20/06/2022

Sen z seledynem

Dzisiaj między 4:00 a 6:00.

Byłam w domu. Przyszły 2 osoby, siedzieliśmy, piliśmy kawę, ciasteczka i inne. Bez okazji, takie spotkanie towarzyskie. Gdy wyszły, było jeszcze widno, zaczęłam sprzątać, wynosić brudne naczynia do kuchni. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Pomyślałam, że ktoś coś zapomniał. Już miałam otworzyć drzwi, ale najpierw spojrzałam przez wizjer. Przypomniała mi się (we śnie) sytuacja z życia, gdy byłam umówiona z klientem. Gdy zadzwonił domofon minutę przed czasem, to otworzyłam drzwi i poszłam wstawić wodę na kawę. Okazało się, że to nie klient, a ktoś inny. Przestraszyłam się wtedy, że ktoś obcy mógł wejść. 😎 Od tamtej pory zawsze patrzę kto jest za drzwiami.

Gdy spojrzałam przez wizjer, zobaczyłam mężczyznę tuż przed drzwiami. Miał na sobie seledynowy sweterek, czy polo. Nie widać było guzików czy zapięcia. Nie widać też było głowy, bo stał bardzo blisko. Co za facet zakłada taką dziwną bluzkę, bo bardzo zwraca na siebie uwagę. Który złodziej lub przestępca tak się ubiera? Patrzyłam przez wizjer. Dostrzegłam kolejną osobę. Obaj stali przed drzwiami, kiwali się, przebierali nogami napierając na drzwi. Zapytałam - kto to? Cisza. Spytałam ponownie. A oni zaczęli szeptać między sobą. Naradzali się. Bardzo chcieli wejść, ale nie wiedzieli jak mnie przekonać. Więc odeszłam od drzwi. Nie muszę wpuszczać do domu nikogo. A oni wyglądali na złe osoby. Nie przejmowałam się nimi. Koniec.

 


Obudziłam się o 6 i zapisałam sen. Do 8 jeszcze pospałam. Gdy ponownie się obudziłam to sen wydawał mi się mglisty. Dobrze, że go zapisałam. Tylko, że kolor tego męskiego ubranka wydawał mi się pistacjowy, a nie seledynowy. Nie mogłam znaleźć takiego koloru jak w moim śnie. Na pewno to był jakiś zielony kolor 😎 Czepiam się.

Jednak będą pomidorki. Zaczęłam nawozić.

To są pomidorki koktajlowe, ale myślałam, że krzaczki trochę urosną. Nie wiem dokładnie co kupiłam. Eksperyment.

Truskawek jest 8. Nie są słodkie, bo niczym nie nawoziłam. Wrzuciłam jedną do dżemu, z miłością. Zrobiły furorę wśród znajomych, miastowych. Były bordowe, ale kwaskowe. Dojrzewają jeszcze dwie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz