10/03/2011

Trwałe jest nietrwałe

Żyję już na tym świecie parę lat i ciągle się dziwię, że ludzie tak dużą wagę przywiązują do materii. Celem życiowym większości jest posiadanie lub zbudowanie domu. Nie jest to złe, ale nie może to być realizowane kosztem np. czasu poświęconego dzieciom, rodzinie. Żeby zdobyć finanse pracują całe dnie zaniedbując też swoje zdrowie. Można powiedzieć, że zatracają się. Jedynym dla nich ratunkiem jest wtedy choroba, która każe zatrzymać się i przewartościować swoje życie. Czy nowy dom, samochód są tego warte? Jeśli to ich nie zatrzyma to przychodzi klęska jak powódź, pożar, trzęsienie ziemi, huragan. Tv lubuje się w pokazywaniu cierpienia. W czasie powodzi pokazywali starsze osoby, które płakały, że woda porwała „cały dorobek życia”. Ogarniał mnie wtedy smutek, bo jeśli dla nich wyposażenie domu jest najważniejsze na świecie, to nic dziwnego, że los im to zabrał. Świat się w ogóle nie zmienia.

Dawno temu mój mąż pojechał do Niemiec przywiózł mini wieżę z adapterem i z pilotem. Była to pierwsza cenna rzecz jaką mieliśmy jako młode małżeństwo. O nowym nabytku wiedziało paru sąsiadów i znajomych. W święta wielkanocne gdy byliśmy u rodziny dokonano włamania, w dzień. Ponieważ były 3 zamki to wyrąbali siekierą dolną połowę drzwi. I nikt tego nie słyszał?! Gdy przyjechaliśmy to okazało się, że prawie nic nie mamy. Ukradziono tą piękną wieżę (pilot i 1 płyta zostały), nie było też telewizora, moich nowiutkich dżinsów i sztucznej panieńskiej bizuterii. Zostały pieniądze, które były za szybą regału, na którym stała ta wieża. Dziwne;) Telewizor owinięty w nasz koc odnalazł się w taksówce, która przejeżdżała naszą ulicą i policjanci ją „przypadkiem” zatrzymali. Reszta przepadła. Była sprawa w sądzie, złodziejem był sąsiad z 3 piętra narodowości romskiej. Mogłam odzyskać wartość ukradzionych rzeczy, ale musiałabym wpłacić do sądu jakieś pieniądze, a my przecież nic nie mieliśmy, a złodziej nie pracował. Odpuściłam stratę. A złodziej wkrótce umarł na cukrzycę – nikt go nie kochał. Nauczyłam się nie przywiązywać do rzeczy. Owszem kupuję, ale nie robię problemu jak się coś zepsuje, zniszczy lub zginie. Ostatnio dziecko poplamiło obrus, jak to dziecko. I usłyszałam: zobaczysz co mama ci zrobi. A ja jej nic nie zrobiłam, tylko obrus wrzuciłam do pralki. To tylko obrus. Jak się nie dopierze, to wyrzucę i kupię inny, ładniejszy.

Christchurch

źródło: ze strony dziennik.pl

Córka koleżanki miała lecieć służbowo do Nowej Zelandii. Pracuje w Anglii w firmie surfingowej. Trzęsienie ziemi było na tydzień przed planowanym wyjazdem. Nie poleciała, bo do czego. Czy ktoś tam myśli teraz o sporcie i rozrywce? Dobrze, że jej tam nie było. Strata człowieka jest większa niż strata budynku.

W życiu należy zachować równowagę.

Nie rozpaczać jak coś odchodzi. W życiu pewna jest tylko zmiana. To napędza rozwój. Nic nie jest dane nam na zawsze. Nasze cenne rzeczy dla innych są bez wartości. Wystarczy zobaczyć domy naszych rodziców, czy dziadków. Ile oni mają rzeczy. Gdy dawno temu umarła moja babcia to prawie wszystko zostało rozdane lub wyrzucone. Na pamiątkę zostawiłam sobie serwis do kawy. Nawet fotografie wyrzuciłam, bo były na nich osoby, których nie znałam, nie miałam z nimi żadnych wspomnień.

Żyć tak, żeby nie „obrastać” w rzeczy. Wtedy człowiek jest mobilny, lekki i otwarty. I żyje się ciekawiej.

Dodatek napisany 14 marca 2011

Synchroniczność jest faktem. Napisałam tę notkę dzień przed trzęsieniem ziemi w Japonii. Tragedia straszna, ale przecież oni żyjąc w takim rejonie liczą się z podobnym kataklizmem. Na moich znajomych mieszkających na Florydzie huragany nie robią wrażenia. Ciągle naprawiają swój dom (drugi), albo budują nowy. Dla nich to norma. Najważniejsze jest dla nich życie. I przyjaciele. Czasami im nic nie jest, ale sąsiedzi mają problem. To wtedy im pomagają. Jak nikomu nie pomagasz to i tobie nikt nie pomoże.

Minamisanriku

Zawsze mnie zadziwia ten widok. W morzu zniszczenia są budynki nietknięte, jakby tem kataklizm ich nie dotyczył. To samo zauważyłam kilka lat temu jak był pożar w Kalifornii. Były budynki ocalałe z pożaru, choć ogień spalił wszystko dookoła.

Mamy XXI wiek a człowiek nadal jest bezradny i bezsilny wobec Natury. Czy kraj jest biedny czy bogaty, zaskoczenie jest takie same.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz