dzisiaj skupiałam się na chodzeniu. Prawa noga do przodu, prawa ręka do tyłu. Nie da się inaczej, próbowałam. Musi być synchronizacja ruchu. Idą nogi i przeciwne ręce. Bardzo zajmujące są takie obserwacje i ciekawsze niż medytacja. I już dzieci chodzą w ten sposób, skąd one wiedzą jak to robić?


Mam wrażenie, że znalazłam boską cząstkę Higgsa ;)


Niepotrzebny jest do tego żaden akcelerator za miliardy dolarów. Wystarczy skupić się na sobie i znaleźć boską iskierkę. Za darmo. Kazdy to ma, tylko słabo czuje. Ciekawe czy każdy ma w tym samym miejscu? Musze pogadać ze znajomymi gdzie oni ja czują. I nie można tego sfotografować, ani wyjąć. To po prostu jest w nas dopóki żyjemy na tym świecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz