16/06/2010

Sprawiedliwość

Musiałam dziś przed pracą odwiedzić klienta. Wyszłam z domu z zapasem. Jednak tramwaj nie przyjechał o czasie. Pomyślałam sobie, że to niesprawiedliwe żeby płacić i kasować bilet jak przyjeżdża co drugi tramwaj z rozkładu. Wyraziłam życzenie, żebym zdążyła dziś na  spotkanie i nie spóźniła się do pracy. Tramwaj w końcu przyjechał. Gdy chciałam skasowac bilet okazało się, że żaden z kasowników nie działa. Pomyślałam sobie, że istnieje sprawiedliwość na świecie ;) Przejechałam całe miasto za darmo.


Oczywiście miałam miejsce siedzące więc mogłam trochę poczytać. W pewnej chwili ktoś pociągnął mnie za włosy. Jakaś kobieta siadała za mną  i mnie zahaczyła. Nie przeprosiła. Nic to. Gdy wysiadałam to niechcący nadepnęłam kogoś. To kobieta siedząca za mną wyciągnęła nogi pod moje krzesło. Podstawiła się. Przeprosiłam, ale nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Dobry przykład: co dajesz to otrzymujesz. Widocznie moja podświadomość "nie darowała" tego pociągnięcia i "zadziałała".


Oczywiście ze wszystkim zdążyłam i dostałam kolejną wypłatę.


Kolejny udany dzień.


fontanna


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz