13/11/2010

Modlitwa za Hitlera

Nieudana. Nie działa.


Jakiś czas temu pomyślałam, że powinnam się pomodlić za Hitlera. Taki impuls. Tyle zła wyrządził na świecie, że nikt o nim dobrze nie myśli. W końcu go spotkałam “w zaświatach” i wydał mi się godny pożałowania. I fiasko. Musiałam spotkać oszusta.


Moje obecne modlitwy są zupełnie inne od tych stosowanych w Hunie. Przestałam prosić w nich o coś, bo to co potrzebuję to mam. A dostaję mnóstwo innych rzeczy, o których nie śmiałabym marzyć. Nie umiem się modlić jak nakazują różne religie. Po prostu nie umiem tego zapamiętać. Umiem tylko Modlitwę Pańską i do Anioła Stróża. Nie przemawiają do mnie modlitwy wymyślone przez innych ludzi, bo ja nie czuję tej energii. Są bardzo piękne, wierszowane, płynące z serca, ale z innego serca niż moje. A bez emocji, jak to mam z Huny, modlitwa nie działa. Klepanie zdrowasiek to dla mnie strata czasu, bo trafia to nie wiadomo do kogo i po co.


To co teraz robię i nazywam Modlitwą to po prostu rozmowa ze Stwórcą.


Siadam, sama, często przy biurku, zapalam świecę, zamykam oczy i lecę do Stwórcy pogadać o kimś, za kogo chcę się wstawić o odpuszczenie “win”. Zawsze to działało, bo nasz Stwórca “potrzebuje” informacji zwrotnej od swojego “dzieła”. Jeśli czułam, że ktoś potrzebuje wstawienia, jak np. tzw. dusze czyćcowe, to spontanicznie prosiłam o przebaczenie i łaskę spokoju dla nich. To nie jest tak, że nasz Stwórca się gniewa i karze swoje dzieło. To ludzie są niewolnikami swoich przekonań i myślą, że za swoje niegodne lub nieakceptowane czyny muszą ponieść karę. Akcja - reakcja. Dotyczy to m.in. samobójców, z którymi mam głęboką więź, bo sama nieomal pozbawiłam się życia i wiem co oni czują. Tak teraz myślę. Może się mylę. Przecież świat jest taki, jaki myślisz, że jest.


Myślałam, że za Hitlera też mogę się pomodlić. A tu niespodzianka. Odzew był prawie natychmiastowy: przestań to nic nie pomoże. Zamknij się. Pierwszy raz mi się to zdarzyło. Zawsze była jakaś informacja zwrotna, jakiś uśmiech, ulga, uścisk. Nigdy nie modliłam się za postacie historyczne.


Wynika z tego, że Hitler może nie istniał (nieprawda, są świadkowie i zdjęcia), nie był człowiekiem (są zdjęcia), jeszcze żyje (nie przeszkadza modlić się za żyjących), nie miał duszy (tego nie wiem), nie był stworzony przez mojego Boga – Stwórcę. Na pewno coś z nim jest nie tak, skoro nie potrzebuje szczerej modlitwy zwykłego człowieka. Nie chce, żeby odpuścić mu jego winy, bo nie czuje, że zrobił coś złego i nie ma sumienia.


Nie jest możliwe KOCHAĆ wszystkich. Jeszcze nie teraz.


fire flames


 


Zapalam świecę, żeby oczyścić się z tego kontaktu. Zapalam różane kadzidło i mówię:


Ogniu – oczyść mnie ze zła wszelkiego,


Spal to co otacza mnie niedobrego,


Daj mi siły, moc i wolę,


Bym tworzyła sobie dobrą dolę.


Niech tak się stanie.


Ten wierszyk zapamiętałam od Alicji Ałły Chrzanowskiej i pomaga mi w codziennym życiu. Gdy biorę prysznic to słowo ogień zamieniam na Wodę, a spal na zmyj. Czuję się wtedy czysta. Polecam.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz