28/12/2014

Martwe jedzenie c.d.

Czy na pewno mamy XXI wiek?


Ludzkość cofa się w rozwoju, a ludzie są głupsi niż wieki temu. Za ważne uznają błahostki i ulegają iluzjom. Zupełnie jak w filmie „Lot nad kukułczym gniazdem” (w środę 31 grudnia minie 39 lat od premiery filmu). Koledzy – pacjenci przeżywali mecz, który komentował Jack Nicholson. Tylko, że telewizor był wyłączony. Piękna scena :) Jeśli nie oglądałeś tego filmu to polecam. Stary ale doskonały.


I tak jest teraz, wszyscy jesteśmy ogłupiani i wierzymy w to co nam mówią, niczego nie sprawdzamy. Skupianie się na ciele, wyolbrzymianie jednej z potrzeb fizjologicznych, odciąga nas od ważnych rzeczy.


W filmie „Powrót do przyszłości” 21 października 2015 roku powinniśmy mieć nieboautostrady i maleńkie pizze, które po nawodnieniu w piecyku, w ciągu 3 sekund zamieniały się na pyszne jedzenie. Nic się nie sprawdziło, nie będzie latających samochodów, a jedzenie stało się najważniejszą czynnością człowieka.


Przyjemności cielesne przeszkadzają w używaniu rozumu z trzech powodów – rozpraszają go, krępują i są mu przeciwne.” to słowa Tomasza z Akwinu. Uważał on, że nie jest tak, że ciało trawi, a dusza myśli. To człowiek trawi i człowiek myśli. Człowiek to całość. I o tym wiedzą Chińczycy od tysięcy lat. Jedzenie, które spożywasz wpływa nie tylko na ciało, ale i na duszę, na zmysły.


Ciało to nie tylko mechanizm, jak chciał Kartezjusz w 17 wieku, twórca dualizmu duchowo cielesnego. Podkreślał on różnicę między ciałem a umysłem. Ciało ludzkie, podobnie jak ciała zwierząt, jest mechanizmem. Wg niego nie można umysłem zmienić swojego ciała, a przecież to nieprawda. Wszystko chcemy mieć zatwierdzone naukowo i w to wierzymy. A przecież udowodniono nieistnienie amerykańskich naukowców. Ich nie ma, pozostali tylko naukowcy do wynajęcia, którzy za odpowiednie wynagrodzenie udowodnią to co zechce zleceniodawca. Coś co było kiedyś szkodliwe, teraz będzie dobre. Jak np. jajka, kawa. Za dużo cholesterolu zabija, a za mało prowadzi do chorób mózgu. Zmiana nawyków, zawsze jest „udowodniona naukowo”, jak np. tu sniadanie


Jedzenie ma mały wpływ na zachorowanie, bo choroba zaczyna się w głowie. Chyba, że najesz się napromieniowanej żywności. W mojej rodzinie wszyscy jemy to samo, ale tylko ojciec zachorował. Jednak ludzie ciągle myślą, że jedzenie może leczyć. Owszem, ale tylko w niewielkim stopniu.


George Harrison był wegetarianinem, a zachorował na raka krtani, potem przerzuty do płuc, potem do mózgu i po 4 latach umarł. Mój ojciec je to co mu smakuje i żyje ponad 15 lat od wycięcia zrakowaciałej nerki i chyba już 5 lat od raka prostaty.


Gdy mafia bierze się za coś to wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Najpierw wmówiono nam, że każdy musi być na jakiejś diecie. Jak byłam dzieckiem, to na diecie były chore ciotki, czy sąsiadki. Ja nie byłam i nie jestem na żadnej diecie, bo moja podświadomość uznałaby, że jestem na coś chora. Kto szuka ten znajdzie. Ale słowem tym segreguje się ludzi. Słyszymy, że ktoś schudł na diecie, ktoś przytył na „złej” diecie … Nikt się nie zastanawia co to znaczy.


Wymyślono wiele różnych diet, wiele skopiowano np. z tradycji sufich, o których pisałam tu Sufi


A wszystko to dla kasy, na pewno nie dla zdrowia.


Karl Lagerfeld, niezwykle utalentowany człowiek, który schudł 40 kg, powtarzał, że nie stosuje żadnej diety, tylko je co dla niego dobre. On nie je nic na przyjęciach po pokazach, a jedzenie takie nazywa plastikowym. Jednak pije ogromne ilości coli light (podobno bardzo szkodliwa), a żyje i nie choruje.


Jeżeli stosujesz jakąś dietę to jesteś chory. Na pewno na głowę. Jeśli myślisz, że możesz żreć i chudnąć, że będziesz zdrowy jak przeczytasz skład na opakowaniu, to obudź się i pomyśl.


Potem wymyślono „zdrowe jedzenie”. Jedni jedzą drogie zdrowe jedzenie, a inni jedzą jakie - chore?! Kilka lat temu kupiłam chleb orkiszowy w sklepie ze zdrową żywnością. Miało być mega zdrowe, a nie było. Już po pół godzinie od zjedzenia dostałam biegunki. Moja podświadomość mi podpowiedziała, że to ja jestem chora, bo zaszkodziła mi zdrowa żywność, a moje ciało jest zatrute. Może tak, może nie. Więcej nie kupiłam.


Kupiłam kiedyś 4 rodzaje jajek: „trójki”, „zera”, bez stempla na rynku i dostałam też jajka od prawdziwych kur, które widziałam w Jeziorsku. Ugotowałam je i porównałam. Niczym nie różniły się od siebie pierwsze trzy. Czyli więcej płacę za opakowanie. Jajka ze wsi były zupełnie inne, bo różniły się już z wyglądu skorupek – każde było inne. Białko było wiotkie, przezroczyste, a nie ubite, żółtko za to kruche. W smaku też była różnica, bo było delikatniejsze. Te numery to chyba wskaźnik do ustalania cen. A ja nie przepłacam za ten sam produkt, choć udaje wolnobiegający.


Bardzo łatwo wmówić ludziom, że coś jest zdrowe i mają to jeść. Jest bardzo dobra seria dokumentalna „Jedzenie, które zarabia miliony”. Polecam. Z niego dowiedziałam się, że więcej wartości odżywczych mają opakowania niż same płatki.


 


A to ostatni mój zakup z takiego sklepu. Produkt z 3 certyfikatami.


 


To są otręby żytnie. Nie mają smaku, ani wyglądu. Wywaliłam.


W Wysokich Obcasach znana kucharka powiedziała: „rolnictwo ekologiczne powoli, ale wciąż się rozwija.” Powaliło mnie to stwierdzenie. Przecież 15 lat temu wszystko było dobre. Co się stało, że rolnicy nie są już frajerami i nic nie produkują?


Przekonałam się na sobie, że jedzenie nazwane „zdrowym” mi nie służy. Nie tylko mnie, o czym piszą tu chora zywnosc


Zorganizowana grupa zmusiła ludzi do przywiązywania ogromnej wagi do jedzenia. To prawie religia. Każdy musi się określić co je. To ogromny biznes i nie można go nie kontrolować.


Książki kucharskie, blogi, celebryci biorą czynny udział w reklamowaniu dziwnych produktów do jedzenia. Wmawiają nam ,jakie to ważne. Ostatnio nawet dzieci angażuje się do tej kampanii. Oglądałam 8-12 latki w konkursie kucharskim, ale to horror. Te dzieci nie są gotowe na przyjmowanie krytyki, płaczą. To było straszne przeżycie.


Kiedyś byliśmy w restauracji i czekaliśmy na zamówione jedzenie. W tym czasie słyszałam tłuczenie garnkami w kuchni, huk upadających naczyń, sztućców, kelnerka była naburmuszona, atmosfera była nerwowa, personel biegał, krzyczał itd. Gdy dostaliśmy jedzenie to zauważyłam, że ono drgało i pulsowało, a przecież to nie była galareta. Nic nie zjedliśmy i wyszliśmy. Nie mogło to być dobre. A po latach to samo widzę w tv. A ludzie się cieszą, gdy usłyszą bluzgi w kuchni. Paranoja. Przecież takie jedzenie zabija.


Kiedyś wypróbowałam 2 przepisy bogini kuchni. Było niedobre, ciekawe dlaczego. A potem usłyszałam, jak na procesie ta pani mówiła, że pije wino i pali marychę, żeby przetrwać trudne dni. Sąd się zdziwił, że takie sposoby ma 40 letnia kobieta, że pozwala swoim dzieciom palić zioło w domu. Jej dzieci są nieszczęśliwe, a ona dalej gotuje w tv. Nie dla mnie.


Modny stał się wegetarianizm. Jaki ma to wpływ na naszą planetę można przeczytać tu wyżywienie Bardzo dobry artykuł.


Dlaczego nagle mamy jeść tylko roślinki? Bo są już gotowe do roli jaką mają spełnić.



 


Ludzie podświadomie czują, że zmiany w strukturze roślin im szkodzą. Nie ma ratunku, wszystko jest zaplanowane.


Czym różnią się roślinki z gmo od tego szajsu dla dzieci?



Będzie coraz więcej chorób i chorych. Lekarstwem może być UMIAR.


będzie c.d.


 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz