13/10/2021

Bułki na dobry dzień

Rano obudziło mnie słoneczko.

To nie jest normalne, bo okno sypialni wychodzi na zachód. Słońce wyszło ponad blok po wschodniej stronie, odpiło światło od okien po stronie zachodniej i przez kryształ zawitało do mojej sypialni. W każdym oknie mam zawieszony kryształ, który rozszczepia światło słoneczne. Efekt jest taki, że energetyzuje to pomieszczenie. Była godzina 8, a słońce już tak wysoko?! Coś jest nie tak ze słońcem. Muszę przejrzeć fotki z poprzednich lat.

Nie piszę już o pieczeniu chleba, bo to codzienność, mój chleb powszedni, wyłącznie w 4-5 składników. Ale dzisiaj po raz pierwszy piekłam bułki pszenne. Z pół kg mąki miało być 5 bułek. To dobra liczba, ale ja nie umiem podzielić ciasto na nieparzystą liczbę kawałków. Jedna bułka wyszła za duża. Następnym razem, jeśli będzie, upiekę 6 bułek. Ludzie zapomnieli jak smakuje chleb prawdziwy. Wolą odgrzewany sprzed kilku lat, ze niewiadomym składem. To ciekawe, że taki sztuczny chleb smakuje lepiej, a potem ludzie się gorzej czują.


W transie, a może dlatego, że piec był nagrzany, więc z oszczędności energii, upiekłam też chlebek z mąki pełnoziarnistej ze słonecznikiem i siemieniem lnianym. Dobry, ale w mojej rodzinie ulubionym chlebkiem na drożdżach jest chleb żytnio-pszenny (3:1) ze słonecznikiem i siemieniem. Piekę już codziennie. Ojciec jak zje jedną kromkę to się naje i czuje się dobrze. Tak to jest z chorym, wszystko trzeba robić dla jego dobra.

Miałam dzisiaj spotkanie z klientem. Dowiedziałam się, że choruje na nadciśnienie. A co robi, żeby wyzdrowieć? Nic, bo bierze tabletki. Przez te tabletki żyje w chorobie, bez szans na wyzdrowienie. Moim zdaniem to nie leczenie, to utylizacja chemikaliów. Pokazałam mu jak ma oddychać (4:4:4:4), żeby obniżyć ciśnienie. Potem jeszcze smyranie szyi od dołka pod uchem do obojczyka, z góry na dół, minimum 8 razy. Ale nie sądzę, że będzie ćwiczył. Ludzie lubią być chorzy, nie chcą wyzdrowieć. Przecież świat jest zupełnie inny, jak ci nic nie dolega. A ja nie jestem tabletkarzem, tylko praktykiem. Stosuję to co działa, od tysięcy lat.

Energia mnie rozpiera.

Zapisałam się na kurs psychologia-tworczosci w copernicus college i jestem już po pierwszym teście. Oczywiście nie na stopień, a dla własnej satysfakcji. Ukończyłam już kosmologię, ale nie za bardzo się zgadzam. Natomiast twórca copernicusa jest wykształconym, pracowitym i uzdolnionym człowiekiem. Stworzył w necie miejsce dla każdego poszukującego wiedzy.

Twórcze jest to co nowe i wartościowe.

Czy natura jest twórcza?

Na pewno ma poczucie humoru.

Od kilku tygodni obserwuję jak kwitnie mój kroton. To nie może być ręka natury, raczej człowieka. To jak połączenie palny z dmuchawcem. Roślina przestała wypuszczać nowe liście, wszystkie siły skupiła na produkowanie kolejnych delikatnych dmuchawców. Z każdego bąbelka powstaje taka ulotna struktura. Jedne opadają, a powstają nowe. Nigdy wcześniej nie miałam takiego spektaklu roślinnego 😀

Czyż życie nie jest piękne?

Chce się żyć w zdrowiu 😎


 

2 komentarze:

  1. W życiu bym nie przypuszczała, że kroton tak pięknie kwitnie 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. Też wcześniej nie widziałam kwitnącego krotona.
      Już przekwitł. Ta łodyżka z kwiatami - dmuchawcami odpadła.
      Pozdrawiam :)

      Usuń