08/11/2020

Patrzę i widzę

Świat, w którym żyję jest niezwykle interesujący. Ta jego wyjątkowość nie pozwala mi przysypiać.

Gdy w sobotę wracałam ze sklepu zauważyłam, że coś iskrzy między liśćmi. Wydawało mi się, że widzę jakieś srebrne przedmioty.

Gdy zwróciłam swoją uwagę na to zjawisko, to okazało się, że to kropelki rosy zmieniają wygląd, liści i traw.







Mam ich więcej, więc zrobię z niektórych tapetę np. na lodówkę.

Gdy opowiadałam o tym koleżankom, to one się zdziwiły, że ja widzę takie rzeczy. W ich świecie tego nie ma. Obładowana siatkami, wyciągam smartfon, żeby zrobić fotki ciekawym, moim zdaniem, rzeczom.

Zwracam uwagę na piękne rzeczy. To już nawet nie jest UWAŻNOŚĆ, tylko OBECNOŚĆ. Jestem tylko obserwatorem natury. Podziwiam, nie niszczę.

Jestem ciągle obecna i czujna. O dziwo, nie wymaga to ode mnie dużo energii, jak mi się kiedyś wydawało. Ja po prostu nie zużywam mojej energii na bzdety, które mnie nie dotyczą. Więc energia mnie przepełnia.

Jechałam wczoraj tramwajem. Wsiadł pan w dobrym humorze, bez maski. Nikt mu nic nie powiedział, a on jednak czuł się w obowiązku powiedzieć, że maski przed niczym nie chronią. Na to jedna starsza pani z klasa odpowiedziała, że one chronią przed mandatem. Na to pan, że on już dostał 4 i nie płaci. I żyje i ma się dobrze. Natura różni się od ludzi, nie jest skorumpowana, kwiatek nie donosi na listek, ptaszki nie kłamią. To jest optymistyczne.

Nawet w nocy jestem obecna;) Oczywiście, jak się przebudzę.

W mieszkaniu mam 24 stopnie, więc dużo pijemy. Czasem muszę skorzystać z łazienki w środku nocy. Tak było dzisiaj. Obudziłam się o 4:41. Wracając spojrzałam za okno. Niebo było bezchmurne i pełne gwiazd. Mogłam na nic nie patrzeć i iść szybko spać. A ja zrobiłam kilka fotek. Pas Oriona jest interesujący i dobrze widoczny na zachodnim niebie o tej porze roku.


ta fotka jest wykonana w trybie zwykłym, widoczna po powiększeniu

Życie jest zupełnie inne, gdy jesteśmy obecni. Nie tracimy czasu na zbędne rzeczy, żyjemy prawdziwym życiem. Polecam spróbować.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz