21/09/2024

Znowu jesień

W klimacie, w którym żyjemy zawsze po lecie nadchodzi jesień. Bo mamy 4 pory roku. Aby to stwierdzić nie potrzebujemy kalendarza, zegara ani wytycznych politycznych. Wychodzimy przed dom i widzimy, że kasztany spadają z drzewa.

Blisko mojego domu mam 2 kasztanowce, a trochę dalej kolejne 3. Ja to mam szczęście 😎 Koniecznie trzeba mieć w domu kasztany. Im więcej tym lepiej. Można je położyć na parapecie, pod łóżkiem, na routerach, komputerach, i gdzie zechcesz. Ja mam zwykle ok. 50 kasztanów. W trakcie roku część tych, które wysychają, wyrzucam. Kilka noszę w kieszeniach, w torebce. Lubię je obracać w dłoni, takie tam ćwiczenie.

Zebrałam też kilka żołędzi, dla dekoracji. Kasztany, które trafią na parapety, trzeba ponakłuwać. Wydzielają wtedy zapach nie lubiany przez insekty. Łatwo się to robi, gdy kasztany są świeże.

W ubiegłą niedzielę złamało się drzewo - wierzba płacząca. Jedno z 3 posadzonych między blokami.

Drzewa są bardzo blisko okien, ludzie na najniższych piętrach mają ciemno od rana. Administracja była głucha, a firma, która przycina na wiosnę gałęzie, robi to tak, by drzewa pochylały się dziwnie. Tacy artyści od 7 boleści 😎

W końcu czyjaś modlitwa się spełniła. Jest widno. Akurat wierzby płaczące to nie jest drzewo korzystne dla ludzi. Najlepiej nie patrzeć, bo człowiek może wpaść w depresję.

Przed urodzinami powinnam być słaba, a mam dużo energii. Dzisiaj umyłam 4 okna, zrobiłam pranie, wymieniłam pościel i kolejne śliwki pokroiłam na dżem. Wykorzystałam kierowcę z samochodem, bo nie mogę dźwigać. Pojechaliśmy na Górniak. Mam już zapasy buraków, cebuli i jabłek prosto z sadu. Wszystko pachnie, ale trafiło do skrzynki na balkonie.

Na 3 kg, tylko jedna śliwka była z robakiem. Ani jedna śliwka nie odpadła. Co się dziwić, to zbiory od polskich sadowników. I kosztowały tylko 4 zł za kg.

Dobrze, że są audiobooki, bo wszystkie prace robią się same, niezauważalnie. Tylko dzień za krótki. 😎



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz