02/05/2022

Zmarli

W czwartek rano dostałam powiadomienie z apki (jak zwykle) i przy okazji przeglądałam różne obrazy. Nie jestem religijna, a trafiłam na obrazy Rafaela. Zwłaszcza jeden przyciągnął moją uwagę. To Madonna Sykstyńska.


Nie znam się na sztuce, ale zdziwiły mnie zielone zasłony, a poniżej aniołki. Czy w niebiosach są zielone zasłony? Co zasłaniają? Te aniołki są bardziej znane niż cały obraz. Wycięto je z obrazu i wykorzystuje na kartkach z życzeniami i w innych celach marketingowych.

Aniołki patrzą poza obraz, w prawo (ich lewo), w świat niematerialny.


Potem przeczytałam wykład Rudolfa Steinera wygłoszony w Essen, 23 kwietnia 1913 roku pt. O związku ze zmarłymi. Od 2 lat czytam sporo o zmarłych, zaświatach, śmierci itp. Nic wielkiego, jestem obeznana.

A potem nie mogłam zasnąć w nocy. To dziwne, bo akurat zbliżał się nów, a nie pełnia.

Rano zadzwoniła mama, że nasza kuzynka zmarła poprzedniego dnia. Poszła do szpitala na operację serca, wymiana zastawki, czy coś podobnego. Było jej lepiej, zdrowiał, a na drugi dzień rano, w czasie obchodu, dostała udaru i zmarła natychmiast. Pomoc była natychmiastowa, a jednak jej już nie ma. Dziwne to uczucie gdy na telefonie widzisz numer kobiety, a odzywa się mężczyzna. Mama była w szoku, bo tydzień wcześniej rozmawiały przez telefon i składały sobie i rodzinom życzenia świąteczne.

Mama też nie spała w nocy, ale ona zwykle czuje wiadomości z zaświatów, bo jest Jedenastką. Tata się zdenerwował, bo on czeka na śmierć, a umiera jego chrześnica, 19 lat młodsza. To tak nie działa, że odchodzi ten co chce. Musi widocznie się naprawić.

Zapamiętamy kuzynkę, bo miała ładny głos. Byliśmy w stałym kontakcie, jak to w rodzinie. W świecie duchowym odnajdziemy się.

Zapaliliśmy świece w domu.


Wracając do wykładu Rudolfa Steinera.

Gdy czytałam Tybetańską Księgę Umarłych to zastanawiałam się po co czytać zmarłemu drogę duszy po zaświatach. On jest w innym świecie, a my tutaj. On chyba lepiej wie, jak tam jest. Otrzymałam odpowiedź teraz.

Wiele dusz śpi w życiu na ziemi, nawet się nie modli. Żyje, a jakby nie żyje.

Niczego się nie uczą o świecie duchowym. Nie wiedzą co ich tam czeka, są zagubieni. Nam się wydaje, że jak trafiamy w zaświaty to wszystko wiadomo, gdzie iść, co robić, z kim się spotykać itp.

A tak nie jest. Im bardziej materialistyczny człowiek tym trudniej jest mu zostawić materialny świat. Tak kocha pieniążki. Prawie umierają z głodu.

Steiner uważa, że „Życie nigdy nie może być zrozumiane za pomocą praw fizycznych, ponieważ płynie do świata fizycznego z wyższych światów.”

Zresztą tak samo uważał Einstein, który często medytował siedząc w fotelu.

Ludzie myśleli, że drzemał, a on czerpał ze świata duchowego inspirację. Podobnie jak wielu innych twórców, naukowców, czy artystów.

A co żywa osoba może zrobić dla kogoś, kto umarł przed nim? Najprostszą rzeczą, jaką może zrobić, to czytać idee, koncepcje, pojęcia związane ze światem nadzmysłowym. Wtedy taka istota, między śmiercią a nowym życiem nie jest zagubiona. To odpowiedź na moje wątpliwości dotyczące czytania zmarłemu Tybetańskiej Księgi Umarłych. Oczywiście mistrzowi zen nie trzeba czytać, ale zwykłym ludziom tak.

Umarli również pracują dla żywych, zwłaszcza rodzice dla swoich dzieci, jeśli zmarli bardzo wcześnie. I tutaj Rudolf Steiner tłumaczy to na przykładzie Rafaela. Ojciec Rafaela, Giovanni Santi, zmarł, gdy Rafael miał jedenaście lat. Był malarzem i poetą. Pracował z zaświatów przez ręce syna, który był wybitnie zdolny i miał więcej talentu. Czuwał nad nim nie tylko artystycznie.

Jak to życie jest splątane 😎

Każdy przynajmniej raz w życiu doświadczył opieki ze świata nadzmysłowego. Zwykle są to zbiegi okoliczności, nie zdążyliśmy na autobus, który miał potem wypadek i inne tego typu sytuacje. Zawsze ktoś się o nas troszczy. Najlepiej o tym wiedza dzieci zmarłych rodziców.

Aby otrzymać bezpośrednią komunikację ze świata duchowego, potrzebujemy pewnego treningu duszy, trzeba też zbudować most pomiędzy światami. Opisywałam kilka lat temu zdarzenia, które doprowadziły do spotkania po latach z moją przyjaciółką. To był przedziwny splot przypadków.

W życiu powinniśmy „zbierać” jak najwięcej dusz w realnym świecie, żeby w innym wymiarze łatwo się rozpoznać. Samotność nam nie grozi. Trzeba budować wiele takich połączeń.

My mamy wpływ na zmarłych, a oni mają wpływ na nas. Wszystkiego trzeba się nauczyć i wiedzieć, że tak można. Ile wcieleń można zaoszczędzić.

Zmarli rozumieją naszą mowę przez 4 lub 5 lat po śmierci. Nasze myśli przez dłuższy czas.

Jeśli nie masz życia duchowego to zacznij od czegoś prostego – od modlitwy. Poczujesz opiekę. Na początek to wystarczy.

Co czeka ludzi bez sumienia? Proszę przeczytać wykład.

https://rsarchive.org/Lectures/19130423p01.html

Końcówka dziwna, bo wyjaśnia jak najlepiej odnajdywać zmarłych.


Nie ma sensu płakać po śmierci bliskiej osoby. Umarli i żywi należą do jednego świata, następuje tylko zmiana formy. Jednak przykro jest gdy ludzie młodsi od nas odchodzą przed nami.

Plan świata polega na ciągłym stawaniu się i przemijaniu, dopóki niebo nie zostanie ustanowione na ziemi.

Jak mówią, to Rudolf Steiner otwiera zieloną kurtynę i umożliwia zajrzenie w świat duchowy. Jak na obrazie Rafaela.

Nic nie dzieje się przypadkiem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz