02/09/2011

Sen z wężem

Dzisiejszy sen wytrącił mnie z równowagi. Śniło mi się, że obudziłam się i wstałam z łóżka. Nie było to znane mi moje spanie, bo pościel była biała, a ja mam tylko kolorową. Obok było drugie łóżko i ktoś na nim spał. Gdy spojrzałam na zmierzwioną kołdrę to pojawił się wąż, który wypełzł z pościeli. Brrr. Miał jakieś 1,5 metra, był cienki, czarny i co 1,5 cm miał pomarańczową obrączkę. Niedobrze mi się zrobiło, gdy pomyślałam, że gdy spałam to ten wąż po mnie pełzał! Szukałam takiego, ale nie znalazłam. Ten jest podobny wielkością, ale nie ma wąskich obrączek.



Zamknęłam drzwi do tej sypialni i zadzwoniłam po pomoc. Przyjechał facet z długim kijem z pętlą na końcu. Skojarzyło mi się to narzędzie z polowaniem na krokodyle. Zapowiedziałam facetowi, że musi mi pokazać tego węża w tej pętli, inaczej nie uwierzę, że go tam już nie ma. I obudziłam się, pamiętając wszystko ze szczegółami. To było bardzo realistyczne i takie kolorowe.


Ubawiłam się czytając tłumaczenia takiego snu. Najlepsze było porównanie węża do budzącej się kundalini. Trochę mała ta kundalini.;)


A potem zadzwoniła jedna z moich przyjaciółek, z którą ostatnio nie mogę się dogadać. Ona za wszystko co zdarza się w jej życiu obwinia innych. Wszystkich dookoła ocenia wg własnej miary. Mówi często, że ludzie są nieszczęśliwi, ale wszystko mierzy własną miarą. Ostatnio nawet mówiła, że ona nie rozumie co ja do niej mówię. Chyba pora, żeby nasze drogi się rozeszły. I sen rozwiązany - nieszczery przyjaciel.


Czy ja dzisiaj zasnę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz