Wszystkie zaległe
imprezy odbyły się. Jestem na bieżąco. Nikt nie zachorował na
covida, więc można.
Tata od piątku w
ośrodku. Ma się coraz lepiej, ale mało je. Na ostatniej imprezie
dowiedziałam się, że zmarł teść córki siostry mojej mamy.
Właściwie obca osoba dla mnie. Miał zawał. Wieczorem go zabolało
i wziął tabletkę. Poszedł spać, a rano był zimny. Czy to
możliwe, że śmierć zabrała jego zamiast tatę? Może jednak mamy
wybór, ale z niego nie korzystamy. To chyba jednak niemożliwe, żeby
ktoś odszedł zamiast kogoś innego. Co jest z tymi facetami. Mają
zawał, a nie dzwonią do lekarza. Przecież to musi boleć. A boli w
klatce piersiowej, a tam jest tylko serce. Prosty wniosek.
Mam miesiąc oddechu.
Ten świat jest tak
urządzony, że każdy musi dbać o siebie. Nikt nie dba o zwykłego
człowieka. Żadna struktura państwowa nie działa właściwie.
Dotyczy to każdej dziedziny naszego życia. Musimy uważać co jemy,
jakich kosmetyków używamy, w jakich opakowaniach dostajemy
wszystko. Trucizny są wszędzie. Czyżby człowiek był utylizatorem
śmieci?
Najgorszy kosmetyk jaki
do tej pory kupiłam to wegańska pomadka odżywcza. Po posmarowaniu
ust natychmiast zniknęła i spowodowała wysuszenie warg. W składzie
były 4 alkohole, w tym a. denat – wybitnie wysuszający. Ropa
naftowa jest wegańska, ale mi szkodzi. Człowiek, żeby przeżyć w
zdrowiu musi znać co mu szkodzi w długim czasie. Całe szczęście,
że mamy internet i nie musimy kupować w ciemno. Jak nie ma
ujawnionego składu to nic nie kupuje. Mamy przecież wybór. A
przecież zdrowie jest najważniejsze.
Ok. pół roku temu
kupiłam butelkę na wodę, żeby nosić ją w torebce. Mam stalowy
kubek, ale pomyślałam, że butelka będzie lżejsza. Sprawdzałam
na stronie sklepu opinie klientów. Były OK. Szukałam oznaczenia z
jakiego plastiku została wykonana i nie mogłam nigdzie znaleźć,
ani w sklepach, ani u producenta. W sklepie butelka była tak
sprytnie zapakowana, że dół pokrywał gruby karton. Trzeba było
kupić i zniszczyć opakowanie, żeby dowiedzieć się, że to zwykły
pet. Drogi pet, bo 20 zł za jednorazową butelkę to drogo. Mam tę
butelkę, ale nie używam. Potnę ją zanim wyrzucę, żeby nikt się
nie naciął. Nie polecam. To badziew, ciągle reklamowany.
Mamy kilka oznaczeń na
plastiki.
Każdy wie, że
najgorszy jest pet czyli 1. Najlepsze są 2 – HDPE i 5 – PP.
A co znalazłam w moim
domu?
To jest doniczka do
sadzonek. Zdziwiłam się, że to 5. Kupuję w nich kwiatki, a potem część wykorzystuję ponownie do nowych
sadzonek.
Najwięcej opakowań do
żywności to pet – 01. To są opakowania, których po zużyciu się
nie myje tylko wyrzuca. Nie wolno ich stosować ponownie, ponieważ z
opakowania przechodzą szkodliwe substancje. Gdy taka butelka z
zawartością jest wystawiona na słońce, to jeszcze gorzej.
Najpierw ludzie piją zgrzewki wody, a potem mają problemy
hormonalne i nowotwory. Trzeba sprawdzać termin do spożycia,
najlepiej żeby był krótki.
Ketchup stoi bardzo długo w zwykłej butelce PET.
A w tych butelkach jest spirytus salicylowy, woda utleniona i aceton. Nie wykorzystuję ich ponownie, choć można. Nic z opakowania nie dostanie się do środka.
Suszarka do sałaty jest PP - wielokrotnego użytku. Nie ma żadnego zapachu.
Miarka do elektrolitów też jest OK.
Pakowanie kosmetyków to loteria. Większość to zwykłe PET-y, ale są wyjątki.
Wiaderka są OK. Kupiłam kiedyś kapustę kiszoną polskiej firmy. Są 5.
A tu ciekawostka. Kubek zdrowia, a ma numer 6 - polistyren, czyli styropian.
Serki znanej firmy też są pakowane w 6. To fotka ze sklepu, bo nie jem. Chciałam sprawdzić.
Chcesz być zdrowy to sprawdzaj opakowania. Im mniej PET-ów tym dłużej pożyjesz w zdrowiu. Sprawdzaj wszystko zanim kupisz.
Gdy nikt nie będzie kupował to szajs zniknie.
16.05.2020
Dopiszę jeszcze ciekawostkę.
30 maja oglądałam lot na ISS. W pewnej chwili zobaczyłam w uchwycie półlitrową butelkę z wodą. Pomyślałam, że to jakaś ściema. Kto normalny zabiera w kosmos plastik. Gdzie go wyrzucą? Pół litra wody to na ile dni wystarczy? Czy to wszystko udawane?
A potem jeszcze ten dmuchany smok. Może ktoś to też oglądał i zauważył?
Nie chce mi się patrzeć na gumiaki jeszcze raz.
Dopiszę jeszcze ciekawostkę.
30 maja oglądałam lot na ISS. W pewnej chwili zobaczyłam w uchwycie półlitrową butelkę z wodą. Pomyślałam, że to jakaś ściema. Kto normalny zabiera w kosmos plastik. Gdzie go wyrzucą? Pół litra wody to na ile dni wystarczy? Czy to wszystko udawane?
A potem jeszcze ten dmuchany smok. Może ktoś to też oglądał i zauważył?
Nie chce mi się patrzeć na gumiaki jeszcze raz.
Ja w pracy mam za darmo na "hektolitry" wody mineralnej znanej firmy...w plastikach oczywiście...Zakupiłam butelkę miedzianą na "al..".Ma ładny kwiat życia wyrysowany..nie wiem czy to pomaga w smaku...czy sama miedź?Kto wie. W każdym razie wlewam do niej co dzień wodę przefiltrowaną przez filtr węglowy i następnie wlany na noc do karafki szklanej z kryształem górskim(który oczywiście jak Pani doskonale wie wystawiam często na światło Słońca lub Księżyca).Woda tak "zaserwowana"smakuje wyśmienicie.Polecam!Poza tym świetny blog.Czytam od lat.
OdpowiedzUsuńNie widziałam takiej butelki. Miałam kiedyś bransoletkę miedzianą i bardzo mi brudziła rękę. Kwiat życia mam na kubku ;)
OdpowiedzUsuńJa teraz piję wodę przegotowaną z całą foremką kostek lodu. Dodaje też szczyptę soli. Lód się roztapia i mam wodę strukturyzowaną.
Ludzie nie zdają sobie sprawy jak plastik i toksyny wpływają na ich zdrowie, zwłaszcza mózg. Zmiany są niedostrzegalne i trwają lata.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)