01/01/2012

Przyzwyczajenia, nawyki

Cudowne słoneczko i bezchmurne niebo powitało mnie dzisiaj rano. OK, nie było rano, było południe gdy się obudziłam, ale to bardzo miły początek nowego roku.


Przez cały ubiegły rok szlifowałam swoją osobowość przez zmianę swoich nawyków. Nałóg miałam tylko jeden, ale go zlikwidowałam już dawno. Gdy dowiedziałam się od M.F.Longa, że za nałogi odpowiada Niższe Ja (podświadomość, Ku) to postanowiłam zlikwidować nałóg palenia. Przecież nie będę zależna od NJ. W końcu kto tu rządzi. Umówiłam się z Ku, że na jakiś czas przestaniemy palić. Ustaliłam dzień i wypaliłam wszystkie papierosy w domu. Ponieważ nie podałam terminu niepalenia, trwa to już 12 lat.


Teraz przyszedł czas na testowanie mojego NJ w innych nawykach. Edukacja NJ polega na pokazaniu: kto rządzi. Nie mogę nic narzucić, mogę tylko codziennie robić to co w moim (ŚJ) mniemaniu jest dobre. Zaczęłam od każdej czynności, którą codziennie wykonuję i za każdym razem robię ją inaczej.


Np. zakładam najpierw raz lewy but, następnego dnia zakładam prawy, a jeszcze innego dnia oba buty naraz. To loteria. Inne czynności, jak czesanie, mycie zębów, zamykanie drzwi itp. - robię w różny sposób każdego dnia. Do pracy mogę jechać jednym tramwajem, ale teraz wsiadam w to co pierwsze przyjedzie i się przesiadam. Z klatki mojego bloku powinnam skręcić w prawo, ale czasami skręcam w lewo. Nadrabiam ok. 100 m, ale to Ja decyduję.


Jedzenie Z jedzeniem jest trochę trudniej, bo mam ulubione potrawy, więc postanowiłam zaprzestać ich jedzenia, na jakiś czas. Ciężko było z kawą, bo każdy dzień zaczynam od gorącej kawy.




Ale czego się nie robi w celach wychowawczych ;) Dziwne. Jak ustaliłam, że przez 3 dni nie będę piła kawy, to nawet nie miałam takiej zachcianki i nie miałam z czym walczyć. Były już dni bez jedzenia chleba, bez jedzenia zupy, bez jedzenia czegokolwiek.Okazało się, że nie mam z tym żadnych problemów.


Oddychanie Oddychanie jest czynnością automatyczną i kontrolowane przez podświadomość. Nie sprawia mi żadnej trudności jakakolwiek technika oddychania. Gdy ładuję się maną (energią, siłą życiową), to cała uwaga Ku jest skierowana na moje życzenia. Teraz postanowiłam zwolnić oddech maksymalnie jak się da. Gdy kiedyś ćwiczyłam jogę to wykonywałm 4 oddechy na minutę. Teraz z łatwością wykonuję 3 oddechy na minutę, w rytmie: 5 sek. wdech, 5 sek. zatrzymanie, 5 sek. wydech i 5 sek. bezdech. To jest takie łatwe, jak się tylko człowiek na tym skupi. Próbowałam też przestać oddychać, ale udało mi się bez wysiłku zatrzymać oddech na 2,5 minuty


TV i internet To jest najłatwiejsze. Mogę teraz nie oglądać tv przez kilka dni i nie czuję się, że czegoś mi brak. Nawet nie czytam programu i może ominęło mnie coś ciekawego. Po kilku dniach abstynencji inaczej patrzę na programy, a wielu już nie oglądam, bo to strata czasu. Teraz na tv przeznaczam ok. 2 godz. tygodniowo, a czasami nawet mniej.


Z internetem jest trochę gorzej. Do poczty musiałam zajrzeć 1 raz dziennie, bo to związane jest z moją pracą. Klienci przyzwyczaili się zatrudniać i zwalniać pracowników mejlami. A obowiązują terminy. Przez miesiąc nie zaglądałam też na ulubione strony, fora czy blogi. Nawet na swój. Po przerwie inaczej się patrzy na wiele spraw.


Mruganie Mrugać oczami trzeba, a więc nie jest to nawyk, który trzeba zmieniać. Ale tak dla sprawdzenia siebie mogę bez żadnego wysiłku nie mrugać przez 2,35 do 3 minut. Nie próbowałam dłużej, bo po co ;)


Są też przyzwyczajenia pożyteczne. Zawsze mam w torebce okulary przeciwsłoneczne. Gdy kiedyś ich nie założyłam to wpadł mi paproch do oka, oko spuchło, pojechałam na pogotowie, brałam krople, płukanki, maście itp. Więc z tego nawyku nie zrezygnowałam. I ciągle kupuję nowe tanie okulary, żeby zawsze mieć zapas. Codziennie też robię choć jeden dobry uczynek. Gdy na kilka dni przestałam: nie podniosłam papierka, nie ustąpiłam miejsca w autobusie, nie pomogłam nikomu itd., to źle się z tym czułam, bardzo źle.




Takie likwidowanie przyzwyczajeń i nawyków wzmaga czujność i uważność. Każdą czynność, którą robię staram się wykonywać inaczej, więc siłą rzeczy muszę być skupiona. Przy okazji wychowywania Ku wzmacniam też zasadę PONO – każdą rzecz można zrobić w inny sposób, bo skuteczność jest miarą prawdy. I za to kocham Hunę.


Robię tak od roku i wcale nie mam dość. Więc w tym roku nadal będę nieprzewidywalna. To dobra zabawa.


Trening czyni mistrza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz