Nie było mnie 3 dni.
Nie otwierano okien, więc było duszno. Wywietrzyłam mieszkanie.
Nikt nie podlewał kwiatów, więc te na balkonie uschły. Reszta
dała radę. Kurzu specjalnie nie było.
Otwierając balkon
zobaczyłam to:
Pająk wykorzystał
moją nieobecność i uplótł mocną sieć. Była gruba i
symetryczna.
Potem złapał muszkę.
I ją szybko zjadł.
A potem się przyczaił.
Czeka teraz na kolejne ofiary, ale się nie doczeka, bo pajęczyny
nie będzie, przeze mnie.
Jak to krótką
nieobecność natura sprytnie wykorzystuje. Nie śpi bezczynnie.
W mieście wiele
starych budynków niszczeje, bo nikt tam nie mieszka. Tylko
pajęczyny, brud i kurz.
Jeździłam samochodem
z XXI wieku. Sam parkował. Już było dobrze, ale wg jego parametrów
czy programów nie dość równo. Więc zaparkował jeszcze raz,
idealnie. Trwało to pł minuty. Gdy kierowca wysiadł, to komputer
(miła kobieta) powiedziała, że zostawił telefon komórkowy w
schowku. Pilnuje, żeby wszystko było OK dla kierowcy, czyli Pana i
władcy:)
Ma dużo bajerów,
tylko trzeba je odkryć i zaprogramować. Auto jest z początku tego
roku. Nie podam marki, ale chyba w tą stronę zmierza świat. Nie
trzeba się będzie uczyć w szkole nauki jazdy i mieć prawko. W
podróży auto samo prowadzi po wytyczonej przez siebie trasie.
Wystarczy podać miejsce docelowe. Można w tym czasie czytać
książkę, ale ręce lepiej trzymać na kierownicy, bo nic nie
wiadomo ;) Albo bezkarnie oglądać teledyski na ogromnym ekranie.
Nie wspomnę o automatycznie ustawiających się lusterkach czy
fotelach. Kamery są ze wszystkich stron zamontowane fabrycznie.
Można obejrzeć samochód z każdej strony, nawet z góry,
najbliższą okolicę też. Ekran nawigacji jest większy niż mój
tablet, oczywiście dotykowy. Wszystkie ekrany, czujniki, zegary są
dotykowe, można dowolnie zmieniać ich rozmieszczenie, albo schować.
Oczywiście to automat. Podróżowanie takim cackiem jest
przyjemnością.
Potem przyszło
otrzeźwienie.
Pora wracać do
nazistowskiego miasta. Napisy w
zdezelowanym tramwaju w obcym języku. Nie będę się uczyła tego języka.
Cofamy się 100 lat. A
na dodatek okazało się, że toksyczne, radioaktywne śmieci zatruły
już wody gruntowe. Woda w kranie śmierdzi benzyną. Co jest grane? Jak wyeliminować działalność
przestępczą?
Można się zachwycać takim autem, jednak wolałabym mieć kontrolę nad prowadzeniem pojazdu (nie jestem kierowcą) niż powierzać swój los maszynie. Ogólnie strach mnie ogarnia na myśl jaka władzę oddajemy sztucznym tworom... Wolę iść piechotą.
OdpowiedzUsuńSztuczna Inteligencja napiera. Ja odbieram to raczej jako ułatwienie w życiu. W końcu nikt nie boi się autopilota w samolotach. Pijani piloci jakoś sobie radzą.
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza na nowinki techniczne, czy gadżety, które oszczędzą mi czas. Jest tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia niż jazda do US czy ZUS z deklaracjami. A tak siedzę w domku i wysyłam o godzinie jaka mi pasuje.