13/01/2012

Ręka rękę myje

Coraz dziwniejszy jest świat w którym żyjemy. Wiadomo, że każda decyzja powoduje pewne konsekwencje. Jeśli dzieje się to na szczeblu urzędowym to konsekwencje dotyczą wielu ludzi.
Jak donoszą mendia od poniedziałku ruszają kontrole skarbowe w miejscowościach wypoczynkowych. Będą kontrolować wystawianie paragonów z kas fiskalnych. Jakie to ważne dla życia ludzi.
O kasach fiskalnych można wiele pisać, a warto by sprawdzić firmy produkujące te nikomu niepotrzebne dziwa. Coraz więcej podmiotów musi od pierwszego dnia działalności stosować kasę, a wielu tego nie robi. W maleńkich kioskach, gdzie sprzedają papierosy kas nie ma, bo sprzedawców, często emerytów, na to nie stać. Urząd może zwrócić 700 zł wydatku za kasę, ale taki człowiek musi prowadzić firmę minimum przez 3 lata. Inaczej będzie musiał oddać tę ulgę. A gdy nie da rady przeżyć roku?
Na początku przegląd kasy trzeba było robić 2 razy do roku. Kosztowało to 50 zł netto. Potem ktoś podjął decyzję, żeby przeglądy były raz do roku. To kosztowało już 100 zł netto. W zeszłym roku wprowadzono przepis, że nie trzeba drukować osobnej rolki dla urzędników. To kasowcy wymyślili szerokie paragony i płaci się za rolkę takiego papieru tyle co za dwie poprzednie. Na ryneczku gdzie robię zakupy był jeden sprzedawca warzyw, który miał kasę. Wytrzymał tydzień, a teraz się nie wychyla i nic nie drukuje. Po 3-4 latach zapełnia się pamięć i trzeba ją wymienić, albo kupić nową kasę. Za to już nikt nic nie odda. Ten biznes się świetnie kręci. Ciekawe do czego jeszcze namówią rządzących. Kogo będą usiłowali zniszczyć, za wyjatkiem świętych krów.
Druk deklaracji podatkowych to też niezły biznes. Większość ma już naście wersji. Za każdą wersję druku trzeba było zapłacić za projekt, a potem za wydruk milionów sztuk. Stare druki szły na przemiał. Pamiętam akcję (świetnie sterowaną) usunięcia z deklaracji daty urodzenia, bo jest pesel. Słusznie. "Wymyślono" odpowiednie deklaracje, po to by po roku wróciła i data ur. i pesel. Teraz deklaracje są dostępne w internecie. Ale są też spryciarze co sprzedają druki za sms lub jakieś abonamenty. Bezpłatne deklaracje, które można sobie wydrukować, albo wypełnić i wydrukować są na stronie e-deklaracje.gov.pl. Nowe druki na 2012 r. pojawiły się dopiero  10 stycznia, ta robota jest coraz trudniejsza. Ciekawa jest informacja PIT-11, którą każdy pracujący dostanie od swojego pracodawcy. Wersja 18 jest ważna od 2011-01-01 do 2011-12-31, a wersja 19 od 2011-01-01 ?!:) zamiast od 2012-01-01. Nic wielkiego, ale skoro tam jest niechlujstwo to nie dziwmy się niczemu.
O kontrolach utrudniających pracę już wiele napisano. Inspekcje pracy sprawdzają akta osobowe, w których musi być odpowiednia ilość oświadczeń i zbędnych papierków, sprawdzają też godziny pracy, umowy, bo to oni powiedzą ci jaką umowę wolno ci zawrzeć z pracownikiem i za ile. Teraz trzeba produkować aneksy, bo zmieniło się najniższe wynagrodzenie. Co z tego, że w kodeksie pracy w art. 18 napisano, że ważniejsze są postanowienia prawa pracy jeśli są korzystniejsze niż umowa. Więc jeśli w umowie wynagrodzenie ustalono na minimalne to oczywiste jest, że nie może być inne. Pracownicy nawet nie chcą podpisywać takich aneksów, bo im to wisi. Muszą dostać minimalne i już. Takie jest prawo i koniec. A urzędnicy wystawiają mandaty za brak takiego aneksu. Kuriozum. W małych firmach trzeba zaprosić jakiegoś bhpowca, który przyniesie ponad 20 oświadczeń i zapełni akta. Dostanie za to kilka tysięcy zł i nie da rachunku. Kiedyś spotkałam takiego bhpowca w zusie czy w pipie jak zamawiał kontrolę w "swoim" zakładzie, a potem "uprzedził" o kontroli przedsiębiorcę, bo ma takie znajomości. Ważne, żeby biznes się kręcił. Dlatego wypadki są i będą, bo nie zależą od ilości papierów. Każdy pracownik przecież podpisze, że był przeszkolony ze wszystkiego. Dla "świętego spokoju" wszyscy się na to godzą, bo jak podskoczysz to dopiero zacznie się jazda. Na rynku farmaceutycznym to dopiero się dzieje. Znajomi korzystają, a reszta niech płaci.
Każdy na swoim podwórku obserwuje takie rzeczy, widzi i nic nie robi, albo jeszcze w tym uczestniczy.
Powstał system wzajemnych powiązań i bezsensownych działań zwanych pracą. A oni nic nie wytwarzają.

Kto przetnie tę pajęczynę wzajemnych powiązań?

Czy to będzie koniec starego świata?

Czy wszystko zniknie i będzie normalnie, prościej?

Jeśli tak to nie mogę się już doczekać.

A może są też ludzie, którzy nie nakręcają tej sieci?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz