13/09/2014

Genocide

Dowiedziałam się, że autorem terminu genocide – ludobójstwo jest polski prawnik Rafał Lemkin, który zmarł 55 lat temu (z tego artykułu Genocide ). Mało kto o nim słyszał.


Genocide to zbrodnie przeciw ludzkości, czyli ludobójstwo, które obejmuje celowe wyniszczanie narodów, grup etnicznych, religijnych, rasowych. Dzieje się to poprzez zabójstwa, kontrole urodzin, przymusowe odbieranie dzieci, czy tworzenie warunków życia obliczonych na fizyczne wyniszczenie. Jest to opisane w Konwencji ONZ z 1948 r.


Po raz kolejny obejrzałam film „Namibia. Pierwsze ludobójstwo XX wieku”. Wymordowano 2/3 plemion Hererów i 1/2 Nama w latach 1904-1907. Zrobili to Niemcy, bo zdziwili się, że tubylcy nie witają radośnie nowych „właścicieli”. Akurat Niemcom przypadła ta część Afryki.Inni dostali więcej.



 idealiści


Niemcy metodycznie likwidowali miejscową ludność w obozach koncentracyjnych, zatruwali studnie, polowali na uciekające kobiety i dzieci. Już 5-letnie dzieci musiały pracować. Nawet po śmierci nie dano im spokoju. Zbrodniarze – lekarze obcinali trupom głowy i spreparowane czaszki wysyłali do Niemiec. A tam „naukowcy” udowadniali, że to nie byli ludzie, różnice rasowe świadczyć miały o wyższości niemieckiej rasy nad murzyńską. Ci ludzie robili kariery pseudonaukowe. Ich wnioski wykorzystał potem Hitler.


Jak już niemieccy żołnierze wymordowali właścicieli tamtych terenów, to w nagrodę dostawali ich ziemię i się budowali. Obecni biali w Namibii (1% populacji) to wnukowie tamtych zbirów, nie mają żadnych wyrzutów sumienia. Nie ma w Namibii żadnych miejsc upamiętniających tamtą rzeź. Po cmentarzach chodzą właściciele piesków i pozwalają swoim pupilom załatwiać się tam. W 2011 roku zwrócono tylko 20 czaszek oznaczonych tylko numerami, bo nie zapisywano imion nie-ludzi. W klinice Charite ciągle są tysiące czaszek, ale to przecież w celach naukowych. Nikt nie zapłacił za to ludobójstwo, oprawcy zostali nagrodzeni.


W ubiegły weekend na 3 kanałach (nc+, polsat, tv4) emitowano film z 2003 r. The Hunted, przetłumaczony jako Nożownik. Lepszy tytuł to tropiciel, ale ja nie znam angielskiego.


Zainteresowałam się tym filmem z uwagi na interesującego aktora Benicio Del Toro (Benicio Monserrate Rafael Del Toro Sanchez). Lubię go, bo ma w oczach coś co przyciąga uwagę. W filmie grał świetnie wyszkolonego zabójcę, który dopóki zabijał na zlecenie to uchodziło na sucho. Jak zabił na własną rękę to musiał zginąć. Zasłużył się w Kosowie w 1999 r., a potem zabijał na zlecenie służb. Tommy Lee Jones gra jego nauczyciela zabijania. (autentyczna postać, chyba jeszcze żyjąca). Mówił, że nauczy każdego zabijać, szybko, dokładnie, skutecznie, odruchowo, zwalczy ich opór przed zabijaniem, ale najtrudniej wyłączyć myślenie. I taki właśnie był bohater filmu. W jednym z listów do swego guru napisał, że to nie żołnierze, a roboty. I miał rację. Żołnierzy tak właśnie się szkoli. Nikogo nie obchodzi czy ci ludzie coś czują, bo mają nic nie czuć – mają zabijać jak roboty. Gdy zaczynają mieć koszmary to trzeba ich zabić, bo są niebezpieczni i mogą zabić kogoś bez rozkazu. Nie można ich złapać, uwięzić i sądzić, bo mogą wyjawić tajne operacje. Zabiją ich koledzy. Reżyser tego filmu to też ciekawy człowiek.


Podkład muzyczny listy płac na końcu filmu to Johny Cash (mój patron na ten rok) i znakomity utwór The Man Comes Around.



A więc jest nadzieja na to, że Człowiek powróci. Gdzieś się zagubił, zapomniał o swoim człowieczeństwie. Ale wróci. Tekst utworu tutaj the_man_comes_around


Mordów w Kosowie by nie było, gdyby rozliczono morderców w Rwandzie w kwietniu 1994 r. W ciągu 100 dni wymordowano milion Tutsich, a wojska ONZ wyjechały jak zaczęły się mordy. Nie pierwszy i nie ostatni raz ONZ się zhańbiło. Potem była Srebrenica w 1995 roku i Kosowo w 1998. Teraz wychodzi na jaw, ze mordowano ludzi dla organów i rządy europejskie i USA o tym wiedzieli i pozwalali na to. Za zbrodnie osądzono generała Radislawa Krstića i zamknięto go na 35 lat. Od 20 marca 2014 roku Krstić zamieszkał w areszcie śledczym w Piotrkowie Trybunalskim. Od procesu norymberskiego to pierwszy skazany za ludobójstwo.


A w Prisztinie Albańczycy rejestrują partię neofaszystowską. Ambasada USA w Prisztinie „popiera równość wszystkich ludzi i odrzuca dyskryminację mniejszości”. Więcej tu http://balkanekspres.blog.pl/


Afryka jest nadal polem bitwy, to samo dzieje się w Syrii. I my na to patrzymy i pozwalamy, żeby wybuchały kolejne wojny.


Ludobójstwo nie jest cechą człowieka. Trzeba być upośledzonym, żeby zabijać własny gatunek. Agresja tak, ale można ją rozładować np. w boksie. Ostatnio oglądaliśmy galę boksu w Międzyzdrojach. Nie była zbyt ciekawa, więc przełączano mi kanały na walki w klatkach. To zupełnie nieciekawe, bo nie ma żadnych zasad. Gdy są jakieś zasady to powinno się ich trzymać. W przeciwnym razie jest samowolka. Jak na wojnie nie ma zasad to dochodzi do ludobójstwa. Zabija się nie tylko żołnierzy, ale kobiety, starców i dzieci. I to jest rzeź.


Ludobójstwo nie dzieje się spontanicznie. To celowe działanie, długo przygotowywane.


A kogo osądzić za tworzenie warunków życia obliczonych na fizyczne wyniszczenie przez wywoływanie epidemii, podłe jedzenie, rtęciowe szczepionki, aborcje. Przecież to kontrola urodzin i powinno być karane.


Na moim balkonie pająk rozpiął sieć, złapał kilka much, zjadł i sobie poszedł. A sieć się rozpada. Głupie zwierzę, a nie morduje na zapas. Nie nienawidzi.



US Navy pracuje nad delfinami i uczy ich różnych rzeczy m.in. wykrywania min. Program wprowadzono w 1959 roku. Ostatnio w San Diego utopił się ich trener, ale wykluczono udział delfinów. http://www.thewire.com/national/2014/05/us-navy-dolphin-trainer-drowns-in-san-diego-bay/361686/ Ja nie byłabym tego taka pewna.


 


Codziennie myślę o pokoju i psuciu broni. Każdy to może robić, bo to skuteczne. Ileż to razy zacinała się broń gdy ktoś chciał zrobić jakiś napad, często o tym czytam. To nie czary. Im więcej ludzi będzie w ten sposób myślało tym szybciej zapanuje pokój. Na złość czarnym typom zapanuje miłość na tej ziemi. Mamy na razie trochę spokoju w Strefie Gazy, co mnie cieszy. Wszystko jest możliwe.


A to typowy znak miłości pokojowego noblisty.



 


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz