25/06/2010

Freedom forever

Ostatnią niedzielę spędziłam na zakupach. Ostatnio coraz mnie mniej więc należało odświeżyć garderobę. Wybraliśmy się do nowego centrum handlowego. Chyba najbardziej przyjaznego w moim mieście. Sklepy jak wszędzie, ale w dwóch była cisza! Nie grała żadna muzyka! Nie chciało mi się z nich wychodzić. Nie przeszkadza mi muzyka, ale gdy jej nie ma podczas zakupów to rewelacja. Nie wiem jak to się przekłada na zyski, ale zdecydowanie wolę ciszę, bo można się bez problemu porozumieć.


Nabyłam parę rzeczy o numer mniejszy niż nosiłam dotychczas. Ale najlepsza jest koszulka, która wg P. do mnie pasuje?! Musiałam ją kupić, a swoją drogą nie myślałam, że moje poglądy są tak wyraziste ;)


freedom


Na koniec wędrówki poszliśmy do patio, a tam zagroda i dwa wielbłądy. Oczywiście jako rozrywka dla małych dzieci. Zapomniałam już, że wielbłądy są takie szare i takie smutne. Freedom! Nie można ich nawet uwolnić, bo by szybko zdechły. Ktoś jednak wydał na to zgodę.


wielbłądy


Czy ludzie muszą krzywdzić inne żyjące istoty?


Życie w niewoli, nawet przy dobrym traktowaniu zawsze będzie więzieniem. Dlatego będę często nosić mój nowy nabytek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz