Zaczęłam ćwiczenia na basenie. Z UTW. Kupiłam sobie nowy kostium, klapki i bidon. Ja to mam szczęście, że w moim mieście jest polska firma, która szyje piękne kostiumy. Zmierzyłam się, wybrałam 3 na stronie internetowej i pojechałam. Przymierzyłam pierwszy i był idealny. Przymierzyłam jeszcze jeden, ale pierwszy wybór był najlepszy. Bardzo mi do twarzy i do duszy. Dusza śpiewa. A może to nie ja wybrałam kostium, ale on mnie 😎
Pewnie, że można kupić z wysyłką, ale na ciele wszystko wygląda inaczej. Ekspedientka jest fachowcem. Podałam jej 3 numery kostiumów, a ona wybrała jeden i to w innym kolorze niż chciałam. I był idealny. To się nazywa profesjonalizm. Ona wiedziała, w którym będzie mi dobrze i się nie myliła. Dobrze wykonała swoją pracę.
Woda w basenie wspaniała (Zatoka Sportu), instruktorka również, ale najlepsze były koleżanki i koledzy. Starsi ode mnie, ale zachwycający. Imponują mi. Zamiast siedzieć przed tv i oglądać seriale, oni idą ćwiczyć z innymi w swoim wieku. Nikt nie robił fotek. Nikt nikogo nie oceniał. To była dobra zabawa. Moja nowa codzienność.
Zakup bidona był genialny. Zanim zaczęłam się ubierać zdążyłam wypić pół litra wody. Skąd takie pragnienie. Może kupie większą butelkę 😎
Podziwiam starszych ludzi. Ale tylko tych co sami o siebie dbają. Mimo wieku chcą więcej wiedzieć i być sprawnymi do śmierci. Unikają lekarzy, którzy im wytykają pesel. Przebywanie w takim towarzystwie do magia. Zastrzyk dobrej energii. Ci ludzie budzą we mnie zachwyt.
Podobne przyciąga podobne.
Gdy wracałam z zajęć, w autobusie pewna starsza pani spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Prawdziwym uśmiechem, od oczu do ust. Odwzajemniłam ten uśmiech. Ogarnęła mnie dobra energia. Poszłyśmy w innym kierunku. Gdy się obejrzałam jej nie było. Musiała szybko gdzieś skręcić. Każdego dnia w minionym tygodniu spotykałam takich pozytywnych ludzi, uśmiechających się do mnie, bezinteresownie. Napełnili mnie radością i zachwytem. Świat jest lepszy.
Ludzie mówią, że starość nie udała się Panu Bogu. Nic bardziej fałszywego. Starość to kolejny etap w życiu człowieka.
To DAR. to słowo przyszło mi na myśl, bo teraz po 17 latach czytam ponownie książkę Debry Lynne Katz Masz Dar.😎 O darze, który ma każdy, ale o tym nie wie.
To DAR dla wybranych, bo nie każdy będzie mógł żyć długo. Nie
jest to żadna kara czy nagroda. Tyle razy byłam „ratowana” w
krytycznych dla życia sytuacji. Więc żyję. Dziękuję za ten dar.
Jestem wdzięczna. To pierwsze uczucie, które rozpoczyna każdy mój dzień.
To był tydzień zachwytu. Nad ludźmi wokół mnie i nad moją rzeczywistością.
Jestem kolekcjonerką fajnych uczuć, które napełniają mnie i uzdrawiają moja duszę. 😎
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz