Obudziłam
się jak zwykle. Zanim otworzyłam oczy, powiedziałam w myślach, że
bardzo dziękuję za to, że żyję, za świat, za zdrowie i za
wszystko co mam. Poczułam się bardzo szczęśliwa. Pomyślałam, że
to nienormalne, bo nie miałam żadnego powodu tak się czuć. Dzień
jak co dzień. Każdy ulega programowaniu. Obcy mówią nam co mamy
myśleć, co mamy robić, dają przepis na szczęście. Więc jak to
możliwe, że bez przepisu czuję się szczęśliwa? Bo żyję, a
życie to wszystko co mam.
Gdy
czekałam na ugotowanie się wody, odmówiłam Modlitwę Pańską, na
głos, patrząc na firmament. Niebo było niebieskie, bez żadnej
chmurki. Przepełniało mnie szczęście. Nie wiadomo skąd. To
przecież zwykłe rzeczy. Piłam
poranną kawę i smakowała wybornie. Była gorąca, idealnie
zaparzona z 1 łyżeczką cukru. Była taka jak zwykle. Ale dzisiaj
smakowała znakomicie. Bo czułam się szczęśliwa. Powiedziałam
kilka razy: dzięki Ci Boże za tą dobra kawę. 🙏
W
ciągu
2 najbliższych tygodni będę 4 razy u stomatologa. Czy mam się z
czego cieszyć? Powinnam być zestresowana.
Potem
wyszłam
z domu i pozbierałam
kasztany. Mam ich jużponad
50 i dostałam telefon od
siostry,
że duża torba na mnie czeka. Więc zostawię kasztany w mojej
okolicy dla innych. Widzę jak dużo osób zwalnia i ich
wypatruje.
Niech inni też mają.
Kolory
jesieni są zachwycające. To raduje serce. Chce by to trwało jak najdłużej.
Wyrzuciłam
starą poduszkę ergonomiczną, bo miałam w planie kupić nową.
Kupiłam, akurat była w promocji.
Potem
kupiłam olejki i maski do włosów, w promocji. I kolejne okulary.
Tak na wszelki wypadek. Zawsze wybieram ten sam model, podobny do
tego, który nosił Karl Lagerfeld. Ale tańszy.
Gdy
przechodziłam obok empiku przyciągnęła mój wzrok złota torebka.
Za 2 tygodnie idę na imieniny, mam już prezenty, a teraz mam w co
je włożyć.
Torebka
jest złota, piękna. To fotki tej samej torebki z różnym oświetleniem. Ale nie mogłam zrobić żadnego zdjęcia,
które by oddawało jej wyjątkowość. Bo tylko ładne rzeczy
przyciągają mój
wzrok.
Potem
zadzwoniłam do przyjaciółki, bo nie zdążyłam odebrać.
Dom
może poczekać. Poszłam do parku swobodnie porozmawiać chwilkę.
Czasu zawsze mało na obgadanie wszystkich spraw. Dla przyjaciół czasu nie szkoda.
Cały
dzień się zastanawiałam co powoduje, że czujemy się szczęśliwi
lub nie. Coś się musi zmienić w nas.
Obiadu
miało nie być, bo człowiek szczęśliwy karmi się szczęściem.
Zjedliśmy zieloną fasolkę z jajkami sadzonymi. Sezonowo, prosto i
pysznie. Świat smakuje lepiej.
Ostatnio
próbowałam ćwiczenia, które podawał Steiner. Nie mogę znaleźć
jego źródła. Otóż trzeba zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że
wokół nas jest czarna ciemność. To nie jest zbyt trudne.
Widziałam siebie i ciemność wokół, rozchodzącą się na cały
świat. I w pewnej chwili tą ciemność rozświetlił słup światła
wychodzący z moje serca. Pierwszego razu przeżyłam szok i szybko otworzyłam oczy. Przecież
czekamy aż światłość spłynie na nas z nieba. A u mnie jest
inaczej. To ja rozświetlam sobie świat. Próbowałam to ćwiczenie
ze 100 razy i zawsze jest tak samo. Światło z mojego serca wychodzi
w
kształcie czworokątnego
słupa. Jak tylko zapada ciemność wokół, to światło natychmiast
wystrzeliwuje w niebo. Nie wiem jak wysoko sięga, bo przerywam to
doświadczenie. I próbuję znowu, bo może coś robię nie tak.
Muszę znaleźć opis tego ćwiczenia u Steinera. Wkleję
tu potem.
Księżyc
zbliża się do pełni, ale fotka udaje, że już jest pełnia. Iluzja.
Wieczorem
w końcu odkryłam dlaczego czułam się przez cały dzień
szczęśliwa.
Wczoraj
sprawdzałam wiek Paula Simona. Myślałam, że może już zmarł. A
on 13 października 2022 skończy 81 lat i ma się świetnie. Ciągle
tworzy i daje koncerty.To jeden z wysłuchanych wczoraj przeze mnie. Były też inne z Hyde Parku z Artem Garfunklem, który 81 lat skończy 5 listopada 2022 roku. To byli koledzy ze szkolnej ławki, Tom & Jerry.
Więc
posłuchałam sobie na YT wielu utworów, które mają po kilka
milionów wyświetleń. To jest koncert z Montevideo z 1992 r. 30 lat
temu ludzie bawili się inaczej. Bez alkoholu, z dziećmi, wchłaniali
piękne dźwięki, które karmiły duszę. Nie było rozebranych
rozkraczających się kobiet, żeby ukryć braki w melodiach. Nie
było rytuałów, rzucania zaklęć, oddawania hołdu Saturnowi.
Paul
Simon jest naprawdę wielkim artystą. Sam pisze swoje piosenki i gra
na instrumentach. Jego utwory są inspirowane życiem. Jak np. You
call me Al. Bardzo mi się podoba ten utwór. Zawsze tańczę 😎
Ludzie
spotykają się i mylą imiona, kto jak się nazywa, jakby to było
nieistotne. I chyba tak jest. Nasze imiona są ważne tylko dla nas, póki
żyjemy. Teksty są na tekstowo.pl.
Jego
piosenki są melodyjne, zapadające w pamięć. I leczą duszę.
Wystawiajmy
nasze dusze na pozytywne dźwięki, współczesny badziew niech idzie
w kąt, do ciemności.
Skoro
wczoraj wieczorem zasiliłam się taką dawką pozytywnej energii, to
dzisiejszego dnia musiałam czuć się szczęśliwa.
Zagadka
rozwiązana.
Teraz
sen na nowej poduszce 😎
PS Pisząc ten post słucham INXS - Celebrating 45 years. Wrzucony dziś o 20 godzinie. Bardzo lubiłam ten zespół. Utwory idealne do tańca.
Wszystko mija. Takie wspominki przeszłości. Zadarł z niewłaściwym człowiekiem. Kto ma czas może obejrzeć ich znakomity koncert w Rockpalast z 1997 r. Mam w ulubionych. Ciekawie się ludzie ubierali w tamtych czasach. Przecież nie było to tak dawno temu 😎
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz