Rano obudziło mnie słoneczko.
To nie jest normalne, bo okno sypialni wychodzi na zachód. Słońce wyszło ponad blok po wschodniej stronie, odpiło światło od okien po stronie zachodniej i przez kryształ zawitało do mojej sypialni. W każdym oknie mam zawieszony kryształ, który rozszczepia światło słoneczne. Efekt jest taki, że energetyzuje to pomieszczenie. Była godzina 8, a słońce już tak wysoko?! Coś jest nie tak ze słońcem. Muszę przejrzeć fotki z poprzednich lat.
Nie
piszę już o pieczeniu chleba, bo to codzienność, mój chleb powszedni, wyłącznie w 4-5 składników. Ale dzisiaj po
raz pierwszy piekłam bułki pszenne. Z pół kg mąki miało być 5
bułek. To dobra liczba, ale ja nie umiem podzielić ciasto na
nieparzystą liczbę kawałków. Jedna bułka wyszła za duża. Następnym razem, jeśli będzie,
upiekę 6 bułek. Ludzie zapomnieli jak smakuje chleb prawdziwy. Wolą odgrzewany sprzed kilku lat, ze niewiadomym składem. To ciekawe, że taki sztuczny chleb smakuje lepiej, a potem ludzie się gorzej czują.
W
transie, a może dlatego, że piec był nagrzany, więc z oszczędności energii, upiekłam też
chlebek z mąki pełnoziarnistej ze słonecznikiem i siemieniem
lnianym. Dobry, ale w mojej rodzinie ulubionym chlebkiem na drożdżach
jest chleb żytnio-pszenny (3:1) ze słonecznikiem i siemieniem. Piekę już codziennie. Ojciec jak zje jedną kromkę to się naje i czuje się dobrze. Tak to jest z chorym, wszystko trzeba robić dla jego dobra.
Miałam
dzisiaj spotkanie z klientem. Dowiedziałam się, że choruje na
nadciśnienie. A co robi, żeby wyzdrowieć? Nic, bo bierze tabletki.
Przez te tabletki żyje w chorobie, bez szans na wyzdrowienie. Moim
zdaniem to nie leczenie, to utylizacja chemikaliów. Pokazałam mu
jak ma oddychać (4:4:4:4), żeby obniżyć ciśnienie. Potem jeszcze smyranie
szyi od dołka pod uchem do obojczyka, z góry na dół, minimum 8
razy. Ale nie sądzę, że będzie ćwiczył. Ludzie lubią być
chorzy, nie chcą wyzdrowieć. Przecież świat jest zupełnie inny,
jak ci nic nie dolega. A ja nie jestem tabletkarzem, tylko praktykiem. Stosuję to co działa, od tysięcy lat.
Energia mnie rozpiera.
Zapisałam się na kurs psychologia-tworczosci w copernicus college i jestem już po pierwszym teście. Oczywiście nie na stopień, a dla własnej satysfakcji. Ukończyłam już kosmologię, ale nie za bardzo się zgadzam. Natomiast twórca copernicusa jest wykształconym, pracowitym i uzdolnionym człowiekiem. Stworzył w necie miejsce dla każdego poszukującego wiedzy.
Twórcze jest to co nowe i wartościowe.
Czy natura jest twórcza?
Na pewno ma poczucie humoru.
Od kilku tygodni obserwuję jak kwitnie mój kroton. To nie może być ręka natury, raczej człowieka. To jak połączenie palny z dmuchawcem. Roślina przestała wypuszczać nowe liście, wszystkie siły skupiła na produkowanie kolejnych delikatnych dmuchawców. Z każdego bąbelka powstaje taka ulotna struktura. Jedne opadają, a powstają nowe. Nigdy wcześniej nie miałam takiego spektaklu roślinnego 😀
Czyż życie nie jest piękne?
Chce się żyć w zdrowiu 😎
W życiu bym nie przypuszczała, że kroton tak pięknie kwitnie 🙂
OdpowiedzUsuńPrawda. Też wcześniej nie widziałam kwitnącego krotona.
UsuńJuż przekwitł. Ta łodyżka z kwiatami - dmuchawcami odpadła.
Pozdrawiam :)