08/12/2020

Sen z 3 psami

Byłam w Nowym Jorku. Z jednym znajomym poszłam do innego znajomego. Wzięliśmy ze sobą psy. Właściwie to psy same poszły z nami. Nasze psy były wolne, nie miały obroży, robiły co chciały, biegały gdzie chciały. Były szczęśliwe. Dom, do którego poszliśmy był duży i ciemny. Miał wiele pokoi i zakamarków. Nasze psy biegały sobie po całym domu. Zwiedzały teren. Ja ze znajomym rozmawialiśmy i czekaliśmy na gospodarza.

W pewnej chwili usłyszeliśmy strzał. Po chwili właściciel domu wszedł i powiedział, że musiał zastrzelić psa, bo go zaatakował. Przyszedł z innym pięknym psem.

Nie zrobiło to na nas żadnego wrażenia. Atmosfera była miła. Czuć było, że wszyscy są szczęśliwi i wolni, nic nas nie ograniczało. Chwilo trwaj! Można powiedzieć.


ang. artysta Edwin Henry Landseer (1802-1873)

Dziwny ten NY. Przecież tam są mikro mieszkania, a nie domy jak w UK. Musiałam widzieć jakieś napisy, nazwy ulic czy miasta itp.

To dziwne, że miałam psa. Nigdy nie będę niewolić żadnego żywego stworzenia. Dlatego chyba we śnie występujące w nim psy były wolne, robiły co chciały, chodziły gdzie chciały. Akurat teraz były z nami. I były piękne, majestatyczne, prawdziwe. A nie zmodyfikowane przez ludzi, jakieś krzyżówki ras dla uciechy ludzi, też tych koronowanych. I nie miały imion.

Nie mogę oglądać śniadaniówek w tv, bo tam zwierzęta są męczone, biegają wśród setki ludzi, w nieznanych sobie miejscach. Przeżywają ogromny stres i mogą z\robić komuś krzywdę. I ci ludzie udają miłośników zwierząt. A nawet nie słyszą co one mówią i myślą. To jest właśnie problem ludzi. Z egoizmu biorą sobie do domu niewolników i robią z nimi co chcą. Bo to ich własność. Z jednego więzienia (schroniska) zwierzęta trafiają do kolejnego więzienia, domowego. Takie zwierzęta tracą swój instynkt. Czasem sobie przypomną krzywdy i odgrywają się na ludziach.

Każda żywa istota zasługuje na wolność. Po czynach poznacie podlych ludzi.

Z Botswany znowu zniknęły słonie. W ubiegłym roku nie było ich kilka miesięcy. Teraz znowu gdzieś się zapodziały. Na pewno nie trafiły do Bali, żeby wozić turystów. Nauczyć posłuszeństwa można każdego. Ale instynkt zawsze się budzi, w najmniej spodziewanym momencie. Nie czuję współczucia dla ofiar.

fr. artysta Jean-Leon Gerome (1824-1904)
"An Arab and His Dogs"

Miałam dobry dzień, dobry nastrój, same dobre wiadomości. 

Nie spotkałam żadnych psów. 🌜🌞🌛

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz